Wtedy też ujrzał różne Istoty w opłakanym stanie, aż mu się serce ścisnęło w środku na ten widok. Miał ochotę przywalić temu facetowi w gębę i potraktować go tak samo.
Jak on potraktował te Istoty, które były Bogu Ducha winne i nikomu nic złego nie zrobiły. Jednak musiał się uspokoić i dokończyć rozmowę z nim, tak jak ją zaczął.
Nie mógł pozwolić, aby taki śmieć jak on, wyprowadzał go z równowagi. A to dlatego, że nie był tego prawdę mówiąc, ani grosza wart.
A co za tym idzie, musiał zachować spokój, aby za szybko się nie zdradzić. Kim jest naprawdę, bo wtedy wszystko poszłoby na marne, tego był w stu procentach pewny. A tego przecież nie chciał, prawda?
━━ Wybaczy pan moje zachowanie. Rzeczywiście ma pan rację, że tak powiedziałem. Proszę za mną w takim razie ━━ stwierdził po chwili mężczyzna.
A on telepatycznie dał znać, żeby jeszcze nie interweniowali, nim się nie upewni. Coraz mniej dzieliło go, do ujrzenia go, ale miał nadzieję, że jego przeczucia się nie myliły.
Zaraz też dotarł za Sprzedawcą do sporego akwarium, gdzie musiał przetrzymywać istoty wodne. Wtedy go ujrzał, wyglądał na siedem nieszczęść, aż Gaona wściekłość ogarnęła na ten widok.
Nie pomijając pozostałych, co się wraz z nim w tym czymś znajdowały. Z ich naturalnego uroku nic nie pozostało. Wyglądały jak cienie samych siebie, które ledwo trzymały przy życiu.
Tak jakby były niczym, zupełnym zerem, drobnostką, zabawką, która jak się znudzi, można wymienić na nową. Co wcale mu nie odpowiadało, co było mocno zrozumiałe.
━━ Jak pan myśli, czy w takim stanie, w jakim te Istoty się znajdują, ktokolwiek zechce je kupić? Chyba sobie pan zupełnie kpi pod tym względem. To się nazywa znęcanie się nad żywą istotą! A wolę nie używać mocniejszych słów pod tym względem! ━━ odezwał się Gaon, już ze wściekłością zarazem zaciskając pięść.
A w myślach dając jego kompanom znać, żeby wkroczyli, ale po cichu, załatwiając najpierw jednak jego towarzyszy. Teraz zupełnie był pewny, że nie potraktuje ich ulgowo, jak planował na początku.
Na widok takich ścierw jak ten sprzedawca i jego poplecznicy. Aż krew buzowała mu w żyłach, a oczy błyszczały nienaturalnym kolorem.
Wokół niego zaczęły się zbierać kropelki wody. Mieniące się różnymi kolorami, wyglądające jak diamenty, chociaż nimi wcale nie były.
Doskonale zdawał sobie sprawę, że musiał dziwnie wyglądać. Ale miał to zupełnie w gdzieś, bo nie panował nad sobą. Po chwili wyciągnął swój ukryty miecz, gotowy, aby ich wszystkich wykończyć.
━━ Tylko nie próbuj uciekać, tym razem się nie wywiniecie! ━━ odezwał się Gaon gniewnie w jego stronę, strach, jaki zapanował w wyrazie twarzy Sprzedawcy, był dla niego niczym piękny obraz.
━━ Tak czułem, że jesteś podejrzany! A tym bardziej że spytałeś się o to paskudztwo, co ani człowiekiem, ani rybą nie jest! ━━ wrzasnął Sprzedawca, dając znać swoim kompanom, by Gaona zaatakowali.
Jednak w tym przypadku, to mu się nie udało, bo jego kompani zostali co do jednego schwytani i związani i ogłuszeni. A co za tym idzie, niezdolni do walki i nieważne jakby wolał, po nich nic, by to nie dało.
Dlatego musiał być w stu procentach pewny, że uda mu się ich porządnie załatwić. Co nie było takie proste, jak mu się na samym początku wydawało.

CZYTASZ
𝕸ermaid 𝕷ove. 00. ᴘʟ
FanfictionGdzie Gaon jest zmuszony wrócić do domu z powodu głupiego pomysłu jego rodziców, w postaci narzeczonej. A Jooyeon marzy o drugiej połówce, która nie musiała być syreną. Wszystko się zmienia kiedy Jooyeon zostaje porwany przez handlarzy Magicznymi Is...