Rozdział 3

102 2 0
                                    

Leyla

Obudziłam się koło godziny 13, była sobota więc mogłam sobie pozwolić na dłuższe spanie. Obudziła mnie moja mama, która odkurzała. Wyszłam z pokoju i podeszłam do niej.
- Mamo po co odkurzasz? Obudziłaś mnie.
- Ciocia przyjeżdża, musi być czysto.

Nigdy nie rozumiałam, dlaczego mamy mają taką obsesje na punkcie sprzątania, gdy ktoś przyjeżdża. Przecież nikt nigdy nie przyszedł do nas z białą rękawiczką i nie sprawdzał czystości, ba nikt nie komentował czy jest posprzątane czy nie. Mama nadal odkurzała a ja poszłam do łazienki. Wróciłam do pokoju i spojrzałam na wyświetlacz - nowe zaproszenie do znajomych.
- Ciekawe kto to.
Szybko jednak przypominiałam sobie o Liamie, który mógł mnie dodać, nie myliłam się. Osobą, która mnie dodała był Liam, zaakceptowałam zaproszenie, ciekawiło mnie tylko jedno - jak mnie znalazł. Przyszło mi powiadomienie z instagrama - Liam_Evans zaobserwował cię. Również go zaobserwowałam ale wciąż mnie ciekawiło jak mnie znalazł skoro nie znał mojego nazwiska. Napisałam do Madison.

Leyla: Stara, Liam mnie dodał do znajomych i zaobserwował na ig.
Madison: Serio?! Czekaj... podawałaś mu swoje nazwisko?
Leyla: Właśnie w tym rzecz, że nie.
Madison: To co on cię wystalkował?!
Leyla: Nie wiem, napiszę do niego.

Leyla: Hej, jak mnie znalazłeś? Liam: Hej, napisałam do Olivera i się spytałem go jak masz na nazwisko.
Leyla: Pewnie nie chętnie ci odpowiedział, co?
Liam: No nie powiem, że było łatwo to od niego wyciągnąć. Nie wiem dla czego. A ty wiesz?
Leyla: Wiem. Oliver jest we mnie zakochany od 2 lat ale jak tylko mi to mówi to ja to ignoruje, kilka razy mnie się już pytał o związek ale dawałam mu ciągle kosza, dlatego teraz, gdy z tobą rozmawiam to patrzy się na ciebie jakby chciał cię zabić.
Liam: Kurwa poryty koleś odpuścić nie może.
Leyla: Wiesz ile ja bym dała żeby on w końcu dał mi spokój. Bardzo dużo.
Liam: To musi być męczące co nie?
Leyla: Nawet nie wiesz jak bardzo.
Liam: Dobra ja już będę kończyć, bo mama mnie woła.
Leyla: Dobra, to pa.
Liam: Pa.

Przyszła mi wiadomość od Madison.

Madison: Już wiesz?
Leyla: Tak napisał do Olivera.
Madison: Okej.

Spojrzałam na godzinę - 15 - japierdole, minęły 2 godziny odkąd wstałam. Poszłam do kuchni i zjadłam śniadanie ogarnęłam się i wyszłam z domu. Było dość ciepło. kierowałam się w stronę parku, żeby pospacerować, nagle w drodze do parku zobaczyłam Olivera idącego w moją stronę, ponieważ mnie zobaczył.
- Po co Liamowi było twoje nazwisko?! - krzyknął do mnie co poinformowało mnie że jest mocno wkurwiony.
- Nie wiem pytaj się Liama nie mnie, ja gówno wiem. - odpowiedziałam gburowato, żeby wiedział, że ma się nie odzywać do mnie krzykiem. - A teraz daj mi spokój, muszę oczyścić swój umysł.
- Nigdzie nie idziesz do póki mi nie odpowiesz - złapał mnie za nadgarstek.
- Zostaw mnie jebany psychopato! - krzyknęłam jak najgłośniej potrafiłam, bo akurat obok nas był sklep, w którym każdy znał doskonale mój głos jak i mnie.
Od razu ze sklepu wybieł pan Marcin.
- Co tu się dzieje?! - krzyknął w naszą stronę. - Zostaw ją kurwa bo pożałujesz.
- Co mi niby zrobisz? - powiedział z kpiną w głosie Oliver i zacisnął mocniej palce na moim nadgarstku.
- Ała, ty jesteś kurwa nienormalny! - krzyknęłam. - To boli idioto! - kopnęłam go w piszczel jako ostrzeżenie.
- A ty bądź cicho - rozkazał mi.
- Nie będziesz mi rozkazywać debilu! - krzyknęłam po czym kopnęłam go w jaja. Momentalnie mnie puścił, a ja powiedziałam. - Nie chciałaś po dobroci to masz siłą i wiedz, że nie chce cię już na oczy wiedzieć.
- Suka - powiedział a ja pokazałam panu Marcinowi, że może już wrócić do sklepu.
- Coś mówiłeś? Nie usłyszałam, możesz powtórzyć?
- Suka.
- Ale ty śmieszny jesteś raz mi miłość wyznajesz, a raz mnie wyzywasz. Weź ty się nad swoim zachowaniem zastanów, bo jesteś żałosny.
- Dobra, dobra uspokój się.
- Nigdy - uśmiechnęłam się i poszłam dalej

Gdy już byłam kilka metrów od parku przyszła mi wiadomość od Liama.

Liam: Co robisz?
Leyla: Siedzę w parku. A ty?
Liam: W sumie to nic. Mogę się do ciebie przyłączyć?
Leyla: Jasne, tylko uważaj na Olivera, bo zaczepił mnie po drodze.
Liam: Okej będę uważać. Powiesz mi co się stało?
Leyla: Tak ale jak już przyjdziesz.
Liam: Okej.

Czekałam na Liama chyba z 15 minut. Gdy przyszedł opowiedziałam mu co się stało. Rozmawialiśmy jeszcze chwilę i poszliśmy do swoich domów, ponieważ była już 21.

Gdy weszłam do domu do moich uszu dotarł przeraźliwiony krzyk matki.
- Leyla, gdzie ty chodzisz o takich porach!
- Byłam w parku z Liamem.

Udałam się do kuchni gdzie siedziała.
- Nie musisz się o mnie aż tak martwić.

Wyszła z kuchni bez słowa, a ja zrobiłam sobie tosty. Po zjedzonej kolacji poszłam do pokoju. Usiadłam do biórka i szybko odrobiłam pracę domową. Weszłam do łazienki i wzięłam prysznic. Zrobiłam skincare i poszłam spać.

Hate or LoveOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz