Jednak po chwili mimika twarzy zmieniła się diametralnie. Jego ojciec, już nic nie powiedział, bo po prostu nie miał co powiedzieć.
Tak go to wszystko zatkało, tylko co chwila spoglądali się to na syna, to na żonę i na nich. Rozbawiła Gaona jego reakcja i to zupełnie.
Jego mama, w tym czasie w końcu była zadowolona, że jej męża zatkało. W końcu jego ojcu się dostało i to porządnie. Chociaż z drugiej strony Gaon nieco się bał tego, co miało dopiero nadejść.
Bo jakby nie patrzeć, ich uczucie przezwyciężyło różnice nie tylko kulturowe, ale i rasowe również. Prawdę mówiąc, miłość nie wybiera momentu, gdy się pokaże.
A tym bardziej ta od pierwszego wejrzenia, nie trąbi, że się zjawi. Oczywiście, mógłby próbować z nią walczyć, ale wtedy skończyłby w objęciach kogoś, kogo nigdy by nie pokochał.
A życie przy takiej osobie, nie miałoby zupełnie sensu. Pewnie skończyłoby się tak, że by zdradzał swoją tak zwaną żonę z innymi. Szukając ukojenia, którego zapewne by nie doznał.
Dlatego też dziękował niebiosom, że postanowiły ingerować i stworzyć odpowiedni moment, aby pokrzyżować plany jego kochanemu ojcu.
Zarazem dowiadując się, że to była wina jego ojca, kiedy jego mama próbowała temu zapobiec. A znając charakter ojca, prawie było to niemożliwe.
To prawda, kochał ojca, jak i mamę, ale nadal nie mógł ojcu wybaczyć, że postanowił bez jego wiedzy próbować go zeswatać z tym, którego by nienawidził.
Naprawdę chyba pragnął, aby wylądował w więzieniu, za zamordowanie żony w noc poślubną. A pewne to było jak banku, że to Gaon by zrobił.
Jednak szczęśliwie tak się nie stanie. Chociaż widział w jego oczach, że nie był zadowolony takiego obrotu sprawy. Jednakże przeciwnik był nazbyt potężny, aby jego ojciec cokolwiek wskórać.
Na pewno nie obeszłoby się bez skandalu. A co za tym idzie, reputacja rodziny by na tym ucierpiała. A co za tym idzie i jego również byłaby zrujnowana.
A tego naprawdę by nie chciał, bo wszystko, co do tej pory wypracował, poszłoby na marne. Nadal jednak nie mógł dojść do siebie, po tym, co się dzisiaj akurat stało.
Czuł się jak jakiś co najmniej „kopciuszek”, ale przecież był profesjonalnym Magicznym Rycerzem. A nie zwykłym chłopakiem, do którego z pomocą ruszyła Matka Chrzestna.
Tym bardziej, nie mógł w to wszystko uwierzyć i nadal sądził, że to był tylko sen na jawie. Z drugiej strony, serce podpowiadało mu, że wcale tak nie było i to wszystko było najszczerszą prawdą. A co za tym idzie, widać każdemu mogła się przydarzyć taka historia jak jemu.
━━ Tak zdaję sobie sprawę z tego faktu ━━ odparł po chwili potulnie mój ojciec, któremu i tak nie odpowiadało to, co się stało.
Stąd nie miał wyboru, bo gdyby spróbował ich rozdzielić. W najgorszym wypadku jego syn, uciekłby z ich synem. Nie mówiąc, że postanowiłby się go i matki wyrzec.
Tnąc wszystkie możliwe więzi z rodziną, a na to pozwolić nie mógł. Gaon widział, jak w jego umyśle przechodzi istna burza myśli. Jak te wszystkie trybiki walczą ze sobą, a to wcale w jego przypadku nie było łatwe.
Z jednej strony cieszył się, że w końcu jego syn znalazł sobie kogoś. Zaś z drugiej, nie mógł przełknąć tego, że jego ukochany zamiast nóg miał rybi ogon. Nie wspominając o łuskach i tego, że był facetem.

CZYTASZ
𝕸ermaid 𝕷ove. 00. ᴘʟ
FanfictionGdzie Gaon jest zmuszony wrócić do domu z powodu głupiego pomysłu jego rodziców, w postaci narzeczonej. A Jooyeon marzy o drugiej połówce, która nie musiała być syreną. Wszystko się zmienia kiedy Jooyeon zostaje porwany przez handlarzy Magicznymi Is...