- Nie!- krzyknęłam na całe gardło ze łzami w oczach. - Nie będę się nigdzie przeprowadzać!
- Elizabeth! Widzę że nie dorosłaś na tyle aby porządnie zrozumieć sprawy dorosłych- dodała z widoczną złością i zniecierpliwieniem.- Dziecko masz siedemnaście lat i musisz zrozumieć że są sprawy ważne i ważniejsze. Masz jeszcze pół roku, na spokojnie zdążysz się pożegnać ze znajomymi.
Nie. Ona chyba mnie nie rozumiała. Chciało mi się płakać i krzyczeć na całe gardło. Tutaj odnalazłam miejsce w którym czuję się jak w domu. Mam przecudowną przyjaciółkę i innych znajomych! Nie mogę się przeprowadzać i wszystko zaczynać od nowa skoro przez całe swoje dzieciństwo musiałam się przystosować do tego miejsca.
-Oczywiście- powiedziałam, chociaż doskonale wiedziałam, że nie będę chciała się z nimi żegnać.
Nie chciałam opuszczać znajomych. Przez całe życie byłam przywiązana do tego miejsca i nie wiem czy dam radę tak poprostu je zostawić. Nie jestem nawet pewna jaka jest przyczyna tej przeprowadzki.
- Czemu? - Zapytałam.
-Słucham?- Dopytała się matka, nie wiedząc dokładnie o co chodzi.
-Czemu nagle musimy się przeprowadzić- Zapytałam zirytowana.
-Nie nagle, tylko za pół roku. - Odpowiedziała na pytanie.
-Mamo, nie o to mi chodzi- Próbowałam wyjaśnić.- Dobrze wiesz o co mi chodzi.
-Twój tata chce z nami mieszkać w jego domu- powiedziała nie patrząc mi w oczy.
Zatkało mnie. Nie możliwe żeby ojciec sam z siebie chciał z nami zamieszkać, albo inaczej. Nie rozumiem czemu matka chce z nim zamieszkać po tym jak nas zostawił bez niczego z dnia na dzień. Nigdy mu tego nie wybaczę.
-Czy ty jesteś aż tak ślepa?!- Wydarłam się już nie wytrzymując.- Ten mężczyzna jest chory!!! Zostawił cię z małym dzieckiem bez gorsza, dla jakiejś innej kobiety!
-Elizabeth! Czy ty się słyszysz!- wtrąciła rodzicielka surowym tonem.- Jak ty się zwracasz do matki!
-Skoro tak bardzo dbasz o kulturę z jaką inni mają do ciebie podchodzić, to czemu dajesz się manipulować ojcu!
Ja już tutaj nie wytrzymam ani sekundy dłużej. Muszę wyjść. Nie wytrzymam w jednym pomieszczeniu z moją matką która jest tak bardzo naiwna! Błagam, żeby w końcu przejrzała na oczy, bo w końcu zaczyna nam się układać, a ona chce wszytsko popsuć jak zawsze!
Pospiesznym krokiem wyszłam z domu biorąc tylko telefon i portfel z paroma banknotami.
-Dokąd idziesz dziecko? Nie skończyłyśmy rozmowy- Powiedziała donośnym tonem gdy zakładałam buty.
Nie odpowiedziałam jej tylko wyszłam z domu i ruszyłam w stronę przystanku autobusowego. Akurat autobus miał być za dziesięć minut, więc idealnie zdążę dojść i zadzwonić do Alice.
-Co tam? - odezwała się przyjaciółka w telefonie.
-Impreza aktualna?- Zapytałam.
-Wiedziałam, że zadzwonisz. -Powiedziała triumfalnym tonem.
CZYTASZ
Trust your intuition
RomanceSiedemnastoletnia Lizzy Anson musi opuścić rodzinne miasto- Brixham, do końca roku. Przeprowadza się wraz z matką do Leeds, gdzie mieszka jej ojciec. Zostało jej pół roku na zakończenie tutejszego „życia", lecz ciągle czuje się nie spełniona. Wina j...