𝒕𝒘𝒆𝒏𝒕𝒚

332 27 49
                                    

Gdyby ktoś lub coś dało ci znać wcześniej, że dojdzie do tego wszystkiego, naprawdę byś nie przychodziła i poświęciła swój czas na ważniejsze sprawy. Po pewnym czasie nudnego siedzenia z tobą, Heeseung wrócił do zabawy z innymi. To Jungwon w drodze do Riki'ego obiecywał, że dotrzyma ci towarzystwa i sprawi, że dobrze spędzisz czas. Wolał jednak zaginąć z Hayoon i nie pokazywać się przez dłuższy czas. Było ci z tego powodu przykro jedynie dlatego, że wydawał się mieć z nią lepszy kontakt. Oboje śmiali się i ciągle o czymś rozmawiali.

Wyglądało na to, że nie byłaś już mu potrzebna. Wiedziałaś, że często miewałaś różne humory i niekoniecznie dobrze dawały o sobie znać, lecz nie uważałaś, że pozbędzie się ciebie w tak szybkim tempie.

Po kilku godzinach pogodziłaś się ze swoim losem prawdziwej podpory ścian i czekałaś jedynie do końca zabawy. Gdyby nie Heeseung i jego dobroduszne uzupełnianie twojego kieliszka już dawno temu wróciłabyś do mieszkania i spokojnie zasnęła, ale takie zakończenie byłoby zbyt nudne. Jungwon zdecydował się dolać oliwy do ognia zaraz przed końcem imprezy; wsłuchując się w wolną muzykę, poprosił Hayoon do kolejnego tańca. Ten był jednak inny niż dotychczas. Twój wzrok wędrował za jego rękami, które otaczały ciało dziewczyny i z każdą sekundą wędrowały dookoła. Ich bliskość doprowadzała cię do szału, pobudzonego alkoholem w twojej krwi.

Heeseung kręcił głową, widząc poczynania przyjaciela, który po wytrzeźwieniu naprawdę może wszystkiego żałować. Nie mogąc znieść jego zadowolonej miny, złapałaś za swój płaszcz z chęcią wyjścia.



— Y/N, stój! — zatrzymał cię Riki. — Nie możesz o tej porze wracać sama.

— Zadzwonię po taksówkę, dam sobie radę. — oznajmiłaś, przerzucając włosy na plecy.

— Zaraz skończymy i pojedziesz z Jungwonem. Proszę, poczekaj. — nalegał. Nie miał pojęcia o tym, co działo się przez ostatnie dwa tygodnie i nie rozumiał twojego napięcia.

— Jungwon znalazł sobie nową przyjaciółkę. — odparłaś, ponownie uciekając wzrokiem na dwójkę. Pewnie zdołali się już umówić na randkę.

— Czyli dlatego tak na niego patrzyłaś. — mruknął pod nosem, układając wszystko w swojej głowie.


Obok was zjawił się Heeseung, zmartwiony twoją chęcią wyjścia bez słowa. Zresztą, Jungwon i tak by tego nie zauważył.


— Co się dzieje? — zapytał, mierząc waszą dwójkę wzrokiem.

— Kwestia przyjaźni i miłości. — odpowiedział Riki. — Próbuję powstrzymać ją przed samotnym powrotem.

— Y/N, to nie jest najlepszy pomysł. — zgodził się z gospodarzem.

— Według was bezpieczna jest podróż autem z pijanym facetem? — uniosłaś brew.

— Skoro nie chcesz z nim wracać, zostań u mnie. Mam jedną wolną sypialnię. — zaproponował, widząc, że nie zdoła się z tobą dogadać.

— Nie, wrócę do siebie. — odmówiłaś prędko.


Wkrótce podszedł do was Jungwon, po którym nie było widać, że w ogóle pił. Tak zresztą było też, kiedy wrócił ze spotkania z Heeseungiem. Nie chwiał się nawet na nogach, jedynie co jakiś czas bełkotał niezrozumiale.


— Y/N, wracajmy już. — powiedział.

— Uwierz, że właśnie o tym rozmawialiśmy. — Heeseung skrzyżował ręce. Był zawiedziony jego zachowaniem, szczególnie że to właśnie z nim prowadził rozmowy o wielkim uczuciu Niezastąpionego.

𝐑𝐎𝐎𝐌𝐌𝐀𝐓𝐄𝐒  𝘺𝘢𝘯𝘨 𝘫𝘶𝘯𝘨𝘸𝘰𝘯Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz