21.

74 6 3
                                    

S: Nie widzę nic.- wstał z klęczek, a ja westchnęłam, zamykając szufladę w biurku.- Zaraz wróci ze sklepu, to nasza jedyna szansa.

Ja: Jeśli nic nie znajdziemy to marna szansa, żeby piętnastolatek nosił przy sobie gumki cały czas. Nawet ty nie nosisz.- wyrzuciłam ręce w powietrze.

S: Tia...- podrapał się po szyi, a ja szerzej otworzyłam oczy.- Poza tym, nieważne. Jeżeli tylko się dowiem, że coś się stało, młody będzie miał tak przewalone, że nigdy później tak nie będzie miał.

Ja: Nie ma nigdzie.- zrezygnowana zamknęłam ostatnią szafkę. Usłyszeliśmy domofon, więc szybko wyszliśmy z pokoju dziewczyny. Nie byłam szczęśliwa, wręcz przeciwnie. Spojrzałam na męża, a on wzruszył ramionami.- Nie jesteśmy złymi rodzicami? Że zabraniamy jej tego? Wiesz, dziewczyny w jej wieku...

S: Ona nie jest inną dziewczyną, tylko to nasza córka i chcemy ją wychować porządnie, tak? Nie przejmuj się tym.- przytulił mnie, a Minha weszła do domu, odkładając zakupy na blat.- Chyba że po prostu się zapytamy.- szepnął tak, żebym tylko ja usłyszała.

Ja: To będzie zbyt niezręczne. Przynajmniej dla niej. Zadzwonię do Yunsuka, kiedy wróci do domu, będę się lepiej z tym czuła. On to facet, powinien wytrzymać.- westchnęłam, siadając na kanapę. Yoongi usiadł obok i mnie objął, sadzając na swoim kolanie. Dziewczyna przyszła do salonu.

M: Rozpakowałam wszystkie zakupy.- spuściła głowę, po czym spojrzała na ojca.- Mam coś jeszcze zrobić?

S: Idź do pokoju.- mruknął, gładząc mnie po plecach. Dziewczyna poszła, a ja wtuliłam się w Mina. Nie wiedziałam co już robić. Jeżeli z tymi kolejnymi dziećmi będą takie problemy, to ja dziękuję. Nie chcę tego.- Nie martw się, skarbie, wszystko wróci na najlepsze tory.

Ja: Jak ja się cieszę, że cię mam. Nieironicznie, nie mogłabym wyobrazić sobie lepszego chłopaka.- spojrzałam mu w oczy, a on dał mi krótkiego buziaka.

S: To samo mogę powiedzieć o tobie.- uśmiechnął się, ale ja machnęłam ręką. Zaczął mnie całować, co oczywiście odwzajemniłam. Podniósł mnie, po czym skierował się do naszej sypialni. Zachowywał się jakbyśmy byli sami w domu, chociaż dwójka dzieci była wciąż na nogach. W końcu była dopiero dwudziesta druga.

Chwilę później już leżałam na łóżku, całowana przez Mina. Nie chciałam tego przerywać, stęskniłam się za tym i dawno nic się nie działo, ale wiedziałam, że to zły pomysł.

Ja: Skarbie, nie. Zaraz przyjdzie ekipa, dzieci nie śpią.- mruknęłam, kiedy zabrał się do robienia śladu na moim dekolcie.- Yoongi, zauważą. Pomyślą sobie zaraz coś głupiego.

S: Przejmujesz się nimi?- zaśmiał się, dmuchając w miejsce, gdzie prawdopodobnie powstawał siniak. Zacisnęłam nogi, ale lekko go odepchnęłam.- No, kotek, no.

Ja: Później nad tym pomyślimy, dobrze? Proszę cię, teraz i tak muszę to zakryć. To leci na cały internet. Nie ucieknie ci. Im dłużej czekasz, tym lepiej. Chodź, ogarniemy salon, bo jest rozpierdziel.- pociągnęłam go za rękę, a on jęknął niezadowolony i wstał, wlekąc się za mną. I w tym momencie moje przeczucia zaczęły się sprawdzać.- Kochanie, telefon.- podałam mu, widząc na ekranie "Manager". I chwilę później małe kroki.

N: Mama! Potwoly!- krzyknął, a ja wzięłam go na ręce.- Tam, u mnie, w safie! One stlasne są!

Ja: Jakie potwory? Chodź, mama pójdzie z tobą sprawdzić, tak? Yuhyun! Ogarnij salon, ekipa przyjdzie zaraz nagrywać!- poszłam z najmłodszym do jego pokoju i zapaliłam światło, chociaż przy tak jasnej lampce nocnej nie trzeba było.- Pokaż mamie, gdzie się chowają.

N: Tutaj!- położył rękę na szafie przesuwanej i otworzył ją.

Ja: Idź do tatusia po latarkę, to razem je poszukamy i zabijemy. Będą wielkie poszukiwania.- pocałowałam go w czoło, kucając przed szafą, kiedy ten pokręcił głową.

N: Nie można zabijać.- zrobił minę zbitego szczeniaka, na co się uśmiechnęłam.

Ja: Potwory można, skarbie. Leć, szybciutko.- pobiegł do kuchni. Nie było go chyba z pięć minut. Chwilę później wrócił. Ale latarkę niósł Yoongi i trzymał chłopca za rączkę. Jak słodko razem wyglądali.

S: Tatuś i mamusia cię obronią, nie musisz się bać, synku. Pokaż co tam masz.- usiadł po turecku obok mnie i włączył latarkę, ale mały go skrzyczał.

N: Mama pali!- wyrwał mu i podał mi na co oboje wybuchnęliśmy śmiechem. Noe położył się na podłodze i też się śmiał.- Mama, sukaj. Pats.- wszedł do szafy i zaczął grzebać.- Taaaam!- wskazał paluszkiem i i tak zabrał mi latarkę.

Ja: Misiu, to twój pajączek. Sam chciałeś, żeby tatuś ci kupił.- wzięłam od niego maskotkę i położyłam Yoongiemu na głowie.- Tatusia atakuje, zobacz!- na moje słowa chłopiec pisnął i wskoczył mu na kolana, po czym uderzył kilka razy pająka i zrzucił go z jego głowy.

S: Dziękuję. Mój mały bohater.- przytulił go i pocałował w nosek. W idealnym momencie zdążyłam zrobić zdjęcie tak, że buziak był pokazany. Nowa tapeta gwarantowana.

N: Jestem supelbohatelem!- wyciągnął jedną rękę do góry.

S: To mój bohater kładzie się spać, bo mamusia i tatuś mają dużo do zrobienia, dobrze? Teraz do domku wejdą potworowi ochroniarze i pomogą rodzicom przeszukać domek i będziesz bezpieczny, zgoda?- nakrył go kołdrą po samą szyję i pocałował go w czoło, a Noe pokiwał głową.- To dobranoc. Kocham cię, synku.- ostatni raz go pocałował i później musnął mnie. Coś mu odbiło ostatnio.

Ja: Dobranoc, kochanie, śpij dobrze. Nie ma u ciebie żadnych potworów. Kocham cię.- pocałowałam go w czółko i wyszłam z jego pokoju, przymykając drzwi.- Yoonie, co mówili jak dzwonili?

S: Że już do nas jadą.- przyciągnął mnie do siebie, obejmując mnie w talii.- I co, dzwonisz do niego?- pocałował mnie, a ja wzruszyłam ramionami.- Zróbmy tak, że nagramy to, napiszemy do niego czy śpi i jeśli nie, to zadzwonimy. Wątpię, żeby spał, jeśli naprawdę się tym przejął.

Ja: No dobrze. Chodź, zobaczymy czy młody sprzątnął.- poszliśmy do salonu i faktycznie wszystko było zaścielone, a chłopak się ulotnił. I tak zawołaliśmy ich dwójkę.- Zaraz przyjedzie manager, będziemy nagrywać z tatą klip w salonie i prawdopodobnie w kuchni. Proszę was, żebyście nie przeszkadzali, a jeśli pan będzie coś od was chciał, macie mu pomóc.

S: Będzie mniej osób niż zawsze, bo się nie zmieścimy, prawdopodobnie będziecie potrzebni do światła.

Ja: Jesteś pewien, że chcesz, żeby byli przy nagrywaniu akurat tego teledysku?- spojrzałam na niego, a on wzruszył ramionami.- Nie będziesz się czuł niekomfortowo?

S: Przecież codziennie nas widzą jak się przytulamy, czy coś. Nie powinno to być dla nich dziwne.- wzruszył ramionami, ale ja nie byłam do końca przekonana.

Ja: Ale nie, gdy to nagrywamy i to przy takiej ilości ludzi.

S: Skarbie, uspokój się.- złapał mnie za rękę.- Nagrywamy tylko jak włączamy telewizor i zasypiasz na mnie, to nic takiego. Dobra, ja idę im pomóc to wszystko wnieść.- stwierdził po usłyszeniu domofonu.- Przygotuj się, przebież się w dresy.- pocałował mnie w skroń, a ja westchnęłam i poszłam do sypialni, wysyłając dzieci do pokoi.

--------------------------------------------------------

Cześć, kochani!

Jak się czujecie z tym, że już możemy powiedzieć, że Seokjin wraca w tym roku? Nie mogę się doczekać.

Tym samym chciałabym życzyć Wam szczęśliwego nowego roku 💜💜

Porwana 3 || BTSOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz