- FELIX SZYBCIEJ BO SIĘ SPÓŹNIMY! - krzyknął Jisung stojący przy bramce.
Zamknąłem drzwi do domu na klucz i wyszedłem do nich na ulicę.
- No nareszcie. Przez ciebie znowu się spóźnimy.
- Nic starsznego.
Minęły już dwa tygodnie od mojego ostatniego spotkania z Hyunem. Przez ten czas nie miałem z nim żadnego kontaktu. Brakowało mi go, ale wciąż nie miałem odwagi, żeby tam pójść.
Dyskutując doszliśmy do szkoły dopiero pięć minut po dzwonku. Wbiegliśmy do budynku, wyjęliśmy książki z szafek i pobiegliśmy do sali. Mieliśmy teraz koreański. Uspokoiliśmy oddechy i weszliśmy do sali.
- Dzień dobry, przepraszamy za spóźnienie. - powiedziałem z Jisungiem. Jeongin dopowiedzial tylko "...bry"
- Czemu się spóźniliście? Nieistniejący autobus wam się znowu spóźnił? - zaśmiała się.
Parę dni temu spóźniliśmy się na matmę i powiedzieliśmy, że nam się autobus spóźnił. Pani Min powiedziała naszej wychowawczyni, że notorycznie się spóźniamy przez autobus. Oczywiście pani Park wiedziała, że chodzimy pieszo do szkoły, ale nas nie wydała.
Również się zaśmialiśmy i usiedliśmy na miejscach.
- Mówiłam właśnie klasie, że do końca tygodnia musicie wpłacić pierwszą zaliczkę na wycieczkę trzydniową do Busanu. Dobrze, a więc otwórzcie zeszyty i zapiszcie temat lekcji...
Nie chciało mi się dalej słuchać. Nie mogłem się już doczekać wyjazdu. Wychowawczyni zdecydowała, że nie będzie nam planować wyjazdu tylko wynajmie nam domki na jakiejś polanie i będziemy robić co chcemy. Najlepszy wyjazd jaki mogła wymyślić. Rozmarzony popatrzyłem przez okno i coś przykuło moją uwagę. Mianowicie zakapturzony mężczyzna w białej bluzie i jasnych cargo mojego ojca oraz moich adidasach.
- Pani profesor, mogę wyjść do toalety? - spytałem.
- Tak, pewnie.
Wstałem i opuściłem klasę. Wybiegłem na zewnątrz i pobiegłem na tyły szkoły, które były widoczne z tego okna. Oczywiście zmarzłem, bo był już listopad, ale aktualnie nie zwracałem na to uwagi. Jak tylko się tam znalazłem od razu ujrzałem postać.
- Hyunjin! - krzyknąłem i podbiegłem do niego. - Możesz mi wyjaśnić co ty tutaj robisz?
- Jezu, nie strasz tak. Ja tu jestem obcy, w kompletnie nieznanym mi otoczeniu, a ty mnie tak straszysz. Jak by ktoś mnie znalazł to miałbym problem.
- Zadałem pytanie.
- Chciałem cię odwiedzić.
- I dlatego wszedłeś na teren szkoły?
- Tak.
- Jak w ogóle mnie tu znalazłeś?
- Myślisz, że ja nie wiem gdzie ty chodzisz? Wiem gdzie mieszkasz, gdzie twoi przyjaciele mieszkają, gdzie jest twoja szkoła i tak dalej.
- Zaczynam się ciebie bać.
- I słusznie. - niebezpiecznie się uśmiechnął. - Kiedy kończysz lekcje? - zmienił temat.
- Za jakieś sześć godzin.
- ILE?!
- Sześć.
- I ty przez sześć godzin siedzisz i się uczysz?
- No tak.
- Ja pierdziele.
- U ludzi to normalne.
- Nie wiem jak. A teraz weź swoje rzeczy i spadamy.
CZYTASZ
My Second Magical Home || Hyunlix
FanfictionCo jeśli jeden nieprzemyślany ruch może zmienić całe twoje życie? Felix jest zwykłym chłopakiem, którego rodzice nie kochają, bo powstał przez przypadek. Nie ma przyjaciół, tylko przez to, że jest zbyt optymistyczny jak na standardy uczniów jego szk...