#1

384 13 31
                                    

Perspektywa J

Dzień jak każdy inny, N robi coś co nie jest zapewne użyteczne, V morduje coś tam co wylazło na nie swój teren. Ja jak zwykle nie mam co robić-rozmawiałam sama ze sobą

-Hej J!- powiedział nagle N

-Co chcesz?-odpowiedziałam trochę zirytowana, że ten głąb przerywa mi moje jakże ważne rozmyślenia.

-Może przyjść do nas Uzi?

-Ten ledwo działający toster, który jakimś cudem żyje?

-Nie nazywaj jej tak. Myślę że znajdziecie jakiś wspólny język.

-N firmie to się raczej nie spodoba, kiedy dowiedzą się, że przyjaźnisz się z Dronem Robotniczym. Jesteśmy stworzeni do mordowania ich, a nie umilania im czasu- powiedziałam przewracając oczami.

-J proszę!!! Naprawdę będzie miło!

-Ehh niech Ci będzie, ale V musi się zgodzić.

-Na co muszę się zgodzić?- zapytała lądując V

-Na to by ten toster znów przyszedł do naszego gniazda.

-Uzi? Niech będzie- odparła V i poszła załatwić swoje sprawy

Przyjęła to z wielkim spokojem, to całkiem dziwne... Zazwyczaj gadała mi jak bardzo nie lubi Uzi i że z chęcią by jej odcięła ten głupi łeb, chociaż to logiczne, wkońcu ten idiota jej się podoba, lub podobał? Chociaż ja tam nie wiem co ona w nim widzi. -Mówiłam w myślach

Perspektywa V

Znów przyłazi tu Uzi, chociaż nie czuje takiej nienawiści jak wcześniej. To całkiem dziwne, to nie tak że nie mam ochoty wypić sobie oleju z tego tostera, jak nazywa ją J, ale jakoś nie umiem, N jest szczęśliwy z nią. Zależy mi by był szczęśliwy.

-V? Co robisz?- zapytała wchodząc J, jednocześnie zaskakując mnie

-W sumie nic ważnego, a co?- odpowiedziałam zakłopotana co chyba było bardzo, ale to bardzo widoczne.

-Coś się stało? Wyglądasz dość... eemmm... nieswojo?

-Ja? Nieswojo? To pewnie przez ten olej z różnych dziwnych odpadów.

-V mówiłam Ci masz uważać na to co pijesz. Nie wszystko działa na nas dobrze. -Powiedziała J, wyglądała na cholernie zmartwioną

-Wiem przepraszam

Nagle obie usłyszałyśmy głośne stukanie, był to nikt inny niż N i Uzi.

-V, J!! Gdzie jesteście?

Obie na siebie spojrzałyśmy, dając sobie nawzajem znak, że raczej musimy wyjść.

-Tutaj-powiedziałam wychodząc razem z J, z ciemnego pomieszczenia

-Uuuuuu ależ miłość wisi w powietrzu. N na ile obstawiasz ze się tam całowały?-powiedziała Uzi z głupim uśmieszkiem na twarzy

-Zamknij się blacho, bo ci ten łeb upierdole- zareagowała ostro J

Jej zachowanie widocznie zaszokowało nie tylko mnie, bo N i Uzi też. J wyglądała na złą i całkiem zawstydzoną, to dziwne, ale i zabawne.

-J spokojnie to był tylko żart-wyjaśniał N

-Właśnie zluzuj, bo sie przegrzejesz

Po całej sytuacji N wyciągnął jakieś planszówki i graliśmy do późna, lecz zaczęło nam się nudzić. Uzi wyciągnęła jakąś randomową butelkę i powiedziała, że to super gra czy coś.

Perspektywa J

Dlaczego zareagowałam aż tak? Ciekawe co sobie pomyśleli... V nie jest brzydka czy coś, jest naprawdę ładna... NIE, NIE MOGE TAK MYŚLEĆ! Firmie by się to na 100% nie spodobało.

-J! Halo J!- wołał N machając mi ręką przed oczami

-Co?

-Twoja kolej-oznajmiła już lekko zmęczona Uzi

-Mhm- wzięłam butelkę i nią zakręciłam, wypadło na V

-A więc pytanie czy wyzwanie?-wyrwał N

-Wyzwanie- powiedziała bardzo odważnie V

-Ej N!- powiedziała fioletowa

-Co?

-Nachyl się, muszę Ci coś powiedzieć na ucho

Chwilę tak szeptała, a V siedziała i czekała już trochę zirytowana na swoje należne wyzwanie. Nagle Uzi I N spojrzeli na nas z bardzo dziwnymi uśmieszkami na ich tępych twarzach.

-V musisz pocałować J, na naszych oczach- powiedział ledwo powstrzymując śmiech ten żółtooki idiota

-No spoko- odparła dziewczyna, a ja zamarłam.

-A ja to nie muszę wyrażać zgody!?-Powiedziałam dosyć wkurzona i zawstydzona na maksa

-Nie gadaj, bo się skupić nie mogę-odpowiedziała V przybliżając się do mnie.

--------------------

Witajcie! To pierwszy rozdział tej książki! Mam nadzieję, że wam się podoba! Postaram się wstawiać w miarę regularnie! Miłego dnia/wieczoru/nocy!!

"Miłość na żółto"//Murder Drones ★JxV★ Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz