16

1 0 0
                                    

Życie Jooyeon’a nie było usłane różami, jak się poniektórym wydawało. Zawsze musiał uważać, aby nie zhańbić Rodziny Królewskiej, co powoli go męczyło.

Od dawna zaczął zdawać sobie sprawę z tego, że kobiety go nie pociągały. Widział w nich przyjaciółki, ale nie obiekt pożądania. Nie ważne, jakby próbowali go z jakąś kobietą zeswatać, nic to nie dawało.

A one z płaczem biegły do jego rodziców, skarżąc się na niego jaki to taki i owaki. Nic na to Jooyeon nie mógł poradzić, bo nie miał zamiaru niszczyć sobie i jej życia.

Tak też, w końcu po którejś z rzędu randce w ciemno, uciekł z Pałacu, aby nieco zaczerpnąć świeżego powietrza. Doskonale zdawał sobie sprawę z tego, jak niebezpieczne to było posunięcie, ale nie miał innego wyboru!

━━ Tylko tak będę mógł znaleźć drugą połówkę! ━━ mówił do siebie Jooyeon, próbując podnieść się na duchu, że dobrze zrobił, uciekając z Pałacu.

Nie było to takie proste, jak mu się z początku wydawało. Bo od momentu, kiedy spróbował, pierwszy raz uciec rodzice zwiększyli mu ochronę.

Jak też i Strażników w całym Pałacu i miał wątpliwości czy uda mu się po raz kolejny jednak uciec. Co nie znaczyło, że nie było wykonalne!

Tak też, po którejś próbie, w końcu Jooyeon’owi udało się zwiać z Pałacu. Nie zważając na to, co się stanie, kiedy zorientują się, że go nie ma.To był ostatni moment, bo rodzice zaczęli ustalać datę ślubu z tą, której za cholerę nie chciał poślubić!

━━ Nie ma mowy, abym ją poślubił! Niedoczekanie wasze! ━━ mruknął pod nosem Jooyeon, kiedy po raz ostatni spojrzał się w kierunku Pałacu, nim skupił się na tym, co miał przed sobą.

Wtedy jeszcze nie zdawał sobie sprawy z tego, że zostanie złapany przez handlarzy niewolników. Wędrował od długiego czasu przez królestwo, mając wrażenie, że jego pomysł nie był za dobry.

Jego rodzina wydała nakaz jego poszukiwania, co nieco nie było mu na rękę. Jednak nie miał zamiaru się poddać, bo czuł w łuskach, że szczęście jest po jego stronie.

Tak też się niebawem stało i w końcu ujrzał tego jedynego. Jednakże nie wiedzieć czemu Jooyeon nie miał odwagi do niego zagadać.

Bo jego obiektem westchnień był ludzki magiczny rycerz, a co za tym idzie, nie był pewny czy coś z tego będzie. Nie był dobry w ukrywaniu się, przez co zdawał sobie sprawę z tego, że mógł się on zorientować, że ktoś go obserwuje.

Kiedy już chciał się ujawnić, został porwany przez tych, których najbardziej chciał uniknąć. Jednak nie był w stanie się im przeciwstawić, bo było ich za dużo i byli przygotowani.

Doskonale Jooyeon zdawał sobie sprawę z tego, że od momentu schwytania przez tych ludzi, jego życie było już policzone. Został wrzucony do jakiegoś akwarium, z jakimiś innymi wodnymi Istotami i pozostało mu się modlić, aby go uratowano.

━━ Prędzej umrę, aniżeli zostanę czyjąś zabawką! ━━ powiedział do siebie Jooyeon, będąc tego w stu procentach pewny.

Jednak to już od niego nie zależało, bo w każdej chwili ktoś mógł go ot, tak kupić. A wtedy był już zależny od tego, który go kupił, jak go potem będzie traktował.

Jedyne, co go trzymało przy życiu, to myśl, że może zostanie uratowany. Zarazem pluł sobie w brodę, że tak długo zwlekał, aby zagadać do tamtego mężczyzny.

Pewnie, gdyby się tak długo nie wahał, to by było zupełnie inaczej i w tym miejscu by się nie znajdował. Nie wspominając o tym, że żałował tej głupiej decyzji, jaką podjął, uciekając z Pałacu.

Gryzły Jooyeon’a wyrzuty sumienia, ale zdawał sobie sprawę z tego, że już tego odkręcić nie mógł. A co za tym idzie, pozostało mu jedynie iść do przodu.

𝕸ermaid 𝕷ove. 00. ᴘʟOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz