Polska
Mimo oczywistego zdenerwowania ostatnimi informacjami i własnym kuzynie oraz partnerze, postanowiłem się tym tak nie obarczać. Zaufałem Niemcom, w końcu z jakiej racji miałbym mu nie wierzyć, nigdy nie zamieniłby mnie na tego idiotę.
Minęło trochę czasu. Przebywałem właśnie w cukierni wstawiając do pieca swoje słynne małe jabłeczniki. Zamykając piekarnik automatycznie oblizałem swoje palce z musu jabłkowego.
- Mhm, przerosłeś samego siebie - uśmiechnąłem się sam do siebie na pyszny smak. Było bardzo wcześnie z racji, że musiałem wziąć się na wczesne pieczenie na sam początek dnia, gdy ludzi było najwięcej, jednak wyjątkowo szybko się uwinąłem. Sam radziłem sobie lepiej i wydajniej niż gdybym miał kogoś do pomocy.
Miałem dobry humor mimo, iż zazwyczaj było odwrotnie. Ciężko było mi się podnieść z łóżka. Tego dnia było inaczej, jak gdyby przypływ dobrej energii przeszył moje ciało. Dawno nie czułem się tak dobrze.
Nadszedł czas na otwarcie zakładu, a wraz z nim już pierwsi klienci. Z uśmiechem zaprosiłem ich.
- Tak, Co będzie?
- Dwie drożdżówki oraz jeden chleb pełnoziarnisty - dziewczyna uśmiechnęła się, na co w momencie wziąłem się za pakowanie. Podałem jej dane produkty.
Podałem cene, a po wyrównaniu rachunków pożegnaliśmy się uprzejmie. W taki sposób obsługiwanie stawało się coraz szybsze, a czas mijał. Jeden za drugim klientem byli uprzejmi co było miłe, nie zawsze miałem takie szczęście.
- Do następnego! - zawołałem do odchodzącego klienta, aż budynek nie zrobił się pusty. Nareszcie przyszedł czas na krótką przerwę. Wziąłem więc swój termos z herbatą cytrynową, aby wziąć kilka łyków...
A właśnie, miałem.. jednak coś zatrzymało mnie. Dziwne dreszcze przeszły moje ciało od góry do dołu, co dość zaskoczyło mnie samego. Postanowiłem zbyć to jednak, aby znów podejść do skosztowania herbaty.
- No co jest - mruknąłem już ponownie czując nieprzyjemny dreszcz. Odłożyłem herbatę aby sprawdzić, czy klimatyzacja była wyłączona, być może było to przez temperaturę. Krzywo spojrzałem na urządzenie widząc, iż na dany moment nie było w użyciu.
Wzdrygnąłem ramionami zmieszany, mimo wszystko nie było to na tyle niepokojące aby aż tak się tym przejąć. Zwykły dreszczyk i tyle.
Gdy tylko wróciłem do napoju z zamiarem nareszcie wypicia go. Ni stąd ni zowąd przez moje skronie przeszło na tyle mocne ukłucie bólu, że potrzebne było mi podparcie się o najbliższy blat.
Mocno marszcząc powieki pozostałem w bólu przez co najmniej pół minuty. Nie był to najzwyklejszy ból głowy, to napewno.. pewnie gorąca herbata nieco ukoiła by ten stan.. gdybym w końcu dał radę się jej napić..
Oderwałem się od blatu podchodząc do termosu ostrożnie. Wziąłem kubek do obu dłoni, nareszcie wziąłem pierwszy łyk. Mruknąłem zadowolony uśmiechając się lekko, faktycznie herbata poprawiła moje samopoczucie. Mimo, iż kłucie zniknęło, głowa wciąż dawała wrażenie jakby miała zaraz eksplodować. Próbowałem skupić się jednak na dobrym smaku naparu.
Wzdrygnąłem się lekko po usłyszeniu dźwięku dzwonka przy wejściu, co oznaczało oczywiście nowego klienta. Przez własną nieuwagę, poczułem jak metalowy kubek zgniata się w moich dłoniach niczym plastelina. Cała jego gorąca zawartość wylądowała na moich ubraniach.
![](https://img.wattpad.com/cover/324544708-288-k314601.jpg)
CZYTASZ
Nie Patrzmy Już Wstecz | Gerpol cz. 2
FanfictionOdsyłam do poprzedniej części książki "Nie Patrzmy Już Wstecz" na @ponczek18