𝒔𝒆𝒗𝒆𝒏

281 15 8
                                    

Tak jak myślałaś, noc nie należała do najlepiej przespanych. Tak naprawdę prawie w ogóle nie spałaś, ale czego nie się zrobi dla zaliczeń. Pomimo krótkiego snu, wstałaś na długo przed budzikiem, więc pomyślałaś, że dobrym pomysłem będzie przygotowanie posiłku. Spięłaś włosy w luźny kok i zabrałaś się za gotowanie. Postawiłaś na ramen - jedyne, co nie zdążyło się zepsuć. W czasie kiedy zaparzałaś herbaty dla waszej dwójki, wróciłaś myślami do spotkania z Sunghoonem. Wiedziałaś, że wszystko szło za dobrze i za szybko, jednocześnie nie widziałaś w tym żadnego podstępu. Czy mydliłaś sobie oczy, czekając na odpowiednią osobę, która wybudzi cię z tego nierealnego snu?

Myślami wróciłaś na ziemię i kontynuowałaś gotowanie śniadania. W pewnym momencie poczułaś, jak coś miękkiego przygniata twoją twarz. Po chwili wszystko minęło, a ty zobaczyłaś za sobą Jungwona z poduszką w rękach.



— Piżamka od mamusi? — uniosłaś brew do góry, patrząc na jego koszulę w misie.

— Zazdrościsz? — zapytał, ciężko ziewając.

— Bardzo. — przyznałaś z sarkazmem w głosie. Pomimo twojego naśmiewania się przyznałaś w głowie, że wyglądał niedorzecznie uroczo.

— Jak chcesz to możemy sprawdzić, czy oboje się w niej zmieścimy. — zaproponował.


Chłopak szurając nogami po podłodze przysuwał się do ciebie, łapiąc za pierwszy guzik od koszuli, jednak szybko go odepchnęłaś.


— Przestań! — zmarszczyłaś czoło.

— Nie denerwuj się. Złość piękności szkodzi. — droczył się, chcąc wyprowadzić cię z równowagi.

— Może lepiej weźmiesz się za jedzenie. — uratowałaś się od ciągnięcia dalszej rozmowy, przysuwając mu talerz z posiłkiem.

— Tak, dziękuję. — uspokoił się, biorąc się za swoją porcję.


Zjedliście w ciszy, kiedy usłyszeliście dzwonek telefonu Jungwona. Ten pobiegł szybko odebrać, więc w tym czasie posprzątałaś po śniadaniu.


— Akcja „związek" aktywowana. — powiedział. — Moja mama zaprosiła nas na kolację w jakiejś restauracji.

— Dzisiaj? — zapytałaś, wycierając ręce.

— Tak, powiedziała żebyśmy elegancko się ubrali, więc to musi być coś wystawnego. — odparł.

— Będę musiała kupić jakąś sukienkę. — mruknęłaś, wiedząc że nie masz żadnej kreacji nadającej się na oficjalne spotkanie.

— Spokojnie, dzisiaj zajęcia są krótko, więc od razu po nich pojedziemy do jakiegoś sklepu. — uśmiechnął się, podchodząc do sprawy z zimą głową. — Tak więc, czy zostaniesz moją dziewczyną dzisiejszego wieczoru? — zapytał, delikatnie ujmując w rękach twoją dłoń.

— Z wielką przyjemnością. — odpowiedziałaś, kłaniając się.

— Robimy postępy? — zapytał retorycznie. — Musimy być bardziej wiarygodni niż kiedykolwiek.

— Wiem. Będziemy musieli trzymać się za ręce. — złapałaś się żartobliwie za głowę. Jakimś cudem wieść o wieczorze z rodzicami chłopaka wprawiła cię w dobry humor.

— Ekscytuje cię to? — uśmiechnął się, kiedy wiedziałaś, w którą stronę chciał zmierzać.

— Jungwon. — spojrzałaś na niego dając znak, aby nie zaczynał się droczyć. Ostatnio bardzo to polubił.



Zostało wam dość sporo czasu, więc w swoim tempie szykowaliście się na zajęcia. Miałaś wrażenie, że ten dzień będzie wyjątkowo spokojny, a o takie do tej pory było ciężko. Dzielenie mieszkania z Jungwonem i sytuacja, w której oboje się znaleźliście sprawiły, że nawet polubiłaś tą ekstazę. Chciałaś też, żeby przeszła na ciebie ta łatwość wychodzenia z trudnych sytuacji, jaką posiada Pan Niezastąpiony, ale to również powinno przyjść w odpowiedniej chwili.

𝐑𝐎𝐎𝐌𝐌𝐀𝐓𝐄𝐒  𝘺𝘢𝘯𝘨 𝘫𝘶𝘯𝘨𝘸𝘰𝘯Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz