Rano czyściłam bron któtką oraz karabin wziąłam granaty wsadziłam do którtki zapakowałam walizkę chłopcy i dziewczyny też wsiadłam do auta gdzie wyszyscy już siedzieli odpaliłam auto i wyruszyłam do Warszawy....Po godzinie byliśmy na miejscu wjechałam do uliczki wysiedliśmy przypomniałam plan małego sabotażu Paweł planuje wozu ale reszta rusza na mój gwizdek wyszłam jako wpirsza stałam w nie widocznym miejscu dla obcych i gwizdełam dwa razy chłopaki od razu ruszyli zaczęli wybijać szybu ja zacząłam biec z karabinem mijając przy tym mieszkańców przyładowałam w biegu broń i krzyknąłem w stronę Niemców - W imieniu Rzeczypospolitej Polskiej Żucie bronie - zaczęłam w nich strzelać bez opamiętania po prostu ich rozpierdalałam oczy leciały ale i tak się nie podałam gdy ich załatwiałam pobiegłam do budynku i zrzuciłam nazistowskie flagi i dałam Polskie zbiegłam gdy zauważyłam że Alek , Rudy i Zośka trzymali ręce wgrórze - Niemcy - szepnęłam zakładałam się przyładowałam brań i krzyknęłam- Padni!!!- zacząłam strzelać do esenmanów od razu padli chłopaki podnieśli się z ziemi - spadamy już!- krzyknąłam i zaczęłam biec a chłopaki za mną dziewczyny są dołączyły biegliśmy ile tchu gdy nagle usłyszałam strzał i odgórnym ból upadłam na ziemię jedynie co usłyszałem do krzyki przyjaciół
Alek
Biegliśmy gdy nagle usłyszałem strzał a potem Aleksandra upadła dostała wziołem ja na rece i pobiegliśmy do Auta Paweł gdy ją zobaczył wystraszył się i nie chciał odjechać - Paweł Jedź już!!! - krzyknąłem a od odpalił i z poskiem opon odjechał
Po 15 minutach byliśmy w moim domu zaniosłem ją do mojego służka manie powiedziałem żeby przyniosła wodę oraz bandaże
Po chwili mama przynosiła i oczyściła ranę - Aaaaa!- krzyknęła Ola gdy się przebudziła - sssy boli mnie głowa oraz postrzał
- cii spokojnie Olu leż...
- mamo idę do chłopaków powidzwiedzeć co i jak i po lekarza wyślę kogoś
- dobrze synu- zapalałem drzwi a chłopaki i dziewczyny już podbiegli do mnie - i co z nią?
- trzeba iść po lekarza
- ja pójdę - powiedział Rudy
-dobrze to leć
30 mni późniejUsiedliśmy przy stole czekając na Rudego
- lekarz już jest - zawalał Rudy
- dzień dobry panie doktorze proszę tu zabczyć ją - powiedziała moja mama doktor poszedł do Oli
15 min później
- co za nią dokorze?- spytałem
- niestety ale ta rana jest zbyt głęboka za parę dni umrze...
- ...ale ... może operacja
- nie rozumiecie....panna Ola tego nie przeżyje gdy ją uspimy na czas operacji pana ma wadę serca może umrzeć - Paweł zaczął żewnie pałakać
Tak samo jak dziewczyny ja stałem a łzy same laciały....nie mogłem w to uwierzyć... że nigdy już nas nie biędzie prowadzić do Akcji nidy już nie biedzie tak samo....
CZYTASZ
Kamienie na szaniec - Zanim Umarliśmy
Romancejestem główną bohaterką ( ta książka nie ma na celu obrazić powstańców ani się wyśmiewać z II wojny światowej nic nie ma na celu ta książka takiego