15.

83 6 2
                                    

RM: Więc... O co chodzi?- rozsiedli się na kanapie, a ja położyłam przed nimi kawy. Biedni, jeszcze nie wiedzą co ich czeka.

Ja usiadłam na fotelu, na kolanie Yoongiego, bo nie chciałam po drugiej stronie salonu. Poza tym Seokjin też leżał na Namjoonie. I i tak byli to nasi najbliżsi, więc nie było się czego wstydzić.

Chłopcy przynieśli sobie krzesełka i ustawili je naprzeciwko swoich ojców, tak samo Yuhyun. Niech się czują jak na odstrzał, należy im się.

Oparłam się o klatkę chłopaka i spojrzałam mu w oczy. Nie chciałam tego mówić kolejny raz. Nie mogło mi to przejść przez gardło. W końcu on westchnął, pocałował mnie w czoło i usta i spojrzał na chłopaków.

S: Dobrze, ja powiem. Podejrzewamy, że chłopaki piją. Łucja znalazła w szafie Yuhyuna ponad dziesięć puszek piwa i butelkę po wódce. Absolutnie nie chcemy powiedzieć tego w sensie, że oskarżamy chłopaków o namówienie Yuhyuna, bo prędzej jest w drugą stronę, ale po prostu obawiam się, że piją.

Zapadła cisza, taka sama jak ta, kiedy powiedziałam o tym Yoongiemu. Chłopcy patrzyli na swoich synów, a potem spojrzeli na siebie.

J: Nic nie mówicie, więc domyślam się, że ciocia ma rację?- spojrzeli na nich po raz kolejny, ale oni nic nie zrobili. Wpatrywali się w podłogę.

RM: Wiecie co się dzieje przez alkohol w organizmie? Jakie wyniszczenia są?- słyszałam jak Namjoon próbuje powstrzymać się od krzyku.

Jhk: To czemu pijecie?- zacisnęłam szczękę na te słowa, a Yoongi szeptał mi do ucha, żebym się uspokoiła. Na szczęście działało to na mnie. Nie wiem co inaczej bym zrobiła.

J: My, mój drogi, jesteśmy dorośli, a ty jesteś jeszcze dzieckiem. Ja rozumiem, że w tych czasach to jest modne, ale nie pozwolę sobie, żeby moi synowie chlali i to jeszcze tak dużo!- wrzasnął, a Namjoon położył mu dłoń na ramieniu.

RM: Nie denerwuj się, kochanie. Krzykiem nic nie zdziałasz.- zwrócił wzrok na siedzących na krzesłach.- Jak tata, wujek powiedział, jesteście jeszcze dziećmi i nie macie prawa pić alkoholu. Skąd wy go w ogóle macie?

Yhn: Wujek Jimin nam dał po puszce, a resztę wzięliśmy z barku w dormie.- nie miał odwagi na nas spojrzeć.

S: Rozjebię tego idiotę zaraz!- wrzasnął mi do ucha, uderzając w podłokietnik, przez co prawie z niego spadłam.

RM: Yoongi!

S: No co?! Najpierw całuje się z moją żoną, a potem upija mi dziecko?! Wystarczył mu tydzień.- zasłoniłam twarz dłońmi. Nie wiedziałam że to się tak skończy.

Y: Mamo, całowałaś się z wujkiem?!- zmarszczył brwi, a ja pokręciłam głową.

J: Powiedziałeś, że z Jiminem już wszystko dobrze. Nie wiem jakie warunki mu postawiłeś, ale miało być okej.

S: Ale nie, kiedy upija mi syna!

Yhn: To tylko jedno piwo!

Ja: CISZA!- wszyscy spojrzeli na mnie, a ja wstałam z nóg chłopaka, który prawie warczał z wściekłości.- Po pierwsze, Yoongi, mieliśmy nie mówić o tym przy dzieciach, nasze małżeństwo to nasze sprawy. Po drugie uspokój się, nie krzycz na chłopaków bo oni nic nie zrobili, jedynymi winnymi są teraz dzieciaki. Z Jiminem jeszcze porozmawiamy, a teraz za własny błąd tłumaczysz dziecku, czemu Jimin postanowił mnie podrywać, skoro tak otwarcie o tym powiedziałeś. Zadzwonię do niego, żeby przyjechał.

S: Miałaś do niego nie dzwonić, póki nie pogodzą się z Wiką w pełni.- spojrzał za mną, ale ja już byłam w kuchni i wybrałam numer. Słyszałam że przez czas rozmowy siedzieli w ciszy. Po co na mnie czekali? Przecież miał im wyjaśnić.

Po chwili rozmowy i próśb, żeby przyjechał, wróciłam do salonu i na Yoongiego.

Y: Najpierw się dowiaduję, że on nie jest moim tatą, a potem że ty jeszcze go zdradzałaś.

S: Milcz.- wysyczał przez zaciśnięte zęby.- Nie znasz sytuacji, to się nie odzywaj. Poza tym to ty tu babroiłeś, nie my, więc uważaj co mówisz. A za te "on" też jeszcze dostaniesz. Jestem twoim opiekunem prawnym i jesteś pod moją opieką, czyli karę za picie poniesiesz taką, jaką ja z mamą ci wyznaczymy.

Ja: Ile to się ciągnie? Ile już pijecie?

Y: Odkąd się dowiedziałem, że nie jestem jego synem.- na te słowa łzy zebrały mi się w oczach.- Poprosiłem ich, żeby coś zabrali z dormu.

Ja: Po pierwsze, zwracaj się do taty z szacunkiem, po drugie skąd ci to przyszło do głowy? Zamiast porozmawiać, normalnie dogadać się z tatą, jak Minha, mu wybaczyć, chociaż nie ma co wybaczyć, ty wolałeś uchlać problemy? Myślałam, że jesteś u chłopaków, myślałam że mogę ci zaufać, dlatego nie dzwoniłam to wujków.

RM: A, to nam powiedzieli, że idą na nockę do kolegi. Nie, to jest totalne szaleństwo.- znowu głucha cisza. A przerwało ją pukanie w drzwi.

Ja: Proszę!- zawołałam, a chłopak wszedł do mieszkania. Zdjął buty i wszedł do salonu.- Cześć.- przybyłam z nim piątkę, a on usiadł na fotelu po drugiej stronie. Wróciłam na kolana męża, który miażdżył chłopaka wzrokiem.

JM: Cześć, zrobiłem coś?- rozejrzał się po nas zdezorientowany, a Yoongi prychnął z ironicznym śmiechem.

Ja: Skarbie, proszę cię, nie denerwuj się. Jimin... Możesz mi powiedzieć dlaczego dałeś alkohol naszym niepełnoletnim dzieciom?

JM: Że co?- zmarszczył brwi i spojrzał na chłopców.- Nic takiego nie zrobiłem.

S: Nie kłam, ostrzegam cię, nie kłam już z Łucją nakłamałeś!- pogroził mu palcem.

Ja: Yoongi! Ale ty jesteś czepliwy.

S: A jaką ja mam mieć pewność? Wiesz dobrze jak to wyglądało. Nie ufam mu ani trochę.

JM: Nic nie zrobiłem, jak ostatnio Yuhyun przyszedł to mnie nawet w domu nie było. Byłem z Leo w sklepie.- wyrzucił ręce do góry, a ja spojrzałam na chłopców.

Ja: Próbujecie nas skłócić? Chcecie popsuć rodzinę? Jaki jest w tym cel? Skąd macie alkohol?- cisza.

S: Odpowiadać, ale to już.- podniósł głos,  a ja pogłaskałam go po udzie, żeby się trochę uspokoił.

Yhn: Sooji nam kupiła.- odchylił głowę do tyłu, a Min się napiął.

S: Kim jest Sooji?

Y: Starsza siostra Sory.- Yu wywrócił oczami. Zabolał mnie ten widok.

S: Nieźle sobie dziewczyny dobierasz, naprawdę. Sora też z wami piła? Lepiej odpowiadajcie szczerze.

Y: Tak. Tylko nie mówcie nic jej mamie, proszę.- jego oczy zaszły łzami. Odwróciłam od niego wzrok, nie mogłam na to patrzeć.

S: Słuchaj mnie, otrułeś siebie, kuzynów i jakąś dziewczynę. Wyobrażasz sobie co to będzie jak jej rodzice na ciebie wjadą i podadzą gdzieś? Rozpijanie nastolatki. Jej mama się dowie wszystkiego.

Y: Ciebie obchodzi tylko zespół i twoja reputacja!- wrzasnął, a wtedy aż Namjoon prychnął.

RM: Yuhyun, uspokój się. Tata nie patrzy na zespół tylko na ciebie, żeby uratować ci dupę za przeproszeniem, więc nie mów mu, że się tobą nie interesuje. To ostatnie, co ja bym o nim powiedział, a co dopiero ty. A teraz wynocha do Yuhyuna, wymyślimy co z wami zrobić.- wstali i wyszli.- A za próbę wrobienia wujka Jimins też oberwiecie!- zawołał jeszcze za nimi, a ja westchnęłam i wtuliłam się w męża.

Nie wierzę w to, co się z nimi stało.

Porwana 3 || BTSOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz