𖦹 Dzień 3: Chłód świąt

69 16 2
                                    

Ah, to już dzień 3. Zapraszam do czytania!

⊱ ────── {.⋅ ❆ ⋅.} ───── ⊰

Był późny wieczór 23 grudnia. Siedziała na kanapie w salonie, podczas gdy jej chłopak pracował w swoim pokoju. Czytała coś na telefonie, pisząc z przyjaciółką. Cały dzień pracowała i szykowała dom na święta, dopiero pod wieczór znalazła chwilę dla siebie. W całym mieszkaniu roztaczał się piękny zapach goździków i pomarańczy, a w kominku nastrojowo strzykało drewno.

W niezmąconej ciszy usłyszała głuchy huk, dochodzący z pokoju na końcu korytarza. Zmarszczyła lekko brwi, ale nie przejęła się jakoś bardzo, bo jej chłopak był niezdarny. Wysłała do niego sms, czy wszystko w porządku, ale nie dostała odpowiedzi. Odczekała kilka minut, ale nadal nic. "Pewnie dalej pracuje" - pomyślała i wróciła do czytania.

Jednak po jakimś czasie poczuła, że, mimo zapalonego kominka, zrobiło się wyraźnie chłodniej. Po chwili trzasnęły też drzwi od pokoju, co utwierdziło ją w przekonaniu, że chłopak musiał otworzyć okno i zrobił się przeciąg. Ale nie chciało jej się wstawać, więc znowu wysłała mu sms, żeby przymknął to okno, bo zimno wpuszcza. Jednakże znowu nie otrzymała odpowiedzi, a było coraz zimniej. Zadzwoniła do niego raz i drugi, ale nie odebrał.

Zaczęło ją to niepokoić, więc postanowiła przerwać czytanie i pójść sprawdzić, czy wszystko w porządku. Gdy podchodziła do drzwi, było jej coraz zimniej. Najpierw zapukała, ale nie dostała odpowiedzi. "Pewnie znowu zasnął nad komputerem" - pomyślała i trochę ją to rozczuliło.

Otworzyła drzwi i uderzyła w nią fala chłodu. Jej oczom natomiast ukazał się przeraźliwy widok. Okno było otwarte na oścież, przez co do środka wpadał śnieg. Pośrodku bieli na ziemi leżał mężczyzna, a spod jego głowy wypływała bordowa plama krwi. Zaczęło zbierać jej się na wymioty. Wycofała się z pokoju na chwiejnych nogach.

Stała tak jeszcze przez chwilę, przyciskając dłoń do ust w niemym szoku. Usłyszała szuranie w pokoju obok, a później kroki. Ledwo trzymała się na nogach, spojrzała kątem oka w kierunku, z którego dochodziły odgłosy, i nie była pewna, czy jej się przewidziało, ale dostrzegła cień.

Powoli więc przeszła do sypialni, w której miała garderobę. Uchyliła drzwiczki i weszła do środka. Podwinęła kolana pod brodę i zacisnęła zęby, żeby nie krzyczeć. Jej ciałem wstrząsały spazmy w cichym, niemalże bezgłośnym szlochu. Wyjęła telefon, ale ręce tak jej się trzęsły, że nie była w stanie wystukać odpowiedniego numeru. Za oknem szalał wiatr, śnieg sypał jak nigdy wcześniej. Wzięła kilka głębokich oddechów i w końcu udało jej się wybrać odpowiedni numer. Przycisnęła słuchawkę do ucha.

- Halo? - rozległ się głos po drugiej stronie. Jednak zanim zdążyła wydusić z siebie choć słowo, jakaś dłoń wyrwała jej słuchawkę z ręki. Rozległ się dźwięk rozłączanego połączenia. Sparaliżowało ją z przerażenia.

Usłyszała tylko:

- Wesołych Świąt.

⊱ ────── {.⋅ ❆ ⋅.} ───── ⊰

Praca autorstwa chell_ey.
Do zobaczenia!

Koszmarny kalendarz adwentowyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz