6. I think I love him though

145 8 5
                                    

Następnego dnia szedłem do szkoły tylko z Jeonginem, bo Jisung podobno zachorował.

- Może po lekcjach odwiedzimy go? - zaproponował starszy.

- Niestety nie mogę. Jestem zajęty. - odmówiłem. - Może jak zdążę to później, a jeśli nie zdążę to jutro.

- A, dobra. A co będziesz robić?

- Ymmm... jestem umówiony. Z przyjacielem. - od razu dodałem.

- Ahaaa, rozumiem. Jak się nazywa?

- Taeyang. - skłamałem.

- Może nam go kiedyś przedstawisz?

- Nie wiem, może. - "Oczywiście, że nie. Ktoś taki nawet nie istnieje".

Doszliśmy do szkoły, udaliśmy się do klasy i zajęliśmy ostatnią ławkę. Pięć minut po dzwonku do klasy weszła nasza nauczycielka od historii.

***

Kiedy skończyły się lekcje wyszliśmy z klasy, a następnie przed szkołę.

- To co może poczekam z tobą na tego twojego Taeyanga? - spytał starszy z miną niewiniątka.

- Nie, dzięki. Chcę pobyć sam. - "Czy ty naprawdę musisz mi to utrudniać?"

- Na pewno? Ja chętnie poczekam.

- Nie, dzięki.

- No okej. To do jutra!

- Do jutra.

Po minięciu około piętnastu minutach przyjechał Chan.

- Przepraszam za spóźnienie, korki są. - powiedział jak już wysiadł z samochodu. - To co może udamy się do kawiarni?

- Okej!

- A pozwolisz, że ja ją wybiorę?

- Dobrze.

- To w takim razie musimy tam pojechać samochodem, bo to jest kawałek stąd. Chodź. - powiedział i obszedł samochód, żeby otworzyć mi drzwi. Jak już wsiadłem, zamknął za mną drzwi i usiadł obok, na miejscu kierowcy. Odpalił samochód i ruszyliśmy.

- Jak ci się podoba w szkole? - zagadnął.

- W sumie jest fajnie. Szkoła ma fajny styl, taki jak z amerykańskiego filmu. Nauczyciele też są w większości fajni, bo są wyjątki. Nikt się mnie nie czepia, nie dokucza mi. - skłamałem.

- A w starej szkole ci dokuczali, że o tym mówisz? - kiedy blondyn wypowiedział te słowa poczułem jak robi mi się gorąco.

"To miała być moja tajemnica."

- Umm... W sensie... Ten... - nie umiałem skleić porządnego zdania.

- Jak nie chcesz o tym rozmawiać to w porządku.

Tymi słowami jakoś dodał mi otuchy.

- Nie, powiem. Tak, dokuczali mi i to bardzo często. Wyśmiewali się, że jestem z Korei, bili mnie, często mnie zastraszali, zabierali mi pieniądze, czasami spuszczali mi głowę w toalecie, wyśmiewali się z moich piegów. - po wypowiedzeniu ostatniego fragmentu zdania moje oczy się powiększyły.

My Second Magical Home || HyunlixOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz