15. You won't regret? 18+

124 5 10
                                    

Popatrzyłem się na niego, a mój wzrok spoczął na jego ustach.

- Hyunnie...ahh... - jęknąłem. -

- T-tak?

- Kochaj mnie.

Starszy miał dosyć zaskoczoną minę.

- Słuchaj, może idź się przespać. - zaproponował. - Chyba za mocny był ten alkohol...

- Nie był. - odparłem sięgając po butelkę i upijając łyk prosto z niej.

Brunet od razu mi ją wyrwał.

- Nie pij tego więcej.

Nachyliłem się tak, że usta miałem tuż obok jego ucha.

- Kochaj mnie... - szepnąłem.

Elf odsunął się. Widziałem niezdecydowanie w jego oczach. Powoli zaczynał tracić kontrolę nad sytuacją.

- Proszę... - dodałem.

- Nie. - odpowiedział stanowczo. - Później będziesz tego żałował.

- Nie będę. - odsunąłem się. - Czemu bym miał?

Po chwili znowu przysunąłem się do niego i wpiłem się w jego usta. Hyunjin zaczął oddawać pocałunek. Całowaliśmy się namiętnie, ale nagle oderwałem się od niego, aby wzmóc ochotę na tą przyjemność.

- Nie będziesz żałował? - spytał.

- Nieee...

Hyun przewrócił mnie na łóżko i zaczął całować namiętnie. Potem zsunął się ustami na moją szczękę i szyję. Co chwila przygryzał moją skórę tworząc na niej krwiste ślady i powodując moje jęki. Zdarł ze mnie koszulę i zaczął całować mój tors. Z moich ust wydobył się krzyk kiedy w pewnym momencie przygryzł jeden z moich sutków. Wędrował dłońmi po moim ciele. Po chwili złapał za moje spodnie i zsunął je ze mnie. Ścisnął dłońmi moje uda sunąc ustami coraz niżej. Kiedy dotarł do mojej bielizny przesunął się wyżej przysysając do moich ust. 

- Na pewno tego chcesz? - spytał dalej dotykając swoimi różanymi ustami tych moich malinowych. Swoimi różanymi ustami, które niezwykle drażniły te moje, ale jednocześnie je pieściły, nie dając się od nich oderwać.

- T-tak. - jęknąłem prosto w nie.

Starszy delikatnie złapał mnie za barki i zaczął delikatnie zsuwać swoje opuszki palców w końcu natrafiając na jedyny kawałek materiału pozostały na moim ciele. Złapał go i za jednym zamachem zdarł ze mnie rozrywając go i ukazując mojego członka. Poczułem znaczący ucisk w podbrzuszu.

- Zrób już to... - westchnąłem.

- Jesteś tego pewien? - nachylił się nade mną patrząc mi prosto w oczy.

- Tak...

Elf zaczął obdarzać okolice mojego penisa czułymi i delikatnymi muśnięciami. Nagle wziął do ust twardniejąca już męskość. Zaczął sprawnie manewrować wokół niej językiem. Zacisnąłem swoje dłonie na prześcieradle, jęcząc. Mówiąc szczerze robiłem to pierwszy raz, ale sprawiało mi to niebywałą przyjemność. Z każdą mijającą sekundą jęczałem coraz bardziej. Po jakimś czasie wreszcie doszedłem, wpuszczając do ust Hyunjina białą, lepką substancję. Z moich ust wydobyło się głośne westchnienie ulgi. Zobaczyłem jak mężczyzna nachylił się nade mną, a jego grdyka poruszyła się kiedy połykał ją. Mężczyzna przysunął się do mnie i ponownie zaczął obdarowywać moje usta pocałunkami. Kiedy tylko otworzyłem usta wsunął swój język do środka dokładnie badając mój język. Stoczyły one walkę o dominację, którą oczywiście wygrał elf.

W między czasie zacząłem rozpinać guziki koszuli Hyuna, która niedługo później wylądowała na podłodze. Zacząłem wędrować dłońmi po jego plecach. Zsunąłem moje dłonie na jego pośladki i ścisnąłem je. Hyunjin przekręcił się tak, że tym razem to on był pode mną. Tym sposobem pozwolił mi się zająć sobą. Począłem całować jego tors zostawiając na nim malinki. Wędrowałem dłońmi po jego ciele. Moje działania powodowały jęki starszego pomieszane ze śmiechem zadowolenia. Nie chciałem dłużej czekać więc zdjąłem spodnie i bieliznę elfa, składając pocałunki na jego udach.

- Nie drażnij mnie... - jęknął.

Wiedziałem o co mu chodzi. Nie chciał, żebym zwlekał. Chciał, żebym się już nim zajął. Wziąłem w dłonie członka Hyuna i wsadziłem go między wargi. Zacząłem go badać dokładnie językiem. Chciałem poznać każdy jego najmniejszy fragment. Po około minucie poczułem jak do moich ust wpływa lepka substancja. Od razu ją połknąłem, nachylając się do ust starszego. Przyssałem się do nich, całując je zachłannie i wpychając do nich język. Oczywiście i tym razem elf wygrał tą walkę. Nie miał sobie równych.

Podobało mi się to wszystko. Podobała mi się ta przyjemność. Podobało mi się to jak mnie kochał. On mi się podobał. Podobał mi się każdy jego fragment. Był idealny. Nikt by nie znalazł w nim nawet najmniejszej skazy. 

W pewnym momencie poczułem w mojej jamie ustnej cholerny ból i metaliczny smak krwi. Elf lekko uniósł mój tors w górę, a ja popatrzyłem w jego oczy. Jego tęczówki były całe czarne, a reszta gałki ocznej śnieżno-biała. Były takie same jak w momencie kiedy bronił mnie przed Seok-jinem. Z jego ust wystawały dwa ostre kły. Przestraszyłem się. Poczułem jak szybko robię się senny, a moje powieki robią się ciężkie i opadają. W moich ustach pojawiało się coraz więcej krwi, która wylewała się z nich. Opadłem bezwładnie na jego ciało i zasnąłem, natomiast tamten objął mnie szczelnie, delikatnie gładząc po głowie.

_______________________________________________________

PRZEBRNĘŁAM PRZEZ TO I UDAŁO MI SIĘ!!!

Nie potrafię pisać długich smutów i idzie mi to bardzo opornie, ale musiałam to skończyć, bo miałam wyrzuty sumienia, bo już ponad miesiąc nic nie wstawiałam.

Mam nadzieję, że rozdział wam się spodobał!

Przepraszam za wszystkie błędy!

Miłego dnia/nocy! 🫶

My Second Magical Home || HyunlixOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz