𝒔𝒆𝒗𝒆𝒏𝒕𝒆𝒆𝒏

216 17 23
                                    

Pewnej nocy, Jungwon postanowił cię zaskoczyć. Zorganizował niespodziankę, której celem było sprawienie, abyś po raz kolejny zobaczyła go w zupełnie nowym świetle. Po całym dniu zajęć na uczelni, wracając do mieszkania, zastałaś stolik nakryty świecami, delikatną muzykę w tle i zapach ulubionego jedzenia unoszący się w powietrzu. Jungwon uśmiechnął się, patrząc na twoją zdziwioną minę.



— Mam nadzieję, że ci się podoba. Chciałem zrobić coś wyjątkowego dla ciebie. — powiedział, pomagając ci zdjąć płaszcz.


Byłaś zaskoczona i wzruszona tą inicjatywą.


— Wow, Jungwon, to niesamowite. Nie spodziewałam się tego. Dziękuję. — uśmiechnęłaś się, patrząc na przygotowany stolik.

— Usiądźmy. Mam dla ciebie coś specjalnego. — zachęcał, podając mi krzesło.


Podczas kolacji Jungwon zaczął opowiadać o swoich planach na przyszłość, marzeniach i tym, co dla niego było ważne. W miarę jak rozmowa toczyła się, oboje otworzyliście się bardziej na siebie.


— To naprawdę miłe, że się tak postarałeś. — powiedziałaś, przyglądając się mu z uznaniem, a w końcu właśnie tego pragnął. Myślach dopowiedziałaś: Czuję, że zaczynam cię inaczej postrzegać.


Gdy wieczór dobiegł końca – a nigdy nie sądziłaś, że do tego dojdzie – poczułaś, że Jungwon staje się dla ciebie kimś więcej niż tylko przyjacielem.


— Dzięki za ten wspaniały wieczór. Naprawdę doceniam to, co dla mnie zrobiłeś. — wyznałaś, a Jungwon spojrzał na ciebie z głębokim wzruszeniem.

— Chciałbym dla ciebie jak najlepiej, nawet jeśli miałbym za to poświęcić coś dla mnie ważnego. — odparł.

— Mam nadzieję, że będę w stanie ci się za to odwdzięczyć.

— Odwdzięczeniem było przymusowe spędzanie czasu z moją rodziną. Nic więcej od ciebie nie chcę, naprawdę. Chcę tylko, żebyś wiodła spokojne życie bez użerania się z moją mamą i jej dziwnymi pytaniami. — złapał za twoją rękę jednocześnie spoglądając na naszyjnik, który kilka dni temu ci podarował.

— Ja chciałabym, żebyś spełniał swoje marzenia, a wiem, że z tym się nie poddasz. Żeby twoja ciężka praca wyszła na dobre. — dodałaś od siebie, czując jak bardzo intymna staje się ta chwila.



Oboje niczym magnesy zaczęliście przysuwać się do siebie. Towarzysząca wolna, wręcz romantyczna muzyka dodawała jeszcze większego uroku, którego już dłużej nie mogłaś znieść. Jeśli chciałaś postawić kolejny krok, musiałaś zrobić to w tym momencie. Sam Jungwon nie zamierzał więcej czekać i delikatnym ruchem położył dłoń na twojej brodzie, unosząc ją ku górze. Niestety chwilę przed magią, jaka miała się pojawić, rozległ się dzwonek do drzwi. Chłopak przetarł twarz i poszedł otworzyć. Wiedzieliście, że był to Heeseung, który zdawał sobie sprawę z tego, co przerwał, lecz próbowałaś nie pokazywać po sobie emocji.



— W czymś przeszkodziłem? — uniósł kącik ust, rozglądając się dookoła.

— Jedliśmy kolację. — odparł Jungwon, patrząc na ciebie wzrokiem mówiącym przepraszam.

— W porządku. A co chcieliście robić po kolacji? — ciągnął dalej, tworząc w głowie niewyobrażalne scenariusze. Heeseung był ekscentryczny, ale tym razem robił to tylko i wyłącznie dla zabawy.

— Wrócić do swoich zajęć, posprzątać, nie wiem. — nie dał wciągnąć się w jego grę.

— Sprzątanie biorę na siebie. I tak sporo się napracowałeś. — wtrąciłaś.

— W takim razie dla mnie pozostanie odpoczynek, a dla Y/N praca. — poprawił się, czekając aż jego najlepszy przyjaciel opuści mieszkanie.

— Okej... — Heeseung podparł ręce o biodra, licząc na fajerwerki lub coś w tym stylu. — To wszystko? Nic więcej?

— To wszystko, mordo. — Jungwon przytaknął, obejmując go ramieniem.

— Mordo? — powtórzył po nim.

— Jak najbardziej. — rzucił w jego stronę szeroki uśmiech. — Tak tylko zapytam, co robisz tutaj o tej porze? Nie miałeś odpoczywać po treningu?

— Stwierdziłem, że zrobię to u was.

— Oj, Heeseung... — westchnął, opierając głowę o rękę chłopaka.



W kolejnych dniach zauważyłaś, że jego starania wyszły na dobre, a twoje myśli często krążą wokół Jungwona. Tymczasem Sunghoon najprawdopodobniej orientując się, że to właśnie ze swoim współlokatorem nawiązujesz głębszą relację, zaczął bardziej aktywnie zabiegać o twoją uwagę. Jego urok sprawiał, że trudno było go zignorować.

Postanowił zaimponować ci swoją spontanicznością.



— Y/N, co powiesz na niecodzienny wypad? Myślę, że będziemy się świetnie bawić. — zaproponował, uśmiechając się szeroko.



W międzyczasie walka o twoje względy stawała się coraz bardziej intensywna. Stojąc między dwoma przystojnymi i zdolnymi mężczyznami, musiałaś podjąć decyzję, która mogła zmienić bieg twojego życia.

Jungwon, zauważywszy zmianę atmosfery, postanowił zorganizować kolejne spotkanie, które miało być jeszcze bardziej osobiste.



— Y/N, chciałbym spędzić z tobą cały dzień. Pokażę ci swoje ulubione miejsca i dzięki temu jeszcze bardziej się zbliżymy. Co ty na to? — zapytał z uśmiechem.


W międzyczasie Sunghoon, nieświadomy planów Jungwona, chciał sprawić ci niezapomniane chwile.


— Y/N, myślę, że to będzie świetne wyjście. Mam dla ciebie coś specjalnego. — obiecał, trzymając coś za plecami.


Walka o twoje serce, która nie była już dłużej ukrywana stawała się coraz bardziej skomplikowana, a ty musiałaś szybko zorientować się, co w tej sprawie zrobić.


— To jak? Idziemy? — Sunghoon wyciągnął do ciebie rękę, za którą po chwili złapałaś.

— O... w porządku. Miłej zabawy. — Jungwon uśmiechnął się ciężko i odszedł w drugą stronę. Właśnie tego w tym nienawidziłaś. Nie mogłaś do końca cieszyć się wyjściem, wiedząc że jeden został odrzucony i po raz kolejny zraniony.



Krocząc z Sunghoonem ponownie do restauracji rodziców Jaeyuna, jedynym co miałaś przed oczami, był widok oddalającego się od ciebie Jungwona. Ostatnie spędzone dni powoli uświadamiały cię w twoich uczuciach, których zdawałaś się bać. Mimo że serce podpowiadało ci jedną rzecz, głowa od razu ją odrzucała. Nie potrafiłaś poukładać tego w spójną całość, a dziwna presja czasu, którą odczuwałaś w niczym nie pomagała. Oboje bardzo się starali i stawiali coraz śmielsze kroki, doprowadzające cię do szału. Co robić? Dalej walczyć z myślami, czy iść za głosem serca? Gdyby tylko dało się przewidzieć przyszłość, byłabyś już pewna tego, jak będzie ona wyglądała i nie obawiałabyś się o nią, lecz nie posiadałaś na to żadnej metody. Wiedziałaś jednak, że decyzja musi zostać podjęta i to szybko.


***
Rozdział jest krótki, nudny, praktycznie nic nie wnoszący i tak naprawdę możecie traktować go jak powietrze, ale obiecuję, że wieczorem wrzucę kolejny i tam wszystko nadrobię🙏

𝐑𝐎𝐎𝐌𝐌𝐀𝐓𝐄𝐒  𝘺𝘢𝘯𝘨 𝘫𝘶𝘯𝘨𝘸𝘰𝘯Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz