Nie wierzę że o to zapytałam. Sama nie wiem czy chce wiedzieć kim on jest.
No ale co zrobić. Już tego nie cofnę.
-Serio chcesz wiedzieć kim jestem?
No mowie ze nie wiem.
-Tak.
-No to sobie chcieć możesz. Mniej wiesz lepiej spisz.
Boże, chciałabym teraz spać. Kątem oka widziałam na zegarku że jest 3:56.
-Wychodzicie, czy chcecie skoczyć jak masz kolega? Może jeszcze poszukajcie tego drugiego. Albo nie. Ja go poszukam.
A teraz wypad!
Odsunoł się lekko w bok, chcąc dać na miejsce do przejścia. Spojrzelismy na siebie. Pokazałam im lekko głową ruch znaczący że "wiem co robic" chociaż do końca nie wiedziałam. Przeszliśmy obok mężczyzny a ja bałam się że zaraz od tyłu wbije mi Nóż w plecy. Gdy zkrecilismy za rog cały czas patrzyłam za siebie czy mężczyzna za nami idzie. Nie szedł. Byliśmy już przy naszym cudownym wejsciu.
- Dobra poruszajcie trochę tym gruzem aby brzmiało jakbyśmy się po nim wspinali.
-Co chcesz dalej zrobić? Nie wychodzimy z tad? - zapytała zaskoczona Daisy.
-Pogięło cie?! Oczywiście że nie. Rider i Maya dalej gdzieś tu są.
-jeszcze Mike. - powiedział Adrien.
Nie odpowiedziałam. Nie wiedziałam co.
- Okej chodźcie tam. Po cichu się tam schowamy.
-Nie wiem czy to dobry pomysł. A jeśli nas znajdzie? Już raczej nas nie puści tak miło. Nie wiem czy chce ryzykować.
-Daisy chcesz jescze zobaczyć May'e albo Ridera?!
-No tak..
-No to się zamknij czasem.
Wow Sophie teraz się nie poznaje, tak jak wogule dzisiaj.
-Przepraszam Daisy.
-Okej okej nie przejmuj się. - odparła Daisy.
Daisy to wielkoduszna dziewczyna. Zawsze wybacza, Dziękuję jej za te wyrozumiałość.
Teraz szliśmy na paluszkach do pomieszczenia obok tego "wejscia".
To była jakaś druga sala. Podobna do tej pierwszej ze scena. Skręciło mnie w żołądku na myśl o tamtej sali. Ale też może z głodu. Zauważyłam taką samą scenę jak tamta, ale znacznie mniejszą.
-Tam się schowajmy. Schowaliśmy się za nią ale gdy już tam byłam i odwróciłam głowę w prawo. Zauważyłam kolejna postać. Nie ludzką, był to kolejny animatronik. Nie pamiętałam go. Był to jakiś lis. W sumie to dużo o tym nie myślałam. Teraz myślałam by uzupełnić sobie płyny i może zjeść którąś z przekąsek w moim plecaku. Napiłam się wody i wyciągnęłam małego batonika. A właśnie pamiętacie kiedy Rider zniknoł gdy chciałam zapytać go o wodę? Zapomniałam wtedy o tym że mam swoja. Daisy I Adrien też pili i jedli coś małego.
-Co dalej? - zapytał Adrien.
-Nie wiem. - odparłam.
-Aha ciekawy plan. - wyszeptałam Daisy.
-Ej jesteśmy tu tak długo i mamy telefony. Czemu nie zadzwonimy po pomóc? - zapytała Daisy.
-I co im powiesz? Włamaliśmy się do jakiegoś opuszczonego budynku a w nim szuka nas jakiś psychopata który nas zabije jeśli nas znajdzie a naszego kolegę już zabił a nawet nie wiemy kim on jest?
-Odparł szyderczo Adrien.
-No a myslisz że to głupie? - odpowiedziala Daisy.
-Wiecej niż glupie. - odpowiedział Adrien.
I tak właśnie siedzieliśmy sobie chyba 5 minut za scena z jakimś dziwnym robotem wyglądający jak lis,
nie wiedząc co robić ze sobą.
CZYTASZ
Zakazana
Humorsophie, to jedna z paczki przyjaciół. Pewnego razu przeżywa przygodę, której już nigdy nie zapomnij.