15# Noc pełna gwiazd

140 12 6
                                    

Zarzuciłam na siebie bluzę i zbiegłam po cichu na dół. Tata oglądał serial wraz z mamą w salonie, więc od razu wyczułam na plecach ich wzrok.

- A ty dokąd? – zapytała mama.

- Znajomi chcieli się spotkać, wrócę niedługo.

- Masz na myśli tego znajomego przystojniaka za oknem?

- Tato! – krzyknęłam, a mama trąciła go łokciem. – Daj spokój, to tylko znajomy z uczelni.

- Tak to się zawsze zaczyna, a potem dzieci się z tego tworzą! – zażartował, a ja spojrzałam na niego z politowaniem.

- Aż taki macie nudny serial? – rzuciłam, zakładając kurtkę na siebie. – Zaraz wracam – dodałam, zatrzaskując za sobą drzwi.

Wyszłam przed dom, a zimne powietrze owiało moje policzki. Killian stał w połowie chodnika, który prowadził do moich drzwi. Miał ręce w kieszeniach kurtki skórzanej, a całe jego ubranie wydawało mi się być dobrane pod motor, który dojrzałam w tle.

- Wygrałam jakąś loterie dzisiaj czy coś? – zapytałam zaskoczona jego widokiem. – Pierwsze Crystal mnie odwiedza, a teraz ty.

- Ciebie też miło widzieć. – Przekomarzając się, uniósł kącik ust.

Westchnęłam, a następnie skrzyżowałam ręce na piersiach.

- To mogę zapytać, co tu robisz?

- Przyjechałem, bo moja podopieczna już po kilkunastu dniach zaczęła chodzić na wagary.

- Ah tak? – Podeszłam bliżej niego i spojrzałam mu w oczy. – Serio, chciało ci się jechać te trzy godziny z Chicago, żeby wygłosić mi tutaj kazanie?

- Jasne, że nie. Mam na to lepszy sposób niż gadanie – wzruszył ramionami, po czym podszedł do swojego motoru, który bardzo dobrze pamiętałam. Podniósł jeden z kasków i podał mi go. – Przejedziemy się?

Nie mogłam zrozumieć jego motywu. Wiedziałam o tym, jak mu musi zależeć na ocenie, lecz to już wydawało mi się przesadą. Nie musiał w końcu przyjeżdżać tutaj dla mnie.

- Mam już plany – Podeszłam bliżej. Jego sylwetkę oświetlały lampy z tyłu, które tworzyły wokół niego jasną poświatę. – Idę do znajomych na imprezę.

Podparł się dłonią o biodro i zmierzył mnie wzrokiem.

- Czyli dlatego wyglądasz „tak" – wskazał dłonią na moją twarz, gdzie widniał mocny makijaż.

- Ał. To zabolało, wiesz?

- Przepraszam, nie o to chodziło. – Zmieszał się natychmiastowo. Zaczesał włosy do tyłu, po czym znowu wymieniliśmy spojrzenia. – Po prostu wyglądasz inaczej.

Też mi komplement. Chociaż sądząc po nim, na nic więcej nie byłoby go i tak stać, więc już nie miałam zamiaru się z tego nabijać.

- Sorry, ale muszę wracać – odrzekłam, podając mu do rąk kask. Skierowałam się w stronę drzwi wejściowych.

- No daj spokój! Nie mów, że nie chcesz się przejechać? Ostatnio miałaś niezłą zabawę, czyż nie?

Przystanęłam i odwróciłam głowę w jego stronę. Wyciągnął dłoń z kaskiem ku mnie, zapraszając po raz kolejny.

- Pod jednym warunkiem – Podeszłam do niego bliżej z podejrzanym uśmieszkiem na twarzy.

- Jeszcze warunki stawia... - Potrząsnął głową niedowierzający mi. – Proszę, co mademoiselle sobie życzy?

- Chcę się później sama przejechać. Bez zbędnego balastu na tyłach. – Zmierzyłam go rozbawiona wzrokiem, a on zmarszczył brwi.

- I jeszcze mówi, że przytyłem... - westchnął - wiesz jak urazić faceta. Ale niech ci będzie. – Chwycił dwiema dłońmi za kask i delikatnie założył mi go na głowę, po czym wsiadł na motor. – Wskakuj.

The Stolen Heart | NA | 16+Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz