25Dziękuje że mu pomogłaś

742 28 9
                                    

Pov. Octavia

Od śmierci mojej siostry mineło ponad dwa miesiące. Nie obwiniam się już o jej śmierć. Mam żal do ojca o to że zataił przed nami prawdę. Dzisiaj ma odbyć się mój ślub. Piękna biała sukienka opinała mi talie i biust na dole była szeroka. Miała koronkowe akcenty. Włosy miałam pofalowane na to miałam welon. Zrobili mi mocniejszy makijaż. Agani została moją druhną ogarnęła więcej niż ja przy tym ślubie. Jechałyśmy już do kościoła. Wiedziałam że w środku będzie od zajebania ludzi. Miałam dość że na każdej ważniejszej chwili jest tak dużo ludzi których nie znam. Weszłam do kościoła trzymając ramię ojca taka tradycja. Widziałam ludzi którzy na nas zerkali. W pierwszych ławkach siedzieli najważniejsi, Liam, Noah, Gabriel, Michael, Leah, Chloe, John. A Rey i Zayan byli drużbami Nathaniela. Lecz najważniejsza osoba stała przed ołtarzem. Nathaniel w czarnym garniturze z ułożonymi włosami. Nigdy nie widziałam ich takich. Ojciec pocałował mnie w policzek i poszedł na swoje miejsce. Ksiądz gadał i gadał nie interesowało mnie to tak szczerze do puki nie padły z jego ust słowa.

- Czy ty Nathanielu Blacku ślubujesz Octavii Evans miłość ,wierność i uczciwość małżeńską oraz,że nie opuścisz jej aż do śmierci

- Ja Nathaniel Black biorę ciebie Octavio Evans za żonę i ślubuję ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz, że cię nie opuszczę aż do śmierci- mówiac mi to patrzył mi głęboko w oczy

-A czy ty Octavio Evans ślubujesz Nathanielowi Blackowi miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz że nie opuścisz go aż do śmierci.

- Ja Octavia Evans biorę ciebie Nathanielu Blacku za męża i ślubuję ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz, że Cię nie opuszczę aż do śmierci- też nie odrwalam.wzroku od jego oczu.

-Nathanielu możesz pocałować swoją żonę- ksiądz nie skończy mówić a on wpił się w moje wargi. Próbował się pohamować może ze względu że patrzyło na nas ponad 200 osób. Odsunęłam go od siebie byłam całą czerwona. Czułam że tona makijażu nie pomogła w zakryciu rumieńców na mojej twarzy i dekolcie.

 
                                   ***

Po skończonej ceremonii wszyscy pojechali na wesele które było w pięknym domu, wszytko było w odcieniach czerni i czerwieni ja sama zmieniłam białą sukienkę na czarną z dekoltem w serek. Była długa do ziemi i miała wycięcie na nogę. Zakończyliśmy pierwszy taniec teraz mężczyźni zajmował się biznesami. A reszta imprezowała w tym ja, Agani,Chloe, Leah i John. Jakieś kobiety podchodziły do mnie mi pogratulować.

-To co lipny wesele maż ogarnia biznesy- pusciła do mnie oczko Chloe.

-Nooo...- czy było mi przykro z tego powodu może trochę ale są przecież ważne sprawy.

-W nocy jej się odwdzięczy za to że czekała- Czerwono włosa się zaczeła śmiać.

-Agani o czy ty mówisz- prosze tylko nie to już zrobił mi palcówkę, ale ja nie wiem  jestem gotowa na więcej.

-Powiem ci potem - wskazała wzrokiem na moich przyjaciół.

Złapałam ją za rękę i zaciągnąłam do łazienki.

-Mów- powiedziałam.

-Nie jestem w tych waszych w chuj tradycyjnych rodzinach ,a widzę znam tę tradycję lepiej niż ty- zaśmiała się przewróciłam oczami - Wszyscy którzy znają te wasze tradycje wiedzą że jesteś dziewicą. Bo gdybyś nie była wydziedziczył by cię ojciec. W noc poślubną musisz stracić dziewictwo z mężem inaczej więzi nie zostaną zawarte- wyjaśniła czerwono włosa.

-Jak sprawdzą czy rzeczywiście straciłam  dziewictwo?- to było głupie pytanie.

-Zazwyczaj podczas pierwszego razu dziewczyna krwawi.

-I co oni będą chcieli zobaczyć prześcieradło czy coś?- spytałam.

-Nie wiem tego to nie moje tradycje i tak musicie zacząć starać się o dziecko. Im szybciej zaciążysz tym lepiej- dalej mówiła. -Dobra a teraz ważne pytania jesteś przygotowana jakoś ta to bliższe spotkanie?- spytała

-W jakim sensie?

-Nie wiem kurwa ogolona jesteś pięknie pachnąca- i wtedy do mnie dotarło że nie pokiwałam głową.

- Dobra chodź.

Zaprowadziła mnie do jakiegoś pokoju na górze przyniosła kosmetyczkę wskazała na łazienki. Weszłam do wanny zrobiłam to co miałam zrobić szybko wziełam prysznic.Usunełam z mojego ciała zapach potu. Sprawdziłam czy nie rozwaliłam włosów i makijażu. Oprócz pomadki wszystko było dobrze poprawiłam ją szybko i wyszłam do pokoju gdzie była dziewczyna.

-Dziękuje co ja bym bez ciebie zrobiła -powiedziałam.

-Od czegoś ma się druhnę. A teraz lecimy na dół za długo nas nie było.

Gdy zeszłyśmy na dół Nathaniel gadał z moim ojcem niechętne rozglądając się po sali. Gdy mnie zobaczył puścił mi oczko.
Szukałam moich braci nigdzie ich nie mogłam zobaczyć. Dostrzegłam Noah jak całował się z moją przyjaciółka no fajnie mogli mi powiedzieć, gdyby to nie było moje wesel zrobiła bym im aferę. A chuj zrobię im jutro. Po chwili zobaczyłam przy stole z alkoholem Liama i Michaela.

-O i idzie panna młoda - powiedział Michael bardziej wsumie bełkotał.

-Lima czemu mi nie powiedziałeś ?

-Ale czego siostrzyczko?Jeśli chodzi o Leah i Noah sam się dzisiaj dowiedziałem- podniósł ręce w geście obronnym.

-Nie o to. Czemu nic nie wiedziałam o jakiś tradycjach?

-To ja się- brunet zaczał się odsuwać- ulotnie- i wyjebał się o krzesło.

No co za debil

-Michael nic ci nie jest?-zapytał Liam podchodząc do niego.

Popatrzyłam na salę i każdy patrzył w naszym kierunku.Nathaniel podszedł do swojego brata pomógł mu wstać i zaczął gdzieś z nim iść. Więc poszłam za nimi. Weszliśmy do pokoju. Brunet miał rozcięty łuk brwiowy i coś w rękę.

-Nathaniel przynieś apteczkę- szybko wyszedł.

-Wiesz że on cię kocha?- zapytał Michael.

-Pogadamy o tym jak będziesz trzeźwy.

-Nie teraz chce - zachowywał się jak małe dziecko.

-To mów- odparłam od niechcenia niech już tu Nathaniel wróci.

-Jak ojciec nam powiedział żebyśmy z wami zamieszkali to tego nie rozumieliśmy- czknał i zrobił parę sekund przerwy- powiedział że jak Nathaniel nie będzie dla ciebie dobry to ja za ciebie wyjdę i przejmę interesy. Po jakimś czasie Nathaniel nawet nie chciał przejąć interesów chciał tylko i wyłącznie ciebie. A jak zaginęłaś on strasznie się przejął my cię szukaliśmy jeden dzień potem my powiedzieliśmy, on cię znalazł w niecałe trzy godziny.

Nie dane mu było skończyć bo do pokoju wszedł Nathaniel z apteczką.

-Przytrzymasz go żeby siedział w miarę możliwości prosto?- spytałam na co on pokiwał i usiadł obok brata pomagając mu siedzieć.

Zaczełam od twarzy gdy przyłożyłam mu gaze z środkiem odkażającym syknął i chciał się odsunąć lecz jego brat go powstrzymał.Potem zaczęłam patrzeć na jego ręka zaczynała puchnąć.

-Ręka może mieć stłuczona tylko ale nie mam rentgenu w oczach z tym lepiej idź do lekarza- powiedziałam mu i podniosłam się schowałam rzeczy do apteczki zobaczyłam jak Nathaniel go połozył i przykrył kocem. Podeszłam jeszce do leżącego bruneta i przykleiłam mu plaster z pieskami.Wyszliśmy z pokoju.

-Dziękuje że mu pomogłaś- powiedział przybiliżajac się do mnie.

-Nie ma za co- objął mnie w tali i pocałował. Po chwili się odsunał.

-Za niedługo pojedziemy już stąd a teraz ja wracam ogarnąć bałagan jaki odbjebał ten debil-pocałował mnie jeszcze raz i poszedł schodami na dół.

Mafia City//Zakończone Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz