13. Evanidus

74 10 3
                                    

POV. Felix

- Zabiję was kiedyś. - powiedziałem kiedy podbiegłem do nich. - Czemu to miało służyć?

- Chcieliśmy, żebyś szybko przybiegł. I żebyś się nie wymigiwał. - odparł Jeongin.

- I to wszystko było tylko po to?

- Tak.

- Japierdolę, wy serio jesteście walnięci.

- Dopiero teraz to odkryłeś? - spytał Jisung.

- Nie, już wcześniej. I codzień sobie to ponownie uświadamiam. Dlaczego ja się z wami przyjaźnię...

Wszyscy się zaśmialiśmy.

- Dobra, a po co mnie tu ściągaliście?

- Chcesz nam stawić lody? Bo nie wzięliśmy kasy.

- Ja? Stawić?

- No tak.

- A to niby z jakiej okazji?

- Bo nie wzięliśmy, a ty jesteś naszym najlepszym przyjacielem.

- I to niby ma być ta okazja?

- A co, nie wystarcza?

- No nie. Przecież mam na was wydać moje ciężko zdobyte pieniądze.

- Oj tam. To jak?

- Ale mi zwrócicie?

- No wiesz co? Żeby tak swoich przyjaciół prosić o zwrot? No szczyt wszystkiego!

- Oddacie czy nie.

- No, dobra. - westchnął. - Ale nie wiem kiedy.

- Czyli nigdy.

- Nie wierzysz we mnie?!

- No.

- Aha, no wiesz, dzięki. - powiedział płaczliwym tonem.

- Nie smutaj już. Idziemy na lody.

Na twarz szatyna natychmiast wstąpił szeroki uśmiech.

- JEEEJ!

Opuściliśmy plac zabaw i udaliśmy się do najbliższej lodziarni.

- JA CHCĘ ORZECHOWE! - wydarł się Han.

- Nie krzycz debilu, tu są ludzie. - jęknął Yang.

- Nie jestem debilem.

- Nie no wcale.

- A uważasz, że jestem?

- Tak.

- O ty świnio. A ty jesteś kretynem.

- Nie wzrusza mnie to.

- Ham.

- Dobra, nie kłóćcie się! - przerwałem. - Jeongin, jakie chcesz?

- Słony karmel, jedna gałka, zwykły rożek.

- Jisung?

- Orzechowe, trzy gałki, rożek cukrowy.

- Ile?!

- Trzy.

- Nie wnikam. Ja sobie biorę... czekoladowe.

Kupiłem lody i poszliśmy się przejść. Mieliśmy już swoje ulubione miejsce, a mianowicie stare boisko. Znajdowało się niedaleko mojej szkoły. Było już bardzo zniszczone i zarosło krzakami. Nikt tam, oprócz nas, nie przychodził. Uwielbialiśmy tam siedzieć. Nawet jakbyśmy chcieli to moglibyśmy się tam schować przed kimś, bo była w tym miejscu spora dziura w ziemi przysłonięta krzakami, tak że jak ktoś do niej wszedł to nie było go widać. Raz się tam schowaliśmy jak zwagarowaliśmy i nauczyciel wysłał klasowego kujonka, żeby nas poszukał.

My Second Magical Home || HyunlixOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz