3. Arizona

4K 662 169
                                    

#untanglemeLS

Po zajęciach zgodnie z prośbą doktora Chaveza podchodzę do katedry i czekam, aż reszta studentów opuści aulę.

Mimo wszystko spodziewam się opieprzu. W pewnym sensie olałam uczelnię, uciekłam na ponad miesiąc, więc teraz, gdy wróciłam, niektórzy wykładowcy mogą nie chcieć mnie na swoich zajęciach. Mogą uznać, że nie zależy mi wystarczająco mocno. Zamierzam jednak udowodnić doktorowi Chavezowi, że jestem naprawdę zdeterminowana...

— Dobrze się czujesz, Arizono? — pyta, kiedy w końcu zostajemy sami.

Mrugam, zaskoczona tymi słowami. Spodziewałam się raczej wymówek albo żądań, żebym się wytłumaczyła, a nie tego. Mimo to odpowiadam odruchowo, tak samo jak każdemu, kto pytał o to w ciągu ostatnich dwóch miesięcy:

— Tak, wszystko w porządku. Dziękuję.

Doktor Chavez obrzuca mnie takim spojrzeniem, jakby absolutnie mi nie wierzył, ale na szczęście zostawia ten temat.

— Z pewnością sama już zauważyłaś, że masz ogromne zaległości w materiale — przechodzi do sedna, a ja zamieram, przekonana, że zaraz wyrzuci mnie z zajęć. — Jak zamierzasz sobie z tym poradzić?

— Wszystko nadrobię — obiecuję pospiesznie. — Naprawdę. Już poprosiłam Destiny o jej notatki z ostatnich tygodni...

— Jeśli chcesz wrócić na pierwszą lokatę na roku, musisz się postarać bardziej — przerywa mi ostro. Odruchowo zamykam usta. — Destiny to dobra koleżanka, ale jeszcze dwa miesiące temu znacznie gorzej radziła sobie z nauką od ciebie. Poza tym nie chodzi tylko o moje zajęcia, ale także inne, w których również masz zaległości. Żeby nadrobić cały materiał, potrzebujesz najlepszego możliwego korepetytora, który jest z nim na bieżąco.

Zaraz... co? Korepetytora?

— To nie będzie konieczne — zapewniam. — Sama ze wszystkim sobie poradzę...

— Chyba nie wyraziłem się jasno, Arizono — wchodzi mi znowu w słowo. — Jesteś ambitną, bystrą dziewczyną, ale gdyby to ode mnie zależało, prawdopodobnie nie dopuściłbym cię do egzaminów końcowych. Dziekan uparł się jednak, żebym pomógł ci wyjść na prostą. Prawdopodobnie ma z tym coś wspólnego hojna dotacja od twojego ojca na rzecz uniwersytetu. Tak czy inaczej, żeby to zrobić, potrzebujesz pomocy kogoś, kto równie dobrze jak ty radzi sobie z materiałem.

O, nie. Proszę, niech on nie ma na myśli tego, co sądzę, że ma na myśli...

— Jeszcze dzisiaj poproszę Devona Scotta, żeby został twoim korepetytorem do czasu, aż wyjdziesz na prostą — dokańcza doktor Chavez, a pode mną uginają się nogi, aż muszę się przytrzymać jego biurka. — Wprawdzie ma bardzo napięty grafik, ale to dobry chłopak, na pewno znajdzie dla ciebie czas.

No nie wiem. Devon Scott mnie nienawidzi. I z wzajemnością. Nikt inny nie starał się nigdy tak zaciekle przegonić mnie w każdym możliwym teście.

— Nie rób takiej powątpiewającej miny, Arizono — śmieje się na mój widok wykładowca. — Devon na pewno mi nie odmówi. W końcu dwa razy w miesiącu grywam z jego ojcem w golfa.

Mruga do mnie, przez co robi mi się niedobrze. No tak. Prawie zapomniałam, że Devon Scott wywodzi się z pewnej dobrze sytuowanej, zamożnej rodziny prawników, stanowiących elitę Filadelfii.

Jeszcze kilka miesięcy temu nie miałabym nic przeciwko temu. Ale teraz... Mój były chłopak, Sean O'Hara, też wywodzi się z takiej rodziny. Jego rodzice to prawnicy z politycznymi inklinacjami, zupełnie jak moi. Stanowił „świetną partię", zupełnie jak Devon. A teraz...

Untangle Me | TAY #2 | BĘDZIE WYDANE 01.2024Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz