11.

3.6K 80 12
                                    

Właśnie szykuje stół z Sofią ponieważ ciocia zaraz przyjedzie.

Sofia to bardzo miła i mądra brunetka, młoda oraz ładna.

- Obudziłaś już Marcusa? ~ zapytał mnie brat.

- Do pierdolniętego debila nie mam zamiaru się odzywać, po jego odwalaniu. ~ uśmiechnęłam się fałszywie.

- Moim zdaniem jest tak że po prostu zależy mu, ale jego zdaniem też i nie powinno w tym innym sensie. Ktoś musiał mu coś powiedzieć na tej domówcę. ~ powiedziała spokojnie Sofia.

Nie zdążyłam odpowiedzieć, bo nagle do drzwi zapłukała moja rodzina.

- Pójdę obudzić Marcusa, a wy przywitajcie się z rodziną. ~ Uśmiechnęła się dziewczyna i poszła w stronę schodów.

- Dziękuję. ~ wyszeptałam w stronę Sofi.

Po chwili brat zaprosił do środka naszych gości.

- Oo moje ulubione dziewczynki! mała Li i mała Mi! ~ Przytuliłam je obie.

Dziewczynki oddały uścisk i podbiegły poznać Lucasa.

Oczywiście Mia pierwsza, a Lily trochę później ponieważ nadal jest wstydliwa.

- Hej ciociu i wujku. ~ powitałam ich przytulasem.

- Witaj słońce. ~ powiedziała ciocia wraz z wujkiem.

- Moje małe dziewczynki! Która chce na barana? ~ uśmiechnął się miło Marcus.

Podlizus.

- Ja i Lily! Ale ja pierwsze bo ona się wstydzi. ~ Zahichotała Mia, przytulając Snake.

Dwie godziny później.

- No nie, ja chyba, normalnie zaraz oszaleje. ~  powiedziała stanowczo ciocia.

- Coś sie stało? ~ zapytałam stawiając na stół babeczki.

- To że między wami coś się wydarzyło, a mi to nie pasuje. ~ wskazała ciocia na mnie i Marcusa.

- Tylko że.. ~ Snake nie dał mi dokończyć.

- Tylko że nic się nie stało, a jeśli tak, to nie moja wina. ~ powiedział chłopak podając babeczkę małej Li.

- Ani nie moja, spier..dykaj w końcu. ~ powiedziałam, uważając żeby dziewczynki nie powtarzały.

Zawsze wszystko zwalał na mnie gdy był jakiś spór. Nigdy nie wiedział że boli, gdy coś mówi nie miłego

- Nic się nie zmieniliście, zrozumcie że kłótnie to nic dobrego, bo wtedy tracicie czas który możecie tracić, ale dobrze się bawiąc. ~ wstała ciocia żeby poczęstować się sałatką.

- Pani Emilly ma rację, znam was krótko, a wiem że jesteście ze sobą najszczęśliwsi. Związku to wy potrzebujecie prawdziwego, a nie udawanego. ~ uśmiechnęła się miło Sofia.

Nikt jej nie nie mówił..

- Wystarczy ciocia, jeszcze trochę i będziesz w rodzinie. ~ zaśmiała się lekko.

Po chwili czasu, bawienia się z dziewczynkami i Marcusem, postanowiłam pójść do łazienki.

- Młoda panno.. pogadamy? ~ zapytał Marcus łapiąc mnie za nadgarstek.

- Muszę do łazienki. ~ powiedziałam patrząc na nasze ręce. - ale możemy jak wrócę, poczekasz w moim pokoju? ~ zapytałam.

Żadne z nas nie chce być pokłócone, ale też żadne nie chce się przyznać z winy.

Przyjaciel mojego jedynego brata..Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz