Zagadka

30 4 2
                                    

Animatroniki zaczęły się ruszać, ale nie płynnie. Nie wydawały z siebie dźwięków muzyki czy dźwięku spiewu. Zaczęły się dziwnie zachowywać. Strasznie sie zacinały, ale serce w gardle mi stanęło gdy one zatrzymali głowę na... mnie. Ja chyba w tym momencie się przewróciłam czy coś takiego bo otworzyłam oczy gdy Rider mnie łapał. Wtedy one się wyłączyły - i dobrze. Chciałam z tad wyjść jak naj szybciej. Wyciągnęłam rękę po telefon który miałam w kieszeni w swojej bluzie. Gdy go odblokowlam od razu wybrałam numer Mike'a. Dzwonie... dzwonie... i nic. Żadnego odzewu. Jestem pewna że go miał w ręce jeszcze wtedy gdy się rosstawalismy z grupą. Eh no to zadzwonię do Mayi. Odebrała. Pytałam gdzie są ale słyszałem tylka szum i chalas. No to zostali Adrien i Daisy. Zadzwoniłam pierw do Daisy one nie odebrała również. Wtedy zaczęłam się potężnie martwić i spojrzałam na Ridera z przerażeniem w oczach, a on wskazał ruchem głowy abym zadzwoniła do Adriena. Widziałam że chowa swój strach. Ale wtedy zadzwoniłam do Adriena który odebrał i normalnie mówił.
-Gdzie jesteście?! My już wychodzimy.
-Nie jest dobrze... spotkajmy się w miejscu gdzie wchodziliśmy.
-Co się stało?!- Wtedy moje przerarzenie wzrosło o tryliony %.
Wyszliśmy z tego przerażającego miejsca i już byliśmy przy "wejsciu".
Wtedy zza winkla wyłonił się Adrien... był przerażony!
-Co jest?!- zapytał Ryder.
-Najpierw z tad jak najszybciej wyjcmy.
Wyszliśmy raz dwa i stanęliśmy w kółeczku (nie) szczęścia.
-Daisy zniknęła. N-nie wiem jak to się stało... szliśmy razem, zmieniliśmy się z Mike'em a ona coś tam chciała zobaczyć i poszła trochę w bok a ja wyjolem telefon by zadzwonić do was a-a - złapał głęboki wdech i wydech.
-Wtedy usłyszałem jakiś dźwięk i gwałtownie się odwróciłem a-a Daisy już.. nie było...
-Boże.. - szepnełam z przerażeniem i uczuciami niedoopisania.
-Rider kucnol i schował ręce w dłoniach.
-Co mamy teraz zrobić?! Mike Maya nie odbierają telefonu... w sensie Maya odebrała ale nie wiem czy to można nazwać rozmowa...
Staliśmy tak przez chyba 5 minut które były najgorszymi 5 minutami w moim życiu. Nie chciałam tam wracać. Ale też w sumie chciałam uratować przyjaciół. I wtedy każdy z nas gwałtownie odwrócił głowę do naszego "wejscia" I zobaczyliśmy Daisy... zapłakana poodzierana... włosy rozczochrane makijaż rozmazany... jednym słowem widać że nie przeszła nic zabawnego.
Widać było że kuleje na lewą nogę więc pomogliśmy jej zejść.
-Co się stało?!
-Daisy?
-Daisy czy widziałaś resztę?!
Każdy z nas zapytał praktycznie w tym samym czasie.
-N-nie widziałam reszty...
-A co się stało z tobą?! - zapytałam i ja przytuliłam.
-Gdy oddaliłam się od Adriena podeszłam do drzwi, byly otwarte. Ja podeszłam do nich by zobaczyć co tam jest. Nic nie widziałam bo było tam strasznie ciemno. Odwróciłam się aby wrócić do Adriena ale...
-Ale co?! - zapytał krzycząco Adrien.
-Gdy się odwrócilam coś złapało mnie za rękę i za usta... wciągnęło gdzieś i zniknikneło... wtedy wstałam i chciałam do ciebie wrócić, ciebie tam już nie bylo więc postanowiłam wyjść z tego miejsca.
-Czyli nie byliśmy tam sami.. - powiedział Adrien.

ZakazanaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz