8. I won't do anything to you

136 9 10
                                    

Kiedy otworzyłem oczy leżałem. Widziałem drewniany sufit nad sobą. Obróciłem głowę. Do niewielkiego pomieszczenia weszła dziewczyna. Była brunetką. Miała wąskie oczy. Jej głowę zdobił wianek z białych i różowych kwiatów. Na sobie miała białą zwiewną sukienkę. Była bosa. W dłoniach trzymała tackę z filiżanką po brzegi wypełnioną jakimś płynem.

- Oh! Hyunjin! On się obudził! - krzyknęła jednocześnie wypuszczając z dłoń tackę z filiżanką, co było przyczyną jej stłuczenia, i wybiegając z pokoju. Słyszałem jeszcze jak krzyczała "Obudził się! Obudził się!"

Próbowałem podnieść się, ale jak tylko to zrobiłem poczułem nagły zawrót w głowie, jakbym miał w niej kamienie, które powodowały to, że była ciężka. Ponownie się położyłem. W tym momencie wszedł do pomieszczenia mężczyzna, najprawdopodobniej owy Hyunjin. Na sobie miał białą koszulę I czarne spodnie. Również był bosy. Spojrzałem na jego twarz. Był zabójczo przystojny. Jego oczy były czarne jak smoła, jakby skrywały jakąś tajemnicę. Śmietankowa cerę pod okiem zdobił drobny pieprzyk. Jego jedwabiście gładkie włosy były brązowe z białymi pasemkami. Z tyłu były związane w mały kucyk, który nie obejmował wszystkich włosów.

- Spokojnie. Nie wstawaj tak gwałtownie. - powiedział.

- K-kim jesteś? - spytałem.

- Nic ci nie zrobię. - powiedział kiedy lekko się odsunąłem po jego próbie poprawienia mi poduszki. - Przez przypadek potrąciłem cię... jak jechałem przez las. Rozbiłeś sobie głowę, ale zaraz będzie po wszystkim i odstawię cię na skraju lasu.

- Jak niby zamierzasz to zrobić? - wtrąciła się dziewczyna. - Nie wolno nam wychodzić poza naszą granicę.

- Sam by się zgubił. Będę uważać.

- Jaka granicą? Kim wy w ogóle... - nie dokończyłem, bo zobaczyłem coś co mi zaparło dech w piersiach. - Wy macie szpiczaste uszy! Jesteście elfami?

Mężczyzna i dziewczyna niepewnie popatrzyli, po czym on powiedział:

- Tak, dokładnie to nimfami leśnymi. Ale to jest tajemnica. Nikomu, ale to nikomu nie możesz powiedzieć.

- Ale przecież one nie istnieją!

- Halucynacji raczej nie masz, więc muszę ci zaprzeczyć. W ogóle to nie przedstawiliśmy się. Jestem Hyunjin, a to jest moja siostra Yeji. - oznajmił I wyciągnął w moją stronę rękę.

- Felix.

- Skąd jesteś? - zapytała Yeji.

- Jestem Koreańczykiem, ale wychowywałem się w Australii, więc takie mam imię, ale mam też koreańskie imię-Yongbok.

- Bokkie. - powiedział Hyunjin i przytaknął chyba do swoich myśli. - Zaraz wrócę. Znam sposób, żeby rana na głowie ci się szybko zagoiła. - rzekł i wyszedł. Po chwili znowu wrócił. W ręce trzymał drewniany kubek. - Napij się tego.

- Co to? - spytałem.

- Spoko, nie otruje cię. - stwierdziła Yeji. - Mnie by mógł. Ale ciebie raczej nie.

Brunet przewalił oczami i zaśmiał się.

- Napij się tego. - powtórzył.

Wziąłem od niego ostrożnie naczynie i napiłem się. Poczułem jakby mi ktoś igły wbijał w głowę. Potem Hyun zdjął mi opatrunek z głowy.

- Voilà!

Dotknąłem mojej głowy. Nie było na niej żadnej rany. Yeji zrobiła wielkie oczy.

- Mimo, że znam cię kupę lat to wciąż mnie zaskakujesz. - rzekła Yeji.

My Second Magical Home || HyunlixOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz