𝒇𝒐𝒖𝒓

262 12 5
                                    

Przez kolejnych parę dni mieliście przerwę od "związku". Mama Jungwona oczywiście dzwoniła, zapowiadając swoje wizyty, jednak do tej pory do żadnej nie doszło. Oprócz tego wszystko było w normie. Uczyliście się i rozmawialiście, tak jak zwykle.



— Muszę oddać zaległą pracę pani Hwang. Zabije mnie, jeśli znowu o niej zapomnę. — powiedział, przeglądając swój notatnik.

— Ciesz się, że w ogóle ci na to pozwala. — rzekłaś. — Gdyby nie była dla ciebie taka miła, już dawno wpisałaby ci niezaliczenie.

— Myślisz, że mam w sobie jakiś cenny dar powodujący miękkość serca starszych kobiet? — zasugerował, popijając kawę.

— Myślę, że wpadłeś jej w oko. — stwierdziłaś.

— Cóż, przykro mi, ale mam już dziewczynę i nie zamierzam jej zamieniać na żadną inną. — wzruszył ramionami.

— Naprawdę bierzesz to na poważnie. — spojrzałaś na niego. W zasadzie, to zazdrościłaś jego przyszłej prawdziwej dziewczynie, która miałaby szansę na dzielenie z nim życia.

— Muszę. — odparł. — Wiem, że robiąc to, okłamuję swoją rodzinę, ale wszystko wyglądałoby dziś inaczej, gdyby nie umiejętność mojej mamy do koloryzowania wydarzeń.

— Żałujesz tego? — zapytałaś nie do końca wiedząc, dlaczego w ogóle to zrobiłaś.

— Nie... nie, nie żałuję. — odpowiedział szybko. — Nie uważasz, że to fajne uczucie? Takie bycie w ciągłej adrenalinie i stresie, że ktoś może coś podejrzewać?

— Zależy. — odparłaś niepewnie.

— Mam nadzieję, że nie zniechęcam cię tym do siebie. — zmartwił się, odkładając z ręki ołówek.

— Jasne, że nie. W końcu... jesteś moim chłopakiem. — zaprzeczyłaś, kiedy dopiero po wypowiedzeniu słów zorientowałaś się, co powiedziałaś.

— Widzę, że teraz ty chcesz ćwiczyć kwestie związku. — zaśmiał się.

— Twoja mama może tutaj przyjść w każdej chwili. — broniłaś się, podnosząc ręce.


Chłopak uniósł jeden kącik ust, po czym spojrzał na zegarek, orientując się, że jesteście spóźnieni na uczelnię. Szybkim ruchem wziął do ręki swój zeszyt, schował go do plecaka, po czym powiedział:


— Jesteśmy spóźnieni.

— Jak to? Która godzina? — zmarszczyłaś czoło, nie wierząc, że aż tak oddaliście się rozmowie.

— Późna. — odpowiedział. 


Na szczęście twoja torba leżała na krześle, dlatego za nią chwyciłaś i nie sprawdzając, czy na pewno czegoś nie zapomniałaś, oboje wyszliście z mieszkania. Droga minęła w ciszy, chcieliście dotrzeć na miejsce jak najszybciej. O tej porze, wiele osób było w drodze do pracy lub szkoły, więc prędko znaleźliście się w korkach. Chłopak co jakiś czas zerkał na telefon prawdopodobnie czekając na wiadomości od Heeseunga i pytał, czy wzięłaś potrzebne rzeczy. Po długim czasie byliście pod uniwersytetem, gdzie Jungwon zaparkował przy pierwszym wolnym miejscu. Zdążyliście dotrzeć krótko przed drugim wykładem, więc aby nie marnować więcej czasu szybko kierowaliście się do wejścia, pod którym czekał na was Heeseung.


— Masz wszystko co potrzebne? — Jungwon pytał dalej, zerkając do wnętrza twojej torby.

— Piąty raz mówię, że tak. Pakowałam się wczoraj. — potwierdziłaś, wzdychając.

𝐑𝐎𝐎𝐌𝐌𝐀𝐓𝐄𝐒  𝘺𝘢𝘯𝘨 𝘫𝘶𝘯𝘨𝘸𝘰𝘯Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz