9. That's an order!

92 6 0
                                    

Kolejnego dnia szedłem sam do szkoły. Nie wiem czemu, ale przyjaciele na mnie nie czekali. W trakcie drogi postanowiłem zadzwonić do Jisunga, żeby dowiedzieć się co było tego powodem. Wybrałem jego, a nie Jeongina, bo on bardzo rzadko odbiera telefony.

- Halo? - powiedziałem kiedy ktoś odebrał.

- Halo?! Felix?! TY ŻYJESZ?! Od wczoraj próbujemy się do ciebie dodzwonić! Co się stało?! GDZIEŚ TY BYŁ?! - usłyszałem wrzask Jisunga.

Faktycznie przed zadzwonieniem widziałem, że mam około dwadzieścia nieodebranych połączeń.

- Nagły wypadek. Rodzice przyjechali i powiedzieli, że musimy jechać do jakiegoś umierającego wujka, a telefon mi padł.

Lepszej wymówki nie potrafiłem wymyślić. Już tyle razy ich okłamywałem, że zaczynało mi pomysłów brakować.

- Mhm. - powiedział Han niezbyt przekonanym głosem. - Wiesz, że jeśli coś by się działo to nam zawsze możesz powiedzieć?

- Tak, wiem. Dzięki, ale na razie nic się nie dzieje. - kolejne kłamstwo.

- Ale w szkole dzisiaj będziesz? - spytał.

- Tak, będę. Już idę. To do później.

- Cześć.

Rozłączyłem się i ruszyłem w dalszą drogę.

To było miłe, że się o mnie martwią. Że pamiętają.

Doszedłem do szkoły i od razu zobaczyłem Jisunga, Jeongina, Seungmina i Changbina czekających przed drzwiami.

- Martwiliśmy się o ciebie. - powiedział Seungmin.

- Sory, ale tak wypadło. Na prawdę nie chciałem. - "Dlaczego ja ich cały czas kłamię?".

- Umiesz na sprawdzian? - zapytał Yang.

Niemal usłyszałem jak mi stanęło serce.

- Jaki sprawdzian?

- No, dzisiaj jest sprawdzian z fizyki.

- ŻE CO KURWA?! - wrzasnąłem.

- To masz przerąbane. - stwierdził oczywistość Seungmin.

- Tego to mi mówić akurat nie musisz. - odparłem.

W tym samym momencie kiedy to powiedziałem usłyszeliśmy dzwonek.

- No nieee... Nawet nie zdążę sobie powtórzyć.

- W twoim przypadku nie ma co powtarzać jak nic nie umiesz. - powiedział Han.

- Dzięki za wsparcie. - odpowiedziałem sarkastycznie.

Rozstaliśmy się z Seungminem i Changbinem i pobiegliśmy do klasy.

- Dzień dobry, przepraszamy za spóźnienie. - powiedzieliśmy chórem.

- Siadajcie. - odparła pani Kim, nauczycielka fizyki, i wręczyła nam kartki.

Popatrzyłem na zadanie pierwsze i nawet nie wiedziałem o co w nim chodzi.

"A ja myślałem, że Chiński jest trudny."

Przeglądnąłem całą resztę zadań. Nic nie potrafiłem. Popatrzyłem na resztę klasy. Każdy coś pisał albo chociaż się starał.

"Chyba będę musiał powitać nową pałę u mnie w dzienniku"

Wstałem i oddałem kartkę nauczycielce. Tamta przeglądnęła ją i popatrzyła się na mnie.

- Spróbuj chociaż trochę napisać. - powiedziała.

My Second Magical Home || HyunlixOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz