𖦹 Dzień 18: Święty Psychołaj

12 7 0
                                    

Witam i zapraszam!

⊱ ────── {.⋅ ❆ ⋅.} ───── ⊰

Obchodzono dziś Wigilię. Ten pełen radości dzień sam w sobie wywoływał uśmiech na twarzach wszystkich, którzy już marzyli o tym, aby zasiąść do stołu czy rozpakować prezenty. Wielu już z rana zabrało się do gotowania świątecznych przymasków. Za porządki wzięły się szczególnie dzieci - pod szantażem rodziców o tym, że jeśli ich pokój nie zalśni do Pierwszej Gwiazdki, pod choinką nie znajdą upragnionych zabawek. Niestety pogoda podtrzymywała na duchu nieliczne uśmiechy, a wręcz sprawiała, że te święta nie będą wyjątkowe. Zziębnięte serca nie mogły nawet przez świadomość dzisiejszego dnia rozpalić się z malutkiej iskierki, jaką była nadzieja. Gęste, pochmurne niebo, wyblakłe liście traw, puste, nagie gałęzie drzew i śnieg. Mało śniegu, z którego nie udałoby się ulepić nawet kulki śniegu. Kruszył się po samym zlepieniu, topił po ciepłym dotyku wełnianych rękawiczek. W atmosferze było coś takiego, co niepokoiło nie tylko dzieci.

Stary Sam Niccols był zaniepokojony, jednak przymykał oko na wszelkie dziwne rzeczy. Dopiero wieczorem to się wzmożyło, kiedy po zjedzeniu kolacji wigilijnej udał się z wnuczętami do pokoju. Zamknąwszy drzwi, zabawiał dzieci i był czujny, by nie opuściły pokoju, bowiem teraz "Mikołaj" odwiedził opiekuńczych rodziców i przekazał im prezenty dla wszystkich grzecznych dzieciaków.

Chowanie prezentów pod choinkę niepokojąco się przedłużyło, dlatego Sam postanowił nakazać dzieciakom, by zaczekały w pokoju, a sam udał się do salonu. To, co tam zobaczył, to piekło. Otyły stwór o bujnej, białej brodzie i szarej, wymiętej, pomarszczonej skórze, ubrany w czerwony kubrak z białą watą. Jego biała broda była cała zakrwawiona, a on sam przyglądał się martwym dzieciom. W tym momencie poczuł tak silny ból, że jedyne, co mógł zrobić, to zapłakać i chwiejnym krokiem pójść po wnuczęta. Niestety, nim zdążył wparować do pokoju, zginął. Jego wnukowie opowiadały sobie bajkę o Świętym Psychołaju, a kiedy potwór pojawił się w sypialni, rzuciły, że nareszcie jest i czas zniszczyć święta.

Tamtej nocy wiele rodzin zginęło przez Świętego Psychołaja kontrolowanego przez naiwne dzieci, które zdołały obudzić go głupim rytuałem. W miasteczku polało się wiele krwi, a nieliczni, którzy przeżyli potworną Wigilię, ukrywają się na drugim krańcu świata i milczą, by ich nie usłyszał.

⊱ ────── {.⋅ ❆ ⋅.} ───── ⊰

Praca autorstwa Zapisany_Kapcioch.
Do jutra, pa!

Koszmarny kalendarz adwentowyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz