𝒇𝒐𝒖𝒓𝒕𝒆𝒆𝒏

222 13 1
                                    

Wnętrze klubu było dość bogate. Zresztą, miejsce niedawno zostało otworzone, więc to chyba normalne, że właściciel chciał zrobić jak największe wrażenie na klientach. Wszyscy byli elegancko ubrani, śmiali się i tańczyli w rytm muzyki — wam zostało jedynie się wpasować i spędzić najlepszy wieczór.



— Widzę ją. — uniósł lekko głos, abyś mogła go usłyszeć.

— Więc chodźmy do niej. — odpowiedziałaś.


Jungwon złączył wasze dłonie, prowadząc cię do niewielkiego stolika, przy którym siedziała jego siostra. Krzyki innych, bawiących się ludzi i głośna muzyka sprawiały, że dziewczyna nie usłyszała wołającego ją chłopaka. Przeglądała telefon i nie zwracała uwagi na to, co dzieje się dookoła, dlatego Jungwon uderzył ręką w stolik, na co upuściła urządzenie z rąk.


— O, jesteście. — powiedziała, uśmiechając się do ciebie.

— Nie zauważyłaś nawet, że nad tobą stoimy. Odłożyłabyś ten telefon. — odparł, robiąc ci miejsce na sofie.

— Tak, przepraszam. — szybko przyznała mu rację. — Zamówiłam już dla was drinki, za niedługo powinniście je dostać.

— Dzięki. — rzuciłaś jej delikatny uśmiech.

— Chciałaś o czymś z nami porozmawiać? — zapytał, na co zmarszczyła brwi. — Kiedy byłem z Jiwoo, rzadko nas gdzieś zapraszałaś. — wyjaśnił, widząc jej pytający wzrok.

— Jiwoo jest zaręczona. — poinformowała na wieść o byłej Jungwona.

— Czyli po naszym zerwaniu szybko się pozbierała. — powiedział delikatnie zawiedziony. Jeśli kochał ją na poważnie, musiał mieć po tym wszystkim złamane serce.

— Ale teraz masz Y/N i jesteś jeszcze szczęśliwszy niż z Jiwoo, prawda? — uniosła brew do góry, jakby chciała, aby któreś z was popełniło błąd. Chyba naprawdę nie ufała bratu.

— Y/N nie jest taka jak Jiwoo. Ma więcej cierpliwości, naprawdę kocha. — mówił, kiedy zastanawiałaś się, czy było to jego rzeczywiste zdanie na twój temat.

— I? — postanowiła ciągnąć dalej.

— I jest dla mnie najważniejsza. — dokończył, spoglądając w twoje oczy. Biła od nich niezwykła szczerość, w którą zdawałaś się wierzyć. Jeśli tak bardzo cię cenił, czemu nie mógł powiedzieć o tym w normalnych warunkach.

— Okej, wierzę ci. — poddała się, nie chcąc już więcej słuchać poetyckiej wersji brata. Jedna część planu zakończona sukcesem. Pozostało grać dalej i dotrwać do końca.

— Może też chciałabyś kogoś mieć? Mam w drużynie kilku wolnych samców, którzy szukają partnerki. — zaproponował, obejmując cię ramieniem.

— I mają to samo mniemanie o sobie, co ty? Podziękuję. — odrzuciła propozycję, na którą w innych okolicznościach sama byś nie przystała.


W trakcie rozmowy dostaliście zamówione wcześniej drinki. Wszystko wydawało się iść w dobrym kierunku, krótkie rozmowy i żarty rozluźniały atmosferę i zmniejszały podejrzliwość dziewczyny. Jungwon, aby nie skończyć, tak jak poprzedniego dnia, prawie w ogóle nie pił, nie ruszył nawet tego, co zamówiła jego siostra. Po dopiciu trunków wyszliście na parkiet, gdzie ta momentalnie zaginęła. Nie mogliście jednak odpuścić, wiedząc, że jego siostra zapewne będzie się wam przyglądać. Złapaliście się więc za ręce i poruszaliście w rytm muzyki.


— Mam dwie lewe nogi, jeśli chodzi o taniec. — wyznał, po kilku sekundach.

— Ja chyba też. — zaśmiałaś się, widząc jak bardzo nie potraficie dopasować się do swoich ruchów.

𝐑𝐎𝐎𝐌𝐌𝐀𝐓𝐄𝐒  𝘺𝘢𝘯𝘨 𝘫𝘶𝘯𝘨𝘸𝘰𝘯Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz