Leyla
Wstałam o 10, zadziwiająco wcześnie, szybko jednak przekonałam się, że ten dzień nie będzie kolejnym spokojnym dniem, ponieważ dostałam wiadomość od Olivera.
Oliver:Lepiej żebym cię już nie widział z tym pierdolonym blondaskiem, bo inaczej go zabije.
Zrobiło mi się słabo. Zrobiłam screena i wysłałam go Liamowi.
Liam: Japierdole typ jest na serio pojebany.
Leyla: Mi to kurwa niby mówisz? Znam go odkąd chodzę do tej szkoły i cały czas mnie dręczy, gdy rozmawiam z jakimkolwiek innym chłopakiem niż on, nawet jeśli do nauczyciela się zwrócę.
Liam: Dobra spotkajmy się i to omówmy, mam w dupie to, że chce mnie zabić, wystarczy jedno twoje zgłoszenie i po kolesiu, bo przecież ciebie doskonale zna całe to miasto.
Leyla: Niby tak ale jednak nie. Nie wszędzie mam dojścia.
Liam: Dobra o 13 w parku może być?
Leyla: Oczywiście.Zaczęłam się ogarniać, bo była już 11. Zjadłam śniadanie, ubrałam się i zrobiłam makijaż. Była 12:30 więc wyszłam z domu, bo nie wiedziałam co może mnie po drodze spotkać. Bałam się, że powtórzy się tamta sytuacja z Oliverem. Szłam obok małego lasku, zobaczyłam jakiegoś menela - japierdole - pomyślałam. Jak najszybciej odeszłam z tamtego miejsca modląc się, żeby nie poszedł za mną. Poszedł. Szedł za mną, nie wiedziałam co zrobić i co o tym wszystkim myśleć. Dotarłam do sklepu przed którym wczoraj miało miejsce moje zajście z brunetem. Weszłam do sklepu i zobaczyłam za ladą pana Krzysztofa. Podeszłam do niego i powiedziałam:
- Jakiś menel za mną szedł, może czeka na mnie przed sklepem, boje się.
- Zostań tu i po kogoś zadzwoń, ja sprawdzę kto to jest i czy stoi przed sklepem. Nie martw się, wszystko będzie dobrze, zobaczysz.Zadzwoniłam do Liama.
- Liam, ktoś za mną szedł, jestem teraz w sklepie, pan Krzysztof wyszedł zobaczyć o co chodzi, bardzo się boje się.
- Przyjść po ciebie?
- Jeśli możesz to tak.
- Akurat jestem niedaleko.W tym czasie wrócił pan Krzysztof. Wyglądał na spokojnego ale jego oczy mówiły co innego.
- Wie pan już coś?
- Tak, to był pan Mietek, często tutaj przychodzi, jest nie groźny, nie trzeba się go bać. Na pierwszy rzut oka to faktycznie wygląda, jakby chciał cię zabić.Wreszcie przyszedł Liam. Miał na twarzy wymalowane zmartwienie, słodkie martwił się o mnie.
- Leyla chodźmy już.
- Okej, chodźmy. Do widzenia panie Krzysztofie!
- Do widzenia, Leylo.Drogę do parku przeszliśmy w odstępie, oczywiście ja szłam przed Liamem, bo chciał mnie mieć na oku ale ja wiedziałam, że po prostu chce mi się trochę pogapić na dupę. Lubiłam być w centrum uwagi chłopaków, ekscytowało mnie to. Tym razem czułam się jam w 7 niebie. Serio. Może i to dziwne ale ja naprawdę się tak czułam. Doszłam już do parku i usiadłam na ławce czekając na Liama.
***
- Dobra, trzeba coś zrobić z tym Oliverem.
- Wiem ale to nie będzie takie łatwe. Kilka razy próbowałam coś z tym zrobić ale typ jest niedostępny we wszystkich systemach, nie wiem o co chodzi.
- Znasz się na tym? Mam przy sobie laptop, więc możesz coś tam poszperać w jego aktach itp.
- Znam - dał mi swój laptop. - Dzięki.Zaczęłam się logować na różne programy i strony z aktami. Znałam już wszystkich członków rodziny Olivera więc było mi łatwo coś znaleźć. Znalazłam tylko tyle, że na drugie imię ma Jhon, ale nie poddawałam się i szukałam dalej. Liam w między czasie kontaktował się z policją żeby oni też też coś poszperali w jego aktach, a jak coś znajdą to niech się ze mną skontaktują. Wszystko szło dobrze, prawie znalazłam potrzebną mi informację. Nagle nie wiadomo skąd pojawił się Oliver.
- Pisałem ci coś kurwa ale najwidoczniej nie zrozumiałaś.
- Możesz się w końcu ode mnie odpierdolić psychopato!
- Nie - powiedział po czym wyjął nóż. - Zawsze i wszędzie będę cię kochał ale skoro ja nie mogę cię mieć to nikt nie będzie cię miał.
- Kurwa koniec tego dzwonię na policje, że mnie nękasz!
- Nigdzie nie dzwonisz - zagroził mi nożem. - Ty tak samo blondasku.
- Za późno, policja będzie tu za mniej niż minutę.Usłyszeliśmy syreny policyjne. Oliver zaczął spierdalać ale na marne, ponieważ policjanci szybko go dogonili i zabrali mnie, Liama i Olivera na komisariat. Gdy tylko dotarliśmy na komisariat kazano mi i Oliverowi zadzwonić po rodziców, ponieważ jesteśmy niepełnoletni. Zadawano mi i Liamowi różne pytania tak samo Oliverowi, lecz dla nich liczyło się głównie moje zdanie, ponieważ to ja byłam przecież nękana. Pytali między innymi o to czy długo trwa nękanie mnie. Jak jest to przeze mnie spostrzegane i czy zgłaszałam to już wcześniej. Na wszystkie pytania mogłam po prostu nie udzielić odpowiedzi, nie zmuszali mnie do niczego ale i tak na wszystkie pytania odpowiedziałam, oczywiście zgodnie z prawdą. Potem pytali czy to wszystko jest powiązane z Liamem i czy mam na o wpływ. Spędziłam na komisariacie koło 1,5 godziny czekając na moich rodziców. Rodzice Olivera przybyli zdecydowanie szybciej niż moi.
- Nic ci nie jest mój skarbeczku? - zapytała mnie moja mama jak tylko przyjechała.
- Nie nic mi nie jest mamo. Gdyby nie Liam to kto wie co by się ze mną stało.
- Dziękuje ci za uratowanie mojej córki - zwróciła się do blondyna. - Naprawdę, nie wiem co tam się stało ale bardzo ci dziękuje.Moja mama prawie uklęknęła przed Liamem aby pokazać swoją wdzięczność ale na szczęście w porę sobie uświadomiła, jakby to wyglądało więc tego nie zrobiła.
- Co możemy zrobić by ci się odwdzięczyć? - zapytał nieoczekiwanie mój tata.
- Proszę sobie nie zawracać tym głowy, zrobiłem to co każdy człowiek by na moim miejscu zrobił.Moi rodzice i Liam coś jeszcze o tym gadali ale nie pamiętam tego bo odpłynęłam. Była w końcu prawie 1 w nocy.
CZYTASZ
Hate or Love
Romance18+, zawiera spicy sceny 17 letnia Leylia Williams chodzi do liceum dla elity w Los Angeles, Kalifornia ze swoją najlepszą przyjaciółką Madison i Oliverem, który prześladuje ją od 2 lat. Do liceum nieoczekiwanie przybywa Liam Evans, w którym Leyla s...