28. Oj Clare, Clare

842 26 5
                                    

#ukladwatt

Czekałam aż Cure wyjdzie z łazienki, kończąc poprawiać swój makijaż, po to byśmy razem mogły zejść na dół. Dziś miałyśmy kolejne spotkanie rodzinne, a raczej biznesowe pod przykrywką rodzinnego. Mój ojciec miał urodziny, co było świetną okazją do zaproszenia wpływowych ludzi i powiększenia swoich koneksji... Nie znosiła tych kolacji, rzygać mi się chciało na samą myśl, ale nie miałam wyboru.

Żadna z nas nie miała. Cure też nigdy się to nie podobało, mimo to była na każdym, nawet teraz choć jej drużyna właśnie tego wieczoru miała kibicować naszym chłopakom na meczu wyjazdowym, do którego próbował mnie namówić Connor.

Nie udało mu się, ale to pewnie przez rodziców... Byłam pewna, że w końcu bym się zgodziła. Connor potrafił mnie przekonać do przeróżnych rzeczy, potrafił spowodować, że głupiałam. Sama jego obecność działała na mnie otępiająco. Zapomniałam o całym świecie, będąc w stanie zrobić wszystko...

Tak jak wtedy kiedy zły postanowił mnie pocałować w bibliotece. Nawet przez chwilę nie pomyślałam, że to nierozsądne, nieodpowiednie... Później owszem – ale nie wtedy. W tamtej chwili mój cały umysł zajęty był czymś innym.

Naprawdę nie rozumiałam, co robiliśmy. To znaczy domyślałam się, że dla Connora to była kolejna zabawa, rozrywka, nic wielkiego... Ale w tym wszystkim byłam też ja, która czuła głupie motylki w brzuchu, kiedy zbliżała się do tego zarozumiałego, niezmiernie pewnego siebie, aroganckiego króla SODS.

Nie znosiłam myśli, że prawdopodobnie się w nim zakochałam.

Byłam tak bardzo głupia, dopuszczając do tego...

Tak bardzo nie chciałam zostać zraniona, a to co się działo, tylko do tego prowadziło. Jednak moje serce nie rozumiało, że Connor to najgorszy ze wszystkich kandydatów. Chłopak, dla którego związki to nic poważnego. Chłopak, który nigdy nie spojrzał na mnie inaczej niż na swoją korepetytorkę, szkolną prymuskę czy przyjaciółkę Cure.

Zagryzłam wargę, gdy usłyszałam dźwięk przychodzącej wiadomości. Nie powinnam, ale to była silniejsze ode mnie. Byłam tylko głupią, zakochaną nastolatką, która zaraz skończy ze złamanym sercem.

Od Connor:

Musisz chociaż życzyć mi szczęścia, ponieważ inaczej przegramy.

Mówiłem ci ostatnio, że prawdopodobnie stałaś się moim amuletem, fresa.

Moje serce zabiło mocniej.

Czemu musiałam się zakochać w chłopaku, dla którego moje uczucia są śmieszne?

Czemu on musiał mówić akurat takie rzeczy? Czy on robił to specjalnie czy jak? Obrał sobie za cel złamanie mi serca?

To, co się działo było złe. Wiedziałam, że powinnam to przerwać, ale nie potrafiłam.

Zaczęłam odpisywać mimo, że mój rozum podpowiadał mi, żebym tego nie robiła.

– Z kim piszesz? – Usłyszałam głos mojej przyjaciółki, więc podniosłam głowę znad telefonu, by na nią spojrzeć. Nie zdążyłam odpowiedzieć, kiedy dodała: – Z Siódemką?

– Skąd wiedziałaś? – zapytałam, na co tylko wzruszyła ramionami, delikatnie się uśmiechając.

O co jej chodziło?

– Strasznie dziwnie się zachował, kiedy powiedziałam mu o tym, że umówiłaś się z Trzynastką – burknęła, poprawiając sukienkę.

Co to oznaczało?

Układ Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz