𝒕𝒉𝒓𝒆𝒆

264 13 10
                                    

Po chwili usłyszałaś kroki zbliżające się do drzwi domu. Wzięłaś głęboki wdech i czekałaś na rozwinięcie sytuacji. Jungwon kreślił koła kciukiem na twojej dłoni, czekając, aż wejdziecie do środka i wszystko minie. 



— Dzieci! — krzyknęła wniebogłosy kobieta. Uśmiechnęłaś się niewinnie, spoglądając kątem oka na chłopaka, który wyglądał najspokojniej na świecie. 

— Przepraszamy za lekkie spóźnienie, ale musieliśmy wyjaśnić parę spraw. — oznajmił. Doskonale wiedziałaś, że mówił o waszym postępowaniu w związku. 

— Nic nie szkodzi. — machnęła ręką, nie zwracając na uwagi na jego wyjaśnienia. — Wejdźcie, na pewno jesteście głodni. — zaprosiła was do środka, schodząc na bok. 


Jungwon wyciągnął rękę, abyś szła pierwsza. Kiedy jego mama odchodziła do dalszego pomieszczenia, chłopak położył dłoń na twoim ramieniu i szepnął:


— Pamiętaj, miłość na pierwszym miejscu. 


Pokiwałaś głową, następnie idąc za głosem kobiety, która wolała was z salonu. Jungwon złapał za twoją rękę i pewnym krokiem prowadził cię w głąb domu. 


— Dzień dobry, jestem Y/N. — przywitałaś się ze starszym mężczyzną. 

— Witamy w naszym domu. Mam nadzieję, że dobrze się tu poczujesz. — odpowiedział z uśmiechem. 

— Zrobię wam coś do picia. — powiedziała, ruszając do kuchni. 


Tata Jungwona wskazał ręką na krzesła, pokazując abyście oboje usiedli. Zajmując miejsca, chłopak oplótł placami twoją dłoń, przysuwając się bliżej ciebie. 


— Muszę przyznać, że byłem w szoku, kiedy dowiedziałem się, że masz dziewczynę. — wyznał. — Opowiecie, jak się poznaliście? 

— Oczywiście. — Jungwon przytaknął, co oznaczało jedno. Szopkę czas zacząć. — Poznaliśmy się podczas otrzęsin na studiach. Spojrzeliśmy sobie w oczy i chyba oboje wiedzieliśmy, że będziemy razem. — zaczął, po części mówiąc prawdę. Kto wie, może otrzęsiny skończyłyby się w zupełnie inny sposób, gdyby nie kubek z alkoholem. 

— Tak jest do dziś. Dokładnie to samo spojrzenie każdego dnia. — popatrzyłaś na chłopaka, który uśmiechnął się do ciebie szeroko. 

— Dlaczego nie powiedziałeś nam wcześniej? — zapytała mama, przynosząc cztery kubki na małej tacy. 

— Po prostu nie byłem gotowy. Wszystko było nowe i nie chciałem niczego zepsuć. — odparł, zaciskając delikatnie twoją dłoń. 

— Cieszę się, że w końcu masz kogoś, z kim możesz dzielić swoje życie. — kobieta uśmiechnęła się do ciebie. — Y/N, mam nadzieję, że nie doprowadza cię do szału.

— Nie, nie. Kocham go i nawet jeśli mamy gorszy czas, staramy się sobie wszystko jak najwcześniej wyjaśnić. — wymyśliłaś coś na poczekaniu, lecz w miarę dobrze z tego wybrnęłaś. 



Reszta rozmowy minęła na żartach i opowieściach rodziców Jungwona o jego dzieciństwie. Ogólnie wydawali się na uprzejmych ludzi, uważnie słuchali tego co mówisz i nie raczyli się wtrącać w wasze życie. Wręcz teściowie idealni. 

Po kilku godzinach zbliżał się wieczór, a wy powoli zbieraliście się do powrotu. Pożegnałaś się z rodzicami chłopaka, po czym wyszliście z domu, gdzie Jungwon zatrzymał cię tuż przy samochodzie.



— Moja mama na nas patrzy. — powiedział, stojąc twarzą do okien, z których widział kobietę.

— Może czegoś zapomnieliśmy. Wrócę się i... — rzekłaś, gdy ten przyciągnął cię do siebie i pocałował prosto w usta. 


𝐑𝐎𝐎𝐌𝐌𝐀𝐓𝐄𝐒  𝘺𝘢𝘯𝘨 𝘫𝘶𝘯𝘨𝘸𝘰𝘯Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz