9.

3.8K 76 14
                                    

Właśnie się obudziłam przez cholerny ból głowy, nikt wczoraj nie myślał że mamy szkołe i chociaż Snake nie pił to też został.

- Na półce masz tabletki. ~ powiedział Marcus ubierając się.

- gdzieś idziesz? I co tu robisz? ~ przetarłam oczy i usiadłam. - Prosze nie mów że do czegoś doszło, lub że coś głupiego palnęłam. ~ wzięłam tabletkę, popijając wodą.

To pierwsze jest gorsze.

- Do niczego nie doszło i nic nie palnęłaś, spokojnie. Idź spać jeszcze. ~ uspokajał mnie Snake.

- A ty? ~ zapytałam zdziwiona, Marcus zawszę śpi dłużej jak może.

- Jadę po coś. ~ chłopak po chwili wyszedł.

Ja odrazu zasnęłam, nie było to jakieś ciężkie, bo także to uwielbiam, no i to cholerne zmęczenie.

Nic z wczoraj nie pamiętam dokładniej od chwili gdy Lucas,Kevin i ja tańczyliśmy z kieliszkami, to tyle.

Ponownie obudziłam się, przez Lucasa mówiącego że już 16:15

- No i co z tym faktem? ~ przetarłam oczy.

- To że trzeba ruszyć dupsko, jadę naszykować wam sale, Marcus jest na dole. ~ nadal budził mnie brat

Bla bla bla

- dziękuję i dobranoc. ~ przesłałam mu buziaczka.

- Wstań bello i proszę idź na dół zjeść. ~ powiedział Lucas.

- No ale ja, eh dobra. ~ wstałam ubierając jakąś bluze.

Ładnie pachnie, nie to co zaraz będę wcinała, ta bluza.

Powoli schodziłam na dół, a Marcus odrazu przeskanował mnie złym wzrokiem.

- O co ci chodzi kretynie. ~ wzięłam talerz z ulubioną sałatką. - pycha.

- Dobra ja wychodzę, Nara. ~ zaśmiał się z nas Lucas i wyszedł.

- O bluze, ktoś ci pozwolił? ~ podszedł do mnie Marcus.

Kurwa myślałam że to najwyżej Lucasa.

- No sory, nie zauważyłam. ~ powoli zaczynałam ją ściągać, jednak Snake mnie powstrzymał.

- Zimno ci będzie, zostaw ale następnym razem pytaj. ~ Wziął swoją porcję Marcus.

Uśmiechnęłam się i dalej jadłam.

Po skończeniu jedzenia pojechaliśmy na siłownię, często tam jesteśmy ale nie często razem.

Zaczęliśmy z Marcusem od bieżni, nienawidzę tego jak każdy się na mnie patrzy, na Snake co chwilę jakaś laska, jednak on to ma gdzieś bo jest skupiony jedynie na treningu.

- Miej na nich po prostu wyjebane młoda panno. ~ powiedział Marcus zmniejszając sobie szybkość.

- Nie da się jak co chwilę ktoś mi się na tyłek patrzy. ~ powiedziałam wyszukując takich ludzi.

Po chwili Marcus zeszedł z bieżni.

- Słuchajcie, ta panna to moja dziewczyna, więc jeśli jeszcze raz ktoś spojrzy tam gdzie nie powinien, nie wróci żywy do domu. ~ Krzyknął Snake.

- Dziękuję. ~ wyszeptałam z uśmiechem.

Po tym już nikt się nie przyglądał, mogłam w końcu normalnie ćwiczyć i wiedziałam że zawsze mogę liczyć na Marcusa Snake.

Przyjaciel mojego jedynego brata..Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz