Rano kiedy się obudziłem pierwsze co poczułem to, że byłem kompletnie nagi. Dopiero potem zorientowałem się, że leżę koło Hyunjina. Natychmiast się od niego odsunąłem i zakryłem kołdrą. Najgorsze było to, że kompletnie nic nie pamiętałem. Pamiętam jak weszliśmy do pokoju starszego, a potem mi się wszystko urywa. Znalazłem moje ubrania na podłodze i najszybciej jak potrafiłem nałożyłem je na siebie. Z okna dalej zwisał sznur z prześcieradeł, więc zszedłem po nim i puściłem się biegiem w stronę pnia drzewa gdzie zostawiłem swoje zwykłe ubrania. Nie mam pojęcia jak udało mi się zejść samemu nie spadając, ale wtedy o tym nie myślałem zbytnio.
W mojej głowie był istny bałagan pytań bez odpowiedzi. Jak do tego w ogóle doszło? Kto to zainicjował? Czemu się zgodziłem? Czy nie zrobiłem niczego głupiego? No i najważniejsze-czy nam się podobało?
Szybko się przebrałem i ruszyłem w drogę do domu tym razem już spacerem. Nagle drogę zagrodził mi Orion.
- Nie teraz. Muszę iść do domu.
Tamten dalej zagradzał mi drogę.
- No co chcesz? - spytałem.
Jednorożec pokazał mi, żebym szedł za nim, tak też zrobiłem. Zaprowadził mnie do stawu niedaleko pnia. Pokazał na jego taflę i kiedy popatrzyłem na swoje odbicie i ujrzałem malinki na mojej szyi.
- No chyba, kurwa, nie. - jęknąłem.
I teraz jak ja mam to niby zakryć?
- Jebcie się wszyscy bogowie świata, którzy mnie na to skazaliście.
Popatrzyłem się żałosnym wzrokiem na jednorożca.
- Weź mi jakoś pomóż.
Chyba już kompletnie zwariowałem przez te elfy. Proszę o pomoc konia z rogiem. Zajebiście. Niech ktoś mnie uszczypnie.
- Orion! - usłyszałem nagle wołanie.
I to był głos Hyunjina. Ja to mam, kurwa, szczęście.
- Gdzie ty jesteś?!
Jednorożec zwrócił głowę w stronę skąd dochodziło wołanie, a potem ponownie w moją stronę, jakby chciał pokazać, że mam iść w tamtą stronę.
- No chyba cię coś pogrzało.
Orion nie patrząc już na mnie pogalopował do swojego pana.
- No nie zostawiaj mnie tu samego! - krzyknąłem.
- Felix?
Chyba zagłośno to było. No to jestem w kropce.
Po chwili zza drzew wyłonił się Hyun wraz ze swoim jednorożcem.
- Sądziłem, że jesteś już u siebie.
- No, bo ten... yyy...
Tamten popatrzył się na mnie rozbawionym wzrokiem.
- No co no, to nie jest zabawne. Jak ja mam się niby pokazać moim rodzicom?
- W sensie? - spytał chichocząc.
- No... to?
Niechętnie pokazałem na moją szyję.
- Co? O co ci chodzi Lixie?
- Na prawdę nie widzisz?
Odwróciłem się ponownie w stronę wody i popatrzyłem na moje odbicie. Przyglądnąłem się i okazało się, że moja szyja jest idealnie czysta.
Starszy podszedł do mnie i stanął obok, również przypatrując się naszemu odbiciu.
- A więc? O co chodzi?
CZYTASZ
My Second Magical Home || Hyunlix
FanficCo jeśli jeden nieprzemyślany ruch może zmienić całe twoje życie? Felix jest zwykłym chłopakiem, którego rodzice nie kochają, bo powstał przez przypadek. Nie ma przyjaciół, tylko przez to, że jest zbyt optymistyczny jak na standardy uczniów jego szk...