6-udana akcja

28 0 0
                                    

( przy torach kolejowych)
Stałam na czatach a Basia ,Dusia oraz rudy wkładali ładunki wybuchowe natomiast Alek tylko czekał na mój znak
Po chwili wszystko było już ogarnięte naszykowłam broń przeładowałam a z daleka zauważyłam nadjeżdżający pociąg .....( Strzał)- wydał głos w lufy a Alek od razu wysadził po chwili zaczął lać deszcz krwi - zauważyłam granatowych biegnących a więc krzyknęłam do reszty aby padli i urochumiłam karabin maszynowy i wyszystkich rostrzelałam .... Po tym rudy zaczoł z Alkiem uszkadzać tory kolejowe...wszyscy się schowali w bezpieczne miejsce gdy pociąg się wykoleił ale ostatni wagon naszczeście nie weszliśmy wszyscy a Alek z Jankiem podjechali wozami a reszta pakowała bron ii magazynki z bronią a ja strzelałam do Niemców raz z pistoletu raz z rabinu załadowaliśmy i wycięliśmy odetchnąłam z ulgą siedząc obok chlopaków - szacón powiedział Alek
- za co?- spytałam zaskoczona- japierdziele.... zajebiście ich załatwiłaś
- drobiask -powiedziałam zmęczona -
Drobiask kurcze nie zam lepszej osoby która by umiała tak dobrze strzelać i dobrze rospalanieać akcję
- Alek przestań to nic nadzwyczajnego
dojechaliśmy na miejsce rospakowaliśmy wszystkiego i schowaliśmy wozy do garażu.. wszyscy siedzli w domu a ja przd siedziałam i paliłam papierosa
To miejsce zawszemi przypominało moje dzieciństwo wstałam i poszłam na pomost przy jeziorze położyłam się ale od razu usiadłam i ściągam buty , odpisałam koszulę miałam tylko stanik i w majtkach i z robiegu skoczyła do jeziora doskonale potrafiłam pływać
*Ale przyjemnie....* Po paru minutach wyszłam z mokrymi włosami ale nadal zwiazanami założyłam suche żeczy ale przypomniałam że chłopaki są w domu ale się tym nie przyjełam i szłam z moim butami w ręce ale przypomniałam sobie że mama powinna mieć coś w szafie więc jak zygzak wbiegłam do domu przestrzeliłam obok salonu do pokoju mamy odtworzyłam szafę i ujrzałam piękną czarną suknię os razu ją ubrałam oraz nową bieliznę też * od razu lepiej*
Rospnatałam wlosy i poszłam do chłopaków usiadłam i zauważyłam że rudy ledwo wytrzymuje ze śmiechu
- z czego tak rzyżysz rudy!?- powiedziałam już zirytowana
- no z ciebie - wstałam i udawałam że zakładałam rękawy
- rudy lepiej uciekaj bo ona cię załatwi - powiedział mój tata - rudy wstał i zatsnął przd mną chciał pokazać wyższość nad mną alecz ja ani drgnęłam tylko wlnełam go pod żebra a potem w kręgosłup a on uapdł a ja zaczęłam tańczyć ( miną wszystkich bezcenna 😳) ale po chwili wstał i chciał mnie przezucić przez bark ale zaczęłam uciekać przed nim ale w końcu mnie złapał i przynóśł jak własną rzecz do domu - Paweł! - krzyknęłam aby chłopak mnie od niego wziął Paweł mnie natomiast wziął i podstawił - dziękuję kochanie - paszliśmy z powrotem do stołu... rozmawialiśmy i piliśmy gorącą cherbate

( skip time)
Wszyscy siedzieliśmy na łużku lub na stołkach i każdy albo rozmawiał, spał lubczyscił... natomiast ja czyściłam sprzęt mój pistolet i karabin maszynowy a Tadeusz coś tam kreślił - co robisz?
- piszę list do Orszy
- a czasami ja nie miałam złożyć raportu ?
- tak ale to nie tego dotyczy
- mhm a czego ?
- czegoś innego okjej?
- no spoko
Paweł czytał książkę a Alek i rudy grali w karty
- uno!- krzyknął Alek
-ej ale to nie sprawiedliwe- powiedział oburzony Rudy
- e tam głupoty gadasz- odpowiedział Alek

Kamienie na szaniec - Zanim Umarliśmy Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz