𝒔𝒊𝒙

262 17 7
                                    

Opuszczając łazienkę, zaczął ogarniać cię stres. Obawiałaś się, że powiesz coś nie tak, a ten zacznie kwestionować twoje zamiary. Zwolniłaś przez to nieco kroku, próbując się uspokoić. Na szczęście wszystko minęło, kiedy zobaczyłaś Sunghoona czekającego dokładnie w tym samym miejscu, co wczoraj. Gdy zauważył twoją zbliżającą się sylwetkę, przywołał cię do siebie gestem ręki.



— Przepraszam, że musiałeś czekać. — zaczęłaś, poprawiając niezauważalnie włosy.

— Rozumiem. — odparł, obejmując cię tak, abyś nie poczuła skrępowania. — Przez ten czas odrobiłem parę prac, więc nie stałem bezczynnie.

— Świetnie. — uśmiechnęłaś się, nie do końca wiedząc, co powiedzieć dalej.

— Pomyślałem, że możesz być głodna, więc jeśli nie masz nic przeciwko, chodźmy do małej restauracji. Prowadzą ją rodzice moje znajomego. — zaproponował.

— Jasne, chętnie coś zjem. — zgodziłaś się, wpatrując się w niego, jakby był bóstwem.


Chłopak zdawał się zauważyć twoje wpatrywanie się w niego, dlatego zaśmiał się, pokazując kierunek, w którym mieliście się udać. Otaczał was powiew zimnego, jesiennego wiatru, rozpraszającego dookoła liście. Wszystko wydawało się idealną scenerią, w której brakowało jedynie dwójki zakochanych aktorów, a przynajmniej jednego.


— Restauracja należy do państwa Sim. Przez długi czas mieszkali w Australii i serwują stamtąd kilka przepisów. — mówił, trzymając jedną rękę w kieszeni swojego czarnego płaszcza.

— Chętnie czegoś spróbuję. Na pewno będzie smaczne. — rzekłaś, rozglądając się dookoła. Mimo że chciałaś skupić się na spotkaniu, z tyłu głowy wiedziałaś, że musisz być ostrożna, aby nie trafić na rodziców Jungwona.

— To tutaj. Chodźmy. — wskazał palcem na drzwi z małą plakietką z napisem „otwarte".


Chłopak przepuścił cię, abyś mogła wejść pierwsza. Po postawieniu pierwszego kroku w środku można było wyczuć dużo zapachów, z resztą restauracja była niemalże pełna. Sunghoon pomachał do kogoś za ladą, prawdopodobnie syna właścicieli, który zaprowadził was do stolika oddalonego od wszystkich innych. Zanim odszedł, zapalił świeczkę i szepnął coś do ucha Sunghoona.


— Robi mały nastrój, co? — uśmiechnął się, przysuwając się do stołu.

— Ładnie tu. — rzekłaś, podziwiając wnętrze. — Ciekawe jak długo trwa serwis.

— Jeśli chcesz, możemy na chwilę zajrzeć do kuchni. — odparł, przyglądając ci się. Może też chciał, żeby coś z tego wyszło?

— Myślisz, że nam pozwolą? — zapytałaś z ekscytacją w oczach. Chłopak naprawdę starał się zrobić na sobie jak najlepsze wrażenie, lecz nawet bez tego uważałaś go za świetnego towarzysza.

— Porozmawiam z Jaeyunem, synem właścicieli i zawołam cię, kiedy będziemy mogli wejść. — powiedział, jakby była to najłatwiejsza do załatwienia sprawa.


Bez dalszego czekania, Sunghoon wstał z miejsca i podszedł do lady, przy której siedział Jaeyun. Oboje chwilę rozmawiali, zerkali na ciebie. W tym czasie dostałaś wiadomość od Jungwona.


Baw się dobrze na swojej randce!


Uśmiechnęłaś się do wyświetlacza, chowając telefon do torby. Mimo że nie mogłaś nazwać tego randką, to i tak całe spotkanie dawało takie wrażenie. Sunghoon zdawał się mieć wszystko dopięte na ostatni guzik, więc musiało mu choć trochę zależeć. Przynajmniej tak powtarzałaś sobie w głowie.



𝐑𝐎𝐎𝐌𝐌𝐀𝐓𝐄𝐒  𝘺𝘢𝘯𝘨 𝘫𝘶𝘯𝘨𝘸𝘰𝘯Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz