3. In the company of my friends

185 11 0
                                    

Kolejnego dnia kiedy się obudziłem poczułem, że obok mnie jest tylko jedna osoba. Rozciągnąłem ręce, przetarłem oczy i je otworzyłem. Po mojej prawej leżał Jeongin. Podniosłem się i zobaczyłem Jisunga... śpiącego na ziemi. Wziąłem telefon z szafki nocnej i sprawdziłem godzinę. Była 9:45. Z dołu słyszałem, że już ktoś nie śpi. Nie chciałem wstawać zanim, któryś z nich się nie obudzi, więc wziąłem telefon i zacząłem sobie grać w dopiero co zainstalowane gry. Długo nie musiałem czekać bo już po około piętnastu minutach obudził się Jeongin.

- He-ej. - przywitał się, ziewając. - Długo już nie śpisz?

- Nie, jakieś paręnaście minut temu dopiero się obudziłem.

- Mhm. Która godzina?

- Dziesiąta.

- To już późno. Można obudzić tego wiewiórasa. Gdzie on jest? -  spytał najstarszy, który dopiero teraz zorientował się, że nie ma go na łóżku.

- Na podłodze śpi.

- Naprawdę, aż tak się rozpychałeś?

- Ja wcale się tak bardzo nie rozpycham... - zmieszałem się.

- Oj tam. Nawet jeśli to nie jest mi go szkoda. Więcej miejsca dla nas, i to jest ważne.

- A, no to skoro tak uważasz...

- Tak uważam. A teraz trzeba obudzić tego wiewiórasa. - powiedział Jeonigin, po czym zszedł z łóżka, nachylił się nad Jisungiem i zaczął drzeć się oraz trząść nim. - WSTAWAJ! WSTAWAJ WIEWIÓRO!!!

- Mmm, odwal się ode mnie. - powiedział Jisung i przekręcił się na drugi bok.

- No, wstawaj! Już dziesiąta.

- Czego nie zrozumiałeś? Odwal się.

- No wstawaj!

- Dobra, tylko już nie drzyj mordy. - powiedział Jisung, otwierając oczy i podnosząc się.

- No nareszcie!

- Ty jesteś uzależniony od "no"?

- No.

- A weź się zamknij. O cześć, Felix. - przywitał się Jisung.

- Hej.

- Jak się spało?

- Dobrze. Dzięki, że pytasz. A i przepraszam jeśli cię strąciłem. Nie chciałem, zrobiłem to przez sen.

- Nawet się nie obudziłem, więc zwisa mi to. Dobra, idź się myć. My tu z Jeonginem trochę ogarniemy po wczoraj...

- A kto powiedział, że zamierzam ci pomagać? - wtrącił się najstarszy.

- ... a jak skończysz się myć to przyjdź tutaj i jak wszyscy się ogarniemy to zejdziemy na śniadanie. - kontynuował Jisung. -  A, czekaj. Dam ci jeszcze czysty ręcznik. Zęby sobie potem w domu umyjesz, no chyba, że masz ochotę lecieć do domu po samą szczoteczkę. Jak chcesz się uczesać to skorzystaj z mojego grzebienia. Jest w kubeczku, na półce przed lustrem. Taki czarny. - wyjaśnił mi Jisung, jednocześnie wręczając mi ręcznik.

Podziękowałem i wyszedłem z pokoju. Po jego opuszczeniu, na korytarzu spotkałem pewnego blondyna, z którym już wczoraj miałem ochotę porozmawiać, ale nie było okazji. Właśnie wychodził z łazienki.

- Cześć. - przywitałem się z Chanem.

- O hej. Jak się spało? - spytał.

- Dobrze, dzięki, że pytasz. A tobie?

- Też dobrze, dzięki. Co robiliście wczoraj do tak późnej godziny?

- Graliśmy.

- Naprawdę? Nie rozumiem jak można tyle grać. Przecież to jest nudne. Są ciekawsze rzeczy do roboty, na przykład czytanie.

My Second Magical Home || HyunlixOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz