7# Zaćmienie Słońca

164 10 20
                                    


Myślałam, że zwymiotuje. Od kiedy rano podniosłam głowę z poduszki, świat zaczął wirować niczym na tej cholernej karuzeli z dzieciństwa. Ktoś mi powie, jak mam utrzymać pion?

Przewróciłam się na drugi bok i uchyliłam powieki, dostrzegając malującą się Nesse. Promienie słońca odbijające się od jej pleców natychmiastowo mnie oślepiły. Przetarłam oczy i z wielkimi staraniami podniosłam się na łóżku. Oparta łokciem o ścianę z podkulonymi nogami poczochrałam włosy, które swoją drogą nigdy nie przypominały większego gniazda dla ptaków niż dzisiaj. W pewniej chwili poczułam nagle, że ręka utknęła mi w kołtunach. Ciekawe czy moja odżywka do rozczesywania pomoże mi z tym bajzlem na głowie.

- Która godzina? – wymamrotałam i podniosłam wzrok na dziewczynę.

- O któż to wstał. – Odwróciła się do mnie na obracanym fotelu i zmierzyła mnie wzrokiem. - Pijaństwo powinno być karane, naprawdę – dodała z dezaprobatą. – Jest jedenasta.

Zanim doszło do mnie która już jest godzina, sięgnęłam niezgrabnie za butelkę wody, którą trzymałam koło łóżka. Drżącą ręką podniosłam ją do ust, które przypominały Saharę. Niezależnie, ile wypiłam łyków, wciąż czułam, jakby piach utknął mi w gardle. To dziwne uczucie sprawiało, że zaczęłam się krzywić. Nessa widząc mnie taką, tylko parsknęła.

- Ciesz się, że z Nickiem donieśliśmy cię do pokoju. – Przewróciła oczami i podeszła do swojego łóżka, gdzie wzięła czarny materiał do ręki. – A następnym razem, nie rzucaj stanikiem we mnie, jak próbuję cię położyć spać. – Rzuciła mi nim prosto w twarz. Rumieniec od razu pojawił się na mojej twarzy, który tylko potęgował się z dalszym trzymaniem wczorajszego biustonosza w dłoniach. Próbowałam sobie cokolwiek przypomnieć, lecz jak na złość w moim umyśle była pustka. Jedyną rzeczą, którą pamiętałam jak przez mgłę były otrzęsiny i kłótnia z Killianem. A potem mgła i nicość.

Szybkim ruchem odrzuciłam kołdrę i zauważyłam niebieską piżamę, którą ubrałam na lewą stronę. Naciągnęłam dekolt koszulki i ujrzałam swoje nagie ciało. Nessa miała rację, musiałam zrzucić wczoraj z siebie tę konstrukcję z piersi. Od zawsze miałam dość tych drutów, więc zawsze, gdy wracałam do domu, wolałam go natychmiast zdjąć. Nie sądziłam jednak, że przez alkohol będę nim wymachiwać i zrobię z niego proce, by trafić we współlokatorkę.

- Przepraszam za zamieszanie... - odparłam zażenowana, chowając stanik pod kołdrę.

Czarnowłosa stała nad moim łóżkiem z rękami skrzyżowanymi na piersiach. Z jej oczu płynęły ewidentne wyrzuty na moją osobę.

- Czy zrobiłam wczoraj coś, o czym powinnam pamiętać? – zapytałam po chwili, chcąc wyjaśnić, co się wydarzyło.

Nessa westchnęła ciężko i usiadła obok mnie na łóżku. Jej wyraz twarzy trochę się zrelaksował, a cała złość po chwili zniknęła. Przejechała językiem po zębach, zastanawiając się nad moim pytaniem.

- Oprócz szalonego tańca, ukradnięcia fajek od jakiegoś gościa przed klubem i zhaftowania się na moją koszulę w drodze powrotnej, nic takiego raczej się nie zdarzyło.

Podniosłam wyżej brwi zastanawiając się czy rozmawiała ze mną w języku jakim znałam. Brzmiało to naprawdę abstrakcyjnie. Ja nawet nie paliłam! Nie dowierzałam słowom dziewczyny, lecz ból głowy najlepiej świadczył o tym, że przegięłam zeszłej nocy.

- Naprawdę nie rozumiem – odezwała się po chwili. – Wydawało mi się, że dogadacie się z Killianem podczas otrzęsin. Nawet nie wiesz, jak miło było zobaczyć, że jakkolwiek zaczął się otwierać na innych po ostatnich wydarzeniach.

The Stolen Heart | NA | 16+Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz