3- pogoń chen

46 0 0
                                    

Zostało parę minut do akcji ocalenia mojego ojca strasznie się stresowałam bo nie widziałam go z parę dobrych miesięcy...moi rodzice mieszkają w Gdańsku ja natomiast w Warszawie.....
- teraz - gwizdnełam gdy zobaczyłam więźniarkę a chłopcy rzucili butelkami z mieszanką którą się podpalima chłopacy otoczli i wyciągnęli pistolety ja natomiast wyciągnęłam karabin maszynowy i ukryłam się za rogiem budynku gdy szkopy tylko wyszły od razu przeładowałam i zaczęłam napierniczać
W szkopów moi chłopcy wyciągnęli ludzi z więźniarki w raz z moim tatą
- uciekacie już!- krzyknął Alek i zabrali mego ojca za skrzynki gdy rozległ się gwiazdek czas tak jakby się spowolnił a przeładowanie trwało długo lecz się szybko obudziłam i zaczęłam napierniczać w granatowych i szkopów aż wszyscy po pasali
- Dobra spadamy Czarna
Przełożyłam karabin na plecy i ruszyliśmy w raz moim tatą do mojego domu...

Parę minut później byliśmy na miejscu
Chłopaki powiedzili żebym wpadła do Dawidowski zgodziłam się... zapadłam ojcu herbaty a on tak na mnie dziennie spoglądał
- tato o co chodzi?
- to ty byłaś dowódzącą?
- tak a coś masz przeciwko
- nie skąd że znowu jestem z ciebie dumny a to twoja pierwsza akcją?
- tak ale to nie był mój pomysł tylko Tadeusza
- a no tak
- co?
- mogłem się domyślić
- tato co z mamą?
- jest w Oświęcimiu nie wiadomo czy żyje jesteś tak bardzo do niej podobna
- tato nie martw się będzie wszystko dobrze zobaczysz
- Cieszę się że próbujesz mnie pocieszyć
- jak sobie radzisz?
- dobrze nie jest źle
- to dobrze

Skip time.....
U Dawidowskich

- Hejka wszystkim -powiedziałam
- Aleksa -krzyknął siostra Rudego
- część Dusia - piewiedzłam i ja przylulilam
- ej a ja karzełku - powiedział z uśmieszkiem Janek
- no cześć Janeczku- przytulił mnie z całej siły
- ej nie tak mocno Janek
- hehe- puścił mnie
- o dzięki
- hej Malutka - powiedział Alek
- hej glizda
- a ja ?- spytał Tadeusz
- więcej was matka nie miała - powiedziałam i zaczęliśmy my się wszyscy śmiać
- no cześć Tadziu
- Paweł!!!!- krzyknęłam do mojego kochanego
-Aleksa! - krzyknął i podbiegł i przytulił mnie i podniósł i zrobiliśmy obrut i dał mi buziaka od razu oddałam pocałunek
Zaczęliśmy wszyscy tańczyć

Skip time....

Siedzieliśmy przy stole i zajadaliśmy obiad od pani Dawidowskiej , zjadłam a Paweł mnie odprowadził do domu
- pa kochaniutki
- pa kochanie - i dał mi buziaka i odszedł ..

Kamienie na szaniec - Zanim Umarliśmy Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz