10. Now you're just going to see what the pain is.

97 7 2
                                    

Przez kolejny tydzień nie mogłem udać się do lasu. Nawał sprawdzianów mi to uniemożliwił. Nie byłem zadowolony, ale nic nie mogłem zrobić. Przez chwilę nawet się zastanawiałem czy jakbym wysłał gołębia z listem to czy by go dostarczył. Później stwierdziłem, że to bezsensu, bo gołąb by nawet nie wiedział gdzie ma lecieć. Pewnego dnia nawet stwierdziłem, że może on się mną tylko bawi. W końcu jest elfem, więc może rozkochał mnie w sobie za pomocą magii. Nie miałem argumentów, żeby obalić tą teorię, więc cały czas nad nią rozmyślałem.

Właśnie szedłem do szkoły i rozmawiałem z Jeonginem i Jisungiem. A właściwie to oni rozmawiali, a ja myślałem.

- Felix! W ogóle nas słuchasz? - spytał Jeongin.

- C-co? A, tak, uważam, że to świetny pomysł.

- Co? Jaki pomysł? Dobra, nie ważne. Nad czym tak rozmyślasz?

- Nie rozmyślam.

- Ta, jasne. - wciął się Jisung. - A ja jestem wiewiórką.

Yang podniósł brwi i popatrzył na szatyna. Tamten tylko jęknął i powiedział:

- Dobra, to niech będzie jednorożcem.

Wszyscy zaśmialiśmy się z tego stwierdzenia.

- Przygotowywaliście się na matmę?

- Jaką-kurwa-matmę- - spytałem oddzielając każdy wyraz.

- Noo, powiedziała, że będzie pytać.

- I ty mi dopiero teraz o tym mówisz?

- Sądziłem, że wiesz. Ja się przygotowałem. - powiedział z wyższością. - A ty? - zwrócił się do Jeongina.

- Sam sobie odpowiedz.

Tak właśnie rozmawiając doszliśmy do szkoły. Przeszliśmy przez próg i... zobaczyłem coś czego na pewno bym nie chciał widzieć. A mianowicie Seok-jina mierzącego mnie chłodnym spojrzeniem w towarzystwie Kim'ów.

"Nie, tylko nie teraz, tylko nie teraz" - myślałem. Nie chciałem, żeby moi przyjaciele dowiedzieli się o tym jak mnie traktował. Nie w taki sposób.

- Chodźmy szybko pod salę, bo się spóźnimy. - pospieszałem.

- A tobie co tak nagle na tym zależy?

- Może jak się nie spóźnimy to Min nas oszczędzi.

- W sumie to jest myśl. - zgodził się Yang.

Kiedy szliśmy do sali ponownie się odezwał.

- Sungiee...

- Co chcesz? - popatrzył na niego surowo.

- Bo ty powiedziałeś, że umiesz na matmę...

- I pewnie mam się zgłosić.

- Sungie ja też nie umiem. - wtrąciłem swoje trzy grosze. - Prosimy...

- Dobra, niech wam będzie.

- DZIĘKUJEMY! - krzyknęliśmy jednocześnie i rzuciliśmy się na niego z przytulasem.

Kiedy rozpoczęła się lekcja pani Min weszła do klasy, sprawdziła obecność i oczywiście wzięła się za odpytywanie.

- Jest ktoś chętny do odpowiedzi?

Ręką Jisunga wystrzeliła w powietrze.

- Han? No proszę. Wreszcie się coś nauczyłeś. Zobaczymy co z tej nauki będzie. Podejdź do tablicy i rozwiąż...

Oczywiście ta wredna prukwa dała mu najtrudniejsze działania. Na pięć zadań rozwiązał półtora. Po chwili wrócił do ławki ze zrezygnowaną miną.

My Second Magical Home || HyunlixOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz