21# Kłamstwo czy prawda?

111 9 2
                                    


Od wstania rano pałałam niesamowitymi pokładami energii. W telefonie dostałam powiadomienie, że to dzisiejszego dnia ma być festiwal filmowy, na którego bilety wygraliśmy na otrzęsinach. Z wielkim uśmiechem wymieniłam się wiadomościami z Crystal, aby dogadać się co do godziny i miejsca spotkania.

Odrzuciłam kołdrę i naciągając się w łóżku, rozglądnęłam się za matą do yogi.

- Siłka tak z rana? – zagadała mnie, malująca się na zajęcia Nessa widząc, że ubieram sportową bluzkę.

- Mam ochotę na trochę sportu – przyznałam biorąc pod rękę matę. – Dzisiaj nie mam za dużo zajęć, więc idealnie, żeby trochę się skupić na sobie.

- Pomiędzy kuciem na egzaminy? – Uniosła brwi i spoglądnęła rozbawionym spojrzeniem na moje biurko zasypane książkami i notatkami.

- Proszę cię, ten rachunek różniczkowy i całki śnią mi się już po nocach – jęknęłam przybita czując, że koszmary znowu pojawiły mi się przed oczami.

- W takim razie do później – odparła na odchodne, wracając do nakładania makijażu.

Zeszłam schodami na sam parter, gdzie na drzwiach wisiała ogromna tabliczka z napisem „Siłownia". Od wprowadzenia się do akademika nie miałam ani chwili, aby wypróbować tutejszą salę do ćwiczeń, więc postanowiłam spróbować poćwiczyć tam yogę, zamiast między moim, a Nessy łóżkiem. Co swoją drogą ostatnio skończyło się wielkim siniakiem na kolanie.

Weszłam do środka, a lekka duchota od razu otuliła moje nozdrza. Pomimo otwartych okien, to sala wydawała się dość zakurzona i przytłaczająca. Mimo to, miała w sobie wszystko co jest najpotrzebniejsze. Doliczyłam się kilkunastu dobrze wyglądających maszyn, w tym rowerek, dwie bieżnie umiejscowione pod oknami czy salę z lustrami, która idealnie nadawała się do yogi lub pilatesu.

Nagle odwróciłam się w stronę kąta, skąd dosłyszałam męski głos.

- Ciebie się tutaj nie spodziewałem – zaśmiał się Killian przeczesując mokre włosy do tyłu. – Zazwyczaj widzę tu samych facetów.

Siedział oparty plecami o ścianę z podkulonymi nogami. W dłoni trzymał butelkę wody, która mieniła się w porannych promieniach słońca.

- To wspólna część dla wszystkich mieszkańców – burknęłam odstawiając torbę pod drugą ścianę.

- Nie masz zajęć? – dopytałam przypominając sobie, że Nessa zbierała się do wyjścia.

- Ostatnio coś dużo się mną interesujesz – Uniósł kącik ust i zmierzył mnie zawadiackim wzrokiem. – Nawet moja ex nie sprawdzała mi grafiku – przyznał z podziwem.

Czy naprawdę nawet jak zwyczajne pytanie musiał zmienić na swoją korzyść? Po co mi w ogóle było otwierać usta...

- Myślałam, że to oczywiste, że kobiety są nawet lepsze od FBI – odparłam wchodząc na krótką rozgrzewkę na bieżnię. Wstukałam odpowiedni program i zaczęłam trucht.

Brunet odstawił ręcznik, który miał zawieszony wokół szyi i wszedł na bieżnię obok mnie. Rzuciłam mu zaskoczone spojrzenie nie wiedząc, czemu nie mógł wybrać jakiejkolwiek innej maszyny.

- W tym tempie to niczego nie spalisz – palnął po chwili, a mi zmarszczyły się brwi.

- Możesz pilnować własnego nosa? – uniosłam ton, nie mając zamiaru wysłuchiwać jego dogryzań z rana. Czy na czterystu innych studentów w tym akademiku musiałam tutaj o tej godzinie właśnie wpaść na niego?

The Stolen Heart | NA | 16+Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz