A to dlatego, że mógłby zdradzić się, że je tak bezczelnie podsłuchiwał. Chociaż tego wcale specjalnie, jak wiadomo, nie robił.
Jakby nie patrzeć, każdy z przechodzących, mógł urywek ich rozmowy usłyszeć. Ale nikt jak dotąd nie zatrzymał się, aby do nich zagadać.
Wyglądało to tak, jakby się obawiali, że zostaną ukarani za tego typu rozmowy. A co było niedorzeczne, bo nie było prawa, by za takowe słowa karać.
━━ Przypadkiem usłyszałem waszą rozmowę. A co za tym idzie, co macie na myśli, mówiąc, że nikt nie może im dać rady? ━━ spytał Gaon tak od niechcenia, przekładając torbę do drugiej ręki, z powodu tego, że było już niewygodnie ją trzymać.
Kobiety, kiedy usłyszały jego słowa, nieco się wzdrygnęły i spojrzały z lękiem na niego. Zapanowała niezręczna cisza, a po ich zachowaniu wywnioskował, że się zastanawiają czy mają się odezwać do niego, czy też i nie.
Nie dziwił się im wcale, pod tym względem, bo był dla nich zupełnie obcą osobą, a zważywszy, na to, jak był obecnie ubrany. Mając na sobie zbroję rycerską, która nie jednego przerażała.
Pewnie przez ich umysły przebiegały najgorsze wizje, na jakie mogły sobie pozwolić w tym momencie. Gaon przywykł do takich reakcji, ale teraz dla niego było najważniejsze pozyskanie chociaż trochę informacji, nim cokolwiek dalej postanowi.
To było najważniejsze zadanie na ten moment, bo bez informacji nic by dalej nie mógł zrobić. Tym bardziej że nadal nie był pewny, czy to należało do jego obowiązków.
Ale myśl, że musiał się spotkać, z wybraną przez jego rodziców narzeczoną, nie dodawała mu wcale otuchy. A z drugiej strony, co im zupełnie strzeliło do głowy, aby to postanowić?
━━ Spokojnie, nic wam nie zrobię, możecie mi powiedzieć, może będę w stanie, wam pomóc ━━ dodał Gaon po chwili do nich, próbując im pokazać, że nie muszą się go wcale bać.
━━ Jeśli tak pan mówi, to czemu by nie? ━━ rzekła pierwsza z kobiet po chwili, nie mając nic do stracenia.
A druga kobieta tylko westchnęła głęboko i spuszczając na chwilę wzrok w dół. Tak też uciął sobie niemałą pogawędkę z tymi kobietami w pobliskim barze.
Dowiadując się, co chwilę nowych rzeczy, które niekiedy przyprawiały go o niemałą wściekłość. Prawdę mówiąc, dobrze się stało, że zgodziły się na tę rozmowę.
Chociaż wiedziały, że wiele ich to kosztuje, ale obiecał im, że mogą spać spokojnie i nikt im nic nie zrobi, za to, że mu o tym wszystkim powiedziały.
Nigdy nie mógł przejść obojętnie koło kogoś, kto potrzebował pomocy. Tak też i było i tym razem, to dlatego zagadałam do nich. Patrzyły się na niego, wcale nie dowierzając jego słowom.
Nic dziwnego, że Gaon westchnął znowu na ten widok. Czy na serio wyglądał na takiego, który niczego nie potrafi? Dopiero po rozmowie z nimi zrozumiał, że kwitł tutaj bezczelnie handel Istotami Magicznymi i to pod samym nosem Władzy!
Nie ważne, ile razy zgłaszali o tym, za każdym razem tamci uchodzili bez szwanku. Kryjąc się za papierami, które jak sądzili, były fałszywe, ale nikt im tych papierów nie raczył sprawdzić.
Czy są prawdziwe, czy też i nie są prawdziwe, to już przechodziło – prawdę mówiąc – ludzkie pojęcie, że nadal im na to wszystko pozwalali, zamiast ukrócić ich zapędy.

CZYTASZ
𝕸ermaid 𝕷ove. 00. ᴘʟ
FanfictionGdzie Gaon jest zmuszony wrócić do domu z powodu głupiego pomysłu jego rodziców, w postaci narzeczonej. A Jooyeon marzy o drugiej połówce, która nie musiała być syreną. Wszystko się zmienia kiedy Jooyeon zostaje porwany przez handlarzy Magicznymi Is...