Znużona po kolacji spałaś dłużej niż zwykle, jednak mogłaś sobie na to pozwolić ze względu na weekend. Nie zdecydowałaś się jednak zostać w łóżku i przygotowałaś się do dnia. Zaraz po tym zajęłaś się kilkoma zaległymi pracami, aby mieć je z głowy i o nich nie myśleć. Minięcie tygodnia znaczyło również, że tym razem przypada twoja kolei na spanie w sypialni, dlatego wzięłaś poduszkę i bez pukania weszłaś do pokoju. Tam Jungwon leżał na łóżku, ale już nie spał, przecierał jedynie ospałą twarz.
— Dzień dobry. — powiedziałaś nieco głośniej, aby go rozbudzić.
— Dobry... — ziewnął mocno. — Chciałaś ze mną poleżeć, że przyszłaś?
— Od kiedy nie mogę tu przychodzić? — odpowiedziałaś pytaniem na pytanie.
— A gdybym leżał tu z piękną dziewczyną? — spojrzał na ciebie ciężkimi oczami, jednak był w nastroju na małe żarty. Sam jego wyraz twarzy mówił, że chce poświęcić na to parę chwil.
— Skąd wziąłbyś piękną dziewczynę? — zmarszczyłaś brwi, wciągając się w konwersację.
— Faceci mają swoje sekrety. — rzucił ci uśmiech, powoli podnosząc się do siadu. — Możemy porozmawiać o wczoraj?
— Mhm, o czym konkretnie? — kiwnęłaś głową, siadając na brzegu łóżka.
— Chciałem zapytać, bo wiesz... sama mnie pocałowałaś i to tak jak na parę przystało. — mówił, krzyżując nogi. Sama zapomniałaś o tym zajściu, więc z lekka cię zaskoczył.
— Powiedziałeś, że wszystko robisz sam, więc stwierdziłam, że też muszę zacząć pracować. — wyjaśniłaś najszczerzej, jak potrafiłaś. Fakt, mogłaś się wtedy zbytnio podekscytować, ale nie uważałaś, że poszłaś za daleko.
— Nie, jasne. Nie mam ci tego za złe, to mamy robić... podobało ci się? — zapytał, po chwili zbierając myśli w zaspanej głowie.
— Jestem pewna, że tobie się podobało. Gdyby tak nie było, nie zamieniłbyś moich ust na szyję, misiu. — uniknęłaś odpowiedzi, nie do końca wiedząc, jak powinnaś na nią odpowiedzieć. Byłaś blisko Sunghoona, więc nie chciałaś za bardzo przywiązywać się do Jungwona... o ile da się to zrobić.
— To z mojej miłości do ciebie. — odparł.
Chłopak przysunął się do ciebie z chęcią pocałunku, lecz prędko się otrząsnął i wrócił na swoje miejsce.
— To dlatego, że za dużo wczoraj wypiłem. — poprawił się, odchrząkując.
— Nie musisz już dalej udawać. Wiem, że sobie ze mnie kpisz. — rzekłaś, kładąc swoją poduszkę na łóżku.
— Nie nazywałbym tego tak. Raczej sprawdzałem jak trzyma się twoja naiwność. — odparł, na co uderzyłaś go lekko w rękę. — Gdybyśmy byli razem naprawdę, leżałabyś już pode mną.
Zmarszczyłaś czoło, odsuwając się od niego po jego komentarzu. Krótko po tym i nie do końca wiedząc jak, spełnił swoje słowa i tak jak powiedział, leżałaś na łóżku.
— Spędzasz z Heeseungiem tak dużo czasu, że zaczynasz mówić tak jak on. — stwierdziłaś, patrząc na jego twarz.
— Heeseung nie zna się na kobietach tak jak ja. — rzekł, podnosząc się.
— A ty twierdzisz, że się znasz tylko dlatego, że latają za tobą dziewczyny z pierwszego roku. — rzuciłaś, tak jak on wstając z łóżka.
— I ty z drugiego. — powiedział, wychodząc.
CZYTASZ
𝐑𝐎𝐎𝐌𝐌𝐀𝐓𝐄𝐒 𝘺𝘢𝘯𝘨 𝘫𝘶𝘯𝘨𝘸𝘰𝘯
Fanfikce❝𝙄'𝙢 𝙜𝙡𝙖𝙙 𝙄 𝙘𝙤𝙪𝙡𝙙 𝙛𝙖𝙡𝙡 𝙞𝙣 𝙡𝙤𝙫𝙚 𝙬𝙞𝙩𝙝 𝙮𝙤𝙪 𝙤𝙣𝙘𝙚 𝙖𝙜𝙖𝙞𝙣.❞ Znacie to uczucie, kiedy osoba, z którą prawie staliście się wrogami ostatecznie została waszym najlepszym przyjacielem? Życie postąpiło tak z Y/N i Jungwone...