16. Listen, do you think I'm a moron?

98 5 5
                                    

Rano kiedy się obudziłem pierwsze co poczułem to, że byłem kompletnie nagi. Dopiero potem zorientowałem się, że leżę koło Hyunjina. Natychmiast się od niego odsunąłem i zakryłem kołdrą. Najgorsze było to, że kompletnie nic nie pamiętałem. Pamiętam jak weszliśmy do pokoju starszego, a potem mi się wszystko urywa. Znalazłem moje ubrania na podłodze i najszybciej jak potrafiłem nałożyłem je na siebie. Z okna dalej zwisał sznur z prześcieradeł, więc zszedłem po nim i puściłem się biegiem w stronę pnia drzewa gdzie zostawiłem swoje zwykłe ubrania. Nie mam pojęcia jak udało mi się zejść samemu nie spadając, ale wtedy o tym nie myślałem zbytnio. 

W mojej głowie był istny bałagan pytań bez odpowiedzi. Jak do tego w ogóle doszło? Kto to zainicjował? Czemu się zgodziłem? Czy nie zrobiłem niczego głupiego? No i najważniejsze-czy nam się podobało?

Szybko się przebrałem i ruszyłem w drogę do domu tym razem już spacerem. Nagle drogę zagrodził mi Orion.

- Nie teraz. Muszę iść do domu.

Tamten dalej zagradzał mi drogę.

- No co chcesz? - spytałem.

Jednorożec pokazał mi, żebym szedł za nim, tak też zrobiłem. Zaprowadził mnie do stawu niedaleko pnia. Pokazał na jego taflę i kiedy popatrzyłem na swoje odbicie i ujrzałem malinki na mojej szyi.

- No chyba, kurwa, nie. - jęknąłem.

I teraz jak ja mam to niby zakryć?

- Jebcie się wszyscy bogowie świata, którzy mnie na to skazaliście.

Popatrzyłem się żałosnym wzrokiem na jednorożca.

- Weź mi jakoś pomóż.

Chyba już kompletnie zwariowałem przez te elfy. Proszę o pomoc konia z rogiem. Zajebiście. Niech ktoś mnie uszczypnie.

- Orion! - usłyszałem nagle wołanie.

I to był głos Hyunjina. Ja to mam, kurwa, szczęście.

- Gdzie ty jesteś?!

Jednorożec zwrócił głowę w stronę skąd dochodziło wołanie, a potem ponownie w moją stronę, jakby chciał pokazać, że mam iść w tamtą stronę.

- No chyba cię coś pogrzało.

Orion nie patrząc już na mnie pogalopował do swojego pana.

- No nie zostawiaj mnie tu samego! - krzyknąłem.

- Felix?

Chyba zagłośno to było. No to jestem w kropce.

Po chwili zza drzew wyłonił się Hyun wraz ze swoim jednorożcem.

- Sądziłem, że jesteś już u siebie.

- No, bo ten... yyy...

Tamten popatrzył się na mnie rozbawionym wzrokiem.

- No co no, to nie jest zabawne. Jak ja mam się niby pokazać moim rodzicom?

- W sensie? - spytał chichocząc.

- No... to?

Niechętnie pokazałem na moją szyję.

- Co? O co ci chodzi Lixie?

- Na prawdę nie widzisz?

Odwróciłem się ponownie w stronę wody i popatrzyłem na moje odbicie. Przyglądnąłem się i okazało się, że moja szyja jest idealnie czysta.

Starszy podszedł do mnie i stanął obok, również przypatrując się naszemu odbiciu.

- A więc? O co chodzi?

My Second Magical Home || HyunlixOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz