17. Miły dodatek w moim koszmarze

133 1 0
                                    

Przez dwa dni leżałam w łóżku pod wzmacniającymi kroplówkami. Po niedzielnym incydencie tata załatwił mi lekarza na rano, bo matka powiedziała, że nie zasługuję na to, żeby się mną interesować. Kroplówka postawiła mnie szybko na nogi i we wtorek byłam jak nowonarodzona.

Z matką nie zamieniłam ani słowa. Nie schodziłam na żaden posiłek, bo tata przynosił mi wszystko do pokoju. Próbował ze mną nawet rozmawiać, ale szybko go zbywałam. Potrzebowałam być sama i wszystko przemyśleć.

Po tym, jak napisałam te wszystkie wiadomości do Noah, zablokowałam jego numer i profil na Instagramie. Miałam nadzieję, że jak to wszystko przeczyta to zrobi mi się głupio, a wyrzuty sumienia będą go zżerać do końca życia. Nie miałam zamiaru na niego patrzeć, a nawet o nim myśleć. Wykorzystał mnie, a ja miałam zamiar pokazać mu, jaka potrafię być naprawdę.

Umówiłam się z Veronicą, Vinem i Gabrielem na plaży w Malibu. Miałam zamiar poznać Gabriela z nimi. Zaczęłam się ogarniać. Ubrałam na siebie czerwony dwuczęściowy strój, który kupiłam kiedyś Veronicą i leżał do tej pory pod podłogą ukryty przed matką. Jednak miałam już we wszystko wywalone i go założyłam, a na to czarne szorty i krótki luźny czarny T-Shirt.

Związałam włosy w wysokiego kucyka. Spakowałam moją torbę i założyłam krótkie czarne Conversy. Otworzyłam w pokoju drzwi balkonowe, żebym mogła wywietrzyć po tych dwóch dniach spędzonych w pokoju i wyszłam.

Gdy tylko postawił pierwszy krok na dole od razu zobaczyłam matkę w holu. Zacisnęłam zęby i podeszłam do drzwi, a ona stanęła na mojej drodze.

- Gdzie się wybierasz? Chciałabym ci przypomnieć, że masz szlaban.

- A ja chciałabym ci przypomnieć, że tata mi go wzniósł więc w tej kwestii posłucham jednak go – poprawiłam torbę na ramieniu – A teraz zejdź mi z drogi, bo Gabriel na mnie czeka.

Matka od razu uniosła brwi. Nigdy nie wychodziliśmy z Gabrielem, ale jeżeli zabroniłaby mi wiedziała, że znajomi ojca dowiedzieliby się o tym, jaka zła jest. Jedyne o co bała się moja matka to o swoją reputację w oczach swoich znajomych.

Przy wszystkich zakładała maskę, tak samo jak ja. Tylko że ona ściągała ją, gdy była w domu, a ja nie mogłam. Miałam być idealna nawet śpiąc.

- Od kiedy się spotykacie?

- Przyjaźnimy się od dziecka tak się składa – chwyciłam za klamkę – I nie zaczynaj głupiego tematu, bo nie mam zamiaru cię słuchać.

Trzasnęłam za sobą drzwiami i od razu zobaczyłam białą teslę Gabriela. Podbiegłam do auta i otworzyłam drzwi.

- Siema – przywitał się – Jak tam samopoczucie.

- Jest o niebo lepiej i mam niezmierną ochotę wbiec do oceanu – uśmiechnęłam się – Veronica i Vin już na nas czekają, więc jedźmy.

Dojechaliśmy po dwudziestu minutach. Zatrzymaliśmy się jeszcze w sklepie, żeby kupić jakieś przekąski dla nas wszystkich. Nie wiedziałam czy coś z tego ruszę, bo bałam się tego, że może mi się zacząć odznaczać brzuch. Nie zniosłabym tego widoku.

- No w końcu! - krzyknęła Vera – Nawet nie wiesz jak bardzo tęskniłam przez te dwa dni.

Uściskała mnie mocno i przywitała się z Gabrielem. Vin również mnie uściskał, a ja zobaczyłam że jest jeszcze Nate. Podeszłam do niego i uściskałam. Od razu zobaczyłam jak zdziwił go widok Gabriela. Wiedziałam, że przyjaźnił się z Cameronem i może mi mieć za złe, że zostawiłam go.

- Spokojnie to nie jest mój nowy chłopak – naprostowałam wiedząc co sobie myśli – Wiem, że możesz mi mieć za złe Camerona, ale tak będzie dla niego lepiej.

Promyczek nadziei...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz