4.

4K 75 28
                                    

- Idę porobić... parę zdjęć na konkurs fotograficzny. ~ skłamałam.

- pójdę z tobą. Czekaj tylko ubiorę kurtkę.~ powiedział Marcus.

Chciałam jedynie spędzić chwilę czasu z naturą a nie z gnomem.

Ale no cóż nigdy nie można dostać wszystkiego.

- Będę czekać przy ławce. ~ Powiedziałam powoli wychodząc.

Przez dzień napadało bardzo dużo śniegu, moim zajebistym pomysłem jest wpierdolić śnieżką w ryj debila.

Zrobiłam parę kulek, a gdy Marcus wyszedł rzuciłam śnieżką, powiem jedno.

Nie trafiłam i mam przesrane.

- Jakbym dostał, byś leżała w tym śniegu calutka. ~ powiedział Marcus.

Czasem trzeba ryzykować, wzięłam kolejną kulkę i rzuciłam w snake.

Trafiłam! Prawie idealnie, może nie w twarz, ale chociaż wszystko mu spadło pod ciuchy.

- No i kurwa masz przesrane. ~ powiedział Marcus.

Po chwili zaczęłam uciekać, wolałam jedynie obok domu, bo jest za ciemno żeby wokół ulicy, chociaż mamy dobre światła.

Jestem szybka ale Marcus jeszcze szybszy, więc po jakimś czasie mnie dogonił i wziął na ręce.

- To jak chcesz być cała w śniegu? ~ powiedział Marcus

- Nie, proszę. ~ powiedziałam wiedząc że to nic nie da.

Po chwili ten debil jedynie kiwnął głową, wziął śnieg z parapetu i wrzucił mi ją pod ciuchy.

Powiem jedno, lodowato.

- Teraz jest wyrównane. ~ powiedział Marcus.

Może i wyrównane jest, jednak nie można marnować takiego śniegu.

Gdy Marcus był rozkojarzony, rzuciłam się na niego, żeby to on był cały w śniegu.

Udało mi się, ale oczywiście wywaliłam się na niego, po chwili zamiast ja na nim leżeć, to on leżał na mnie.

Nie pomyślałam że to on zna te wszystkie wymachy, zamachy i tym podobne.

- Co ty kurwa próbujesz. ~ zaśmiał się Marcus.

Przez chwilę zapomniałam o tym co powiedział i skupiłam się na jego bladej twarzy, brązowych oczach.
W jego oczach jest coś czego nie ma nikt inny...

Ale jednak najbardziej skupiłam się na jego ustach.

Były lekko różowe, miały idealny kształt i idealne linie.

Po chwili wyszłam z tego transu, rozumiejąc co właśnie odwalam.

- Nie można marnować tego pięknego śniegu. ~ powiedziałam biorąc jak najwięcej śniegu w rękę.

Po chwili miał ją na buźce i w bluzie.

Zaśmiałam się.

- Pamiętasz nasze przysłowie z ulubionego filmu? ~ Powiedział Marcus.

Oczywiście że pamiętam, i oczywiście że także musiałam oberwać śniegiem.

Czułam go wszędzie i na buzi i na całym ciele. Piekł strasznie Piekł.

- Karma to suka młoda panno. ~ zaśmiał się żenująco Marcus.

Gdy wstał, ja zrobiłam to samo po chwili robienie aniołka, wyszedł cudnie.

Przyjaciel mojego jedynego brata..Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz