14.Baker weź z niej łapy

1K 31 3
                                    

                        Pov.Nathaniel

Wyszedłem z klubu i kurwa nie wiedziałem co zrobić zadzwoniłem do moich ludzi. Jakby ojciec się dowiedział że zgubiliśmy kogoś to nic z przejęcia firmy. Zleciłem jej szukanie brunetki. Ja za to poszłem na plaże obok klubu i tam szukałem jej, miałem przeczucie że gdzieś tu jest. Telefonu nie odbierała nie odpisywałam na sms-y.

Słyszałem jakieś krzyki więc pewnie gdzieś tutaj studenci robili imprezę. Raczej by nie siedziała z pijanymi studentami ale widoki o tej porze na plaży były piękne mój rozum kazał mi tu iść. Na niebie robiło się jaśniej alkohol w moim ciele sprawiał że wszytko wydawało się weselsze ale gdy tylko dowiedziałem się że ona zniknęła poczułem jakbym odrazu wytrzeźwiał.

Z dala widziałem jakiś ludzi dobrze się bawiących podeszłym do nich zapytać czy może widzieli szatynki, jednak gdy do nich podeszliśmy usluszałem jej śmiech. Siedziała okrakiem na jakimś chłopaku a jak na mnie leżała to tak źle zareagowała, gniew zaczynał przejmować władze nad moim ciałem.Poteszłem do nich i widząc chłopaka na którym siedziała prawie nie wytrzymałem.

-Baker weź z niej łapy- powiedziałem do blondyna.

-O Blake chcesz się przyłączyć- był tak zjarany- z koleżanką z chęcią cię przyjmiemy prawda Octavia?-wtedy szatynka się odwróciła wyglądała na przerażona jak mnie zobaczyła.

-Nathaniel co ty tu robisz moi bracia kazali ci mnie przyprowadzić dajcie mi spokój- sfrustrowana scjowała się w ramionach Petera.

-Tavi przestań i zejdź do kurwy z jego nóg jak chcesz żeby jeszcze żył- zaraz ktoś nie przeżyje nawet jeśli wywołało by to wojne rodzin nie miał prawa dotykać czegos co jest moje. Niechętnie zeszła z jego kolan i staneła obok mnie.

- O co tak się spinasz Blake?

- O to że dotykasz moją przyszła żone- wtedy zdałem sobie sprawę z obecności mojej księżniczki za moimi plecami. Kurwa zjebałem.

-A więc do ciebie będzie należeć córka Evansa i co dalej kogo się pozbędziecie mojego ojca- zaczął drazyć temat.

-Nie odzywaj się i odjeb się od niej- odwróciłem się i pociągnąłem ją za ramię żeby ze mną poszła.

Napisałem do reszty że ja znalazłem. Po paru minutach spacerku byliśmy przy samochodzie i do niego weszliśmy w ciszy. Jej twarz wyglądała na zaniepokojoną była bliska płaczu.

-Jak to będe twoja żoną- jej rozłączony i cichy głos rozdzierał mi dziurę w mózgu.

-Po pierwsze nie wiesz tego bo będziemy mieli oboje przejebane po drugie nasi ojcowie mają podobnież zajebisty pomysł który zmieni pozycję waszej rodziny i poprawi reputację mojej.

Więcej się nie odezwała jechaliśmy do jej rezydencji w ciszy. Jak dojechaliśmy zobaczyłem że spała wziąłem ją na ręce jak pannę młodą. Była strasznie lekka wszedłem do jej domu zacząłem iść w stronę jej pokoju położyłem ją na łóżko i przykryłem kołdrą. Jak patrzyłem na jej wyraz twarzy gdy spała chciałem ją ochronić przed całym jebanym światem lecz nie mogłem żyliśmy w pojebanycj rodzinach.

Położyłbym się obok niej ale musiałem powiedzieć ojcu że Baker się do niej przystawiał, nawet jeśli to ona do niego to nie miało znaczenia musiałem go zniszczyć.

Wziąlem telefon i zadzwoniłem do Zayana i Reya żeby tu przyszli. Po pół godziny usluszałem samochód pod domem. Wyszli z Taxsi no tak byli pijani wsumie ja też ale przez stres jak odczuwałem alkohol chyba że mnie wyparował. Wyszedłem do nich.

-Co jest -spytał Ray lepiej się trzymał od Zayana ale i tak bardziej ufałem temu drugiemu.

-Pilnuj Bakera kręci się zablisko Octavii a ty Zayan pilnuj Octavi. Tylko róbcie to tak żeby nie wiedzieli że ich pilnujcie- powiedziałem.

-Tak jest szefie a jak ja mam jej pilnować czy dobrze się podetrze?- zapyał Zayan a ja już miałem ochotę go zajebać.

-Nie masz pilnować żeby nikt nie zrobił jej krzywdę kumasz- jego twarz wyglądała jakby zaczął zdawać sobie sprawę z powagi moich słów.

Teraz poczułem się niezręcznie gdy na mnie popatrzyli.

-A teraz wypierdalać do domu- powiedziałem do nich a oni odrazu się odwrócili i zaczęli iść w stronę bramy wjazdowej, gdy zgubiłem ich cień weszłem do domu. Chciałem iść w stronę jej pokoju ale uznałem że potrzebuje przestrzeni więc jednak wylądowałem sam w swoim łóżku.

Lubiłem mieć przestrzeń lecz dziś brakowało mi pewnej szatynki w łóżku.

___________________________________________

Mam nadzieję że rozdział się podoba i przepraszam jeszce raz za tak dlugą przerwę.

Miłego dnia/ wieczoru/nocy.

Mafia City//Zakończone Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz