W piątek, tak jak mówiłam, zostałam w domu. Moja mama na szczęście się o tym nie dowiedziała, bo inaczej bym nie mogła iść na noc do Veronici. No dobra, nocka to tylko przykrywka bo wiadomo że idziemy na imprezę u Camerona. Od rana szykowałam się na ten dzień i gdy w końcu przyszedł czas wyjścia byłam strasznie podekscytowana.
Po moim załamaniu, o dziwo, nie było już śladu. Stwierdziłam, że muszę sobie dać spokój i po prostu więcej nie dopuścić do takiej sytuacji. Jestem z Cameronem i to on się dla mnie liczy, nikt inny. Dzisiaj miałam zamiar zrealizować nasz plan i miałam nadzieję że tym skutecznie wybije sobie Noah z głowy.
Mama zaproponowała że podwiezie mnie do domu Veronici. Nie wiedziała jednak że zaraz po tym jak odjedzie przebiorę się z mój strój cheerleaderki i wraz z moją przyjaciółką pójdziemy na mecz naszych chłopaków, a później na imprezę o której wie mama Veronici. Za to moja mama nie dowie się o niczym, nigdy.
- Pamiętaj aby nie jeść nic tłustego i pójść wcześniej spać, jutro musisz się uczyć i zaliczyć trening – zatrzymała się na podjeździe domu Ver – Gadałam z jej mamą i powiedziała że będzie sprawdzać was co godzinę żebym ja nie musiała dzwonić, mam dzisiaj nockę więc nie będę miała na to czasu. Pewnie znowu będziemy mieli nagłe wypadki.
Chciało mi się śmiać, ale nie dałam nic po sobie poznać. Z tego co wiem mama Veronici strasznie urobiła moją i nawet zaprosiła ją kiedyś na kawę. Podobał mi się ten pakt, a jeszcze bardziej podobała mi się niewiedza mojej matki. Nawet nie wiesz co twoja córka ma dzisiaj zamiar zrobić.
- Dobrze, mama – otworzyłam drzwi jej Mercedesa – Miłej pracy.
Zabrałam moją torbę z tyłu samochodu i zamknęłam drzwi. Moja mama czekała dopóki nie weszłam do środka, a gdy tylko zniknęłam za drzwiami odjechała. Veronica od razu rzuciła się na mnie i mocno uściskała.
- Zaraz cię wymalujemy i przebierzemy – pocałowała mnie w policzek – Kupiłam ci czerwoną kokardę do włosów żeby pasowała ci do stroju.
- Jesteś kochana, Ver.
Weszłyśmy do salonu i zobaczyłam jej mamę siedzącą z kubkiem kawy i oglądającą telewizję. Wyglądała jeszcze mizerniej niż ostatnio. Nie zastanawiałam się czemu, bo nie wypada, a Veronica nic mi na ten temat nie mówiła.
- Dzień dobry proszę pani – wyciągnęłam z torby wino które zajebałam mamie z jej żałośnie wielkiej kolekcji – To ode mnie dla pani, jest mi naprawdę wdzięczna że pani mnie kryje przed moją mamą.
- Ohh, dziękuję bardzo - wzięła wino ode mnie i podeszła po kieliszek – Chcecie się napić ze mną?
Popatrzyłam na Veronice, a ona kiwnęła głową więc ja również. Pani Edith podała nam po kieliszku i usiadła na swoje miejsce, a my razem z nią.
- Powiedziałam Noah, żeby was później przywiózł z tej imprezy – powiedziała pani Edith – Wiem, że macie zamiar pić alkoholi i będzie ze swoimi chłopakami, więc proszę was o ostrożność.
- Spokojnie mama – Veronica podała mi rękę aby wstała – Dobrze wiesz że wiem co i jak. Musimy się iść ogarnąć na mecz.
- Miłej zabawy – zasalutowała nam kieliszkiem, a my odpowiedziałyśmy jej w ten sam sposób.
Zamknęłyśmy się w pokoju Veronici i dopiłyśmy nasze wino duszkiem. Od razu zaczęłyśmy przygotowania. Zaczęłam swój makijaż, a Veronica za ten czas spięła mi delikatnie włosy czerwoną kokardką na klamerce, którą mi kupiła. Przeczesała mi szybko włosy palcami i spojrzała na mnie.
CZYTASZ
Promyczek nadziei...
Teen FictionKażdy myślał, że jestem tylko zwykłą piętnastolatką. Jednak nikt nie spodziewał się że to co widzi to zwykła maska, którą od lat kazano mi zakładać... Tylko ON wiedział jaka jest prawda, od samego początku. Przeszył mnie swoim pochłaniającym spojrze...