18# Chicago nadciągam!

108 8 1
                                    


Ostatni dzień minął, zanim się obejrzałam. Killian niedługo po śniadaniu pożegnał się i wrócił do domu, żeby się przywitać ze swoją rodziną, a ja skupiłam się na ostatnich chwilach odpoczynku.

- Na pewno masz wszystko? – dopytała mama, podając mi torbę z bagażnika.

- Tak. Sprawdziłam już i niczego nie zapomniałam – zapewniłam po raz kolejny, po czym spojrzałam na tatę. – Nie martwcie się tak. Dam sobie radę.

Nigdy nie sądziłam, że to przyznam, ale pierwszy wyjazd z domu był trudniejszy niż teraz ten drugi. Już nie jechałam w nieznajome. Byłam dość dobrze zaznajomiona, z tym co mnie tam czeka. Pokój z Nessą, spotkania z Crystal i Caro, docinki Killiana i towarzystwo Alice oraz Camerona. Nawet nie brzmiało to tak źle. Stało się to moją nową rzeczywistością, którą może nawet dość polubiłam.

Uścisnęłam mocno rodziców i żegnając się z nimi, założyłam torbę na ramię. Zerknęłam na wielki zegar nad nami, który widniał na dworcu i zorientowałam się, że czas się zbierać.

- Napisze jak dojadę! – powiedziałam na odchodne, wchodząc po kamiennych schodach.

Weszłam do wnętrza dworca, gdzie na samym środku kłębiło się dużo osób czekających na zakup biletów, jak i pasażerów na kolejne pociągi. Podeszłam do tablicy i wyszukałam wielki napis Chicago.

- Odjazd za 15 min... - powiedziałam pod nosem, doczytując szczegóły.

- Jesteś już! – usłyszałam znajomy głos Crystal niedaleko siebie. Odwróciłam wzrok i dostrzegłam jej duże niebieskie oczy oraz blond kitkę o niesamowitej objętości.

- Sory trochę zeszło, bo mama dopytywała się co pięć minut czy spakowałam wszystko.

Crystal zachichotała, doskonale orientując się, jaka jest moja rodzicielka.

Skierowałyśmy się na nasz peron, nie chcąc tracić czasu. Na peronie było już mniej osób niż w głównej poczekalni, więc bez problemu dotarłyśmy do jednych z drzwi naszego pociągu.

- Pamiętasz numery siedzeń? – Zerknęłam na przyjaciółkę, nie chcąc szukać tego w telefonie.

- Tak. 34 i 32 w drugim wagonie. – Na tę odpowiedź od razu się ucieszyłam i poprawiając torbę, weszłam do pociągu.

Szłyśmy przed siebie, aż dotarłyśmy do naszego poczwórnego siedzenia z małym stoliczkiem. Crystal od razu uradowana z posiadania go, rozłożyła swojego laptopa, mając zamiar pisać pracę zaliczeniową na zajęcia. Ja za to przysiadłam na miejscu obok i widząc jej zapał, westchnęłam ciężko. Najwyższy czas samej było coś ogarnąć na studiach, więc chwyciłam za telefon i napisałam na grupce, gdzie był Cameron wraz z Alice. Poprosiłam ich, aby dali mi znać, co powinnam nadrobić oraz dopytałam o potencjalne kolokwia bądź zadania.

Nim się obejrzałyśmy, minęła nam cała podróż. Udało mi się przeczytać kilkadziesiąt slajdów z wykładów, które miały miejsce pod moją nieobecność, lecz wciąż pozostawiała mi nauka na kolokwium z podstaw prawa.

Pozbierałyśmy swoje rzeczy i udałyśmy się do wyjścia z pociągu. Ciepło, które panowało w przedziałach sprawiało, że co piąty slajd chciało mi się ziewać. Na całe szczęście nie zasnęłam, lecz przyznam, że mało brakowało.

Wyszłyśmy na peron w Chciago, którego nawet nie można było porównywać do tego w Davenport. Przepych i ogrom gmachu były zdumiewające.

Rzuciłam wzrokiem po wielkim tłumie wysiadającym z naszego pociągu, gdy w oddali dojrzałam Killiana, a przynajmniej tak wywnioskowałam po ubraniu i fryzurze. Brunet wyszedł na peron niedaleko nas, mając na plecach jedynie czarną torbę.

The Stolen Heart | NA | 16+Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz