𖦹 Dzień 20: Hospicjum

16 7 0
                                    

Nadrabiamy, kochani! ^^

⊱ ────── {.⋅ ❆ ⋅.} ───── ⊰

Nastoletni chłopak wszedł do budynku hospicjum dziecięcego, po czym udał się na oddział onkologiczny. Uchylił drzwi jednej z sal i spojrzał na bladą dziewczynkę leżącą na łóżku. Podszedł do niej, na co ta się uśmiechnęła.

- Olivier, cześć. Co tu robisz? Nie powinieneś być w domu z rodzicami? - spytała zdziwiona.

- Jak to co? Przyszedłem spędzić wigilię z moją młodszą siostrzyczką - odpowiedział jej chłopak. - I powiedzieć ci, że mam dla ciebie niespodziankę. Jutro dostaniesz swój przeszczep. Nareszcie będziesz zdrowa, Nicola - dodał.

- Jak to? Lekarze mówili, że nie mam na to prawie żadnych szans. Kto jest dawcą? - wypytywała dziewczyna.

- Nie mogę ci powiedzieć i ty też nikomu nie mów o tym przeszczepie. Nawet lekarzom. Muszę już iść, ale przyjdę jutro rano. Wesołych świąt, siostrzyczko - odpowiedział jej Olivier i szybko wyszedł z sali, zostawiając zdziwioną dziewczynę.

Wyszedł z hospicjum i skierował się na stare osiedle. Wszedł do jednej z kamienic i uchylił drzwi jednego z mieszkań. Wszedł do kuchni, z której zabrał nóż i poszedł do salonu zawalonego butelkami po piwie. Na sofie siedział około 40-letni mężczyzna.

- Nareszcie wróciłeś! Gdzie się znowu szlajasz po nocach?! - zawołał na widok nastolatka.

- Byłem w hospicjum u Nicoli, tato - odpowiedział chłopak, ściskając nóż w kieszeni bluzy.

- Mówiłem ci, że masz tam nie łazić! - wykrzyczał mężczyzna, a Olivier podszedł do niego w tym samym momencie.

- Będę tam chodził, kiedy zechcę. Zresztą, ty też się tam wkrótce wybierzesz - powiedział w momencie, w którym zegar wybił północ.

Wyciągnął nóż i zanim mężczyzna zdołał zareagować, wbił mu go w serce, uśmiechając się.

⊱ ────── {.⋅ ❆ ⋅.} ───── ⊰

Praca autorstwa Juliee_2010.
Trzymajcie się!

Koszmarny kalendarz adwentowyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz