Polska
- Nie wiem czy wiesz, że najlepszym sposobem na podryw jest postawienie kogoś w sytuacji bez wyjścia, aby go sprawdzić
- Na mnie też przeprowadziłeś takie eksperymenty? - zapytał Niemcy skupiając swoją uwagę na drodzę przed nami.
- Na tobie się obeszło, bo zawsze wszystko przewidujesz.. ale Rosja to inna bajka, kiedy usłyszy, jak Ame sobie świetnie bez niego radzi, napewno będzie zazdrosny i sam pokaże zainteresowanie
- A to.. czasem nie będzie kłamstwo? - już widziałem tą niepewną twarz partnera. - Sam nie wiem, czy powinniśmy się tak angażować w ich życie
- To nie ty się angażujesz tylko ja, jak coś się zawali to będzie moja wina nie nasza, dobra? Ja chcę tylko pomóc, czasami trzeba skłamać kiedy nie ma innego rozwiązania
- Mam nadzieję, że nie stosujesz kłamstw z taką łatwością na co dzień - Niemiec skrzywił się niechętnie stając na światłach. Spojrzał na mnie bardziej wyczekująco, jak gdyby oczekiwał pewnych wyjaśnień z mojej strony.
- Nie.. tak zupełnie na co dzień to znowu nie - uciekłem wzrokiem w bok. - Po prostu czasami, jak nie chce się komuś sprawić przykrości to.. trzeba trochę przekoloryzować rzeczywistość.. tymbardziej kiedy jest ktoś taki.. no.. jak ty
- Jak ja..?
- Pamiętasz ten rozpinany sweter co znalazłeś na strychu, a potem przez kolejne kilka dni nie chciałeś go ściągać? - przytoczyłem wracając wzrokiem do partnera. - Wtedy ci mówiłem, że jest świetny bo się cieszyłeś, ale prawda była taka.. że był to najokropniejszy sweter jaki w życiu widziałem i na dodatek kłujący, a wzory miał jak za czasów komuny
W oczach Niemiec natychmiast mogłem zobaczyć przerażenie, jak i oburzenie. Nic dziwnego, w końcu takie jest uczucie kiedy ktoś wrażliwy chcę znać prawdę.
- Jak możesz tak mówić, to sweter po mojej świętej pamięci babci - zmarszczył wargi oraz brwi wracając wzrokiem przed siebie. Światło zmieniło się na odcień zieleni, dlatego ruszył z powrotem.
- No dlatego właśnie czasami trzeba zmyślać, żeby uniknąć nieprzyjemnych sytuacji, dobrze wiesz że cie kocham.. - uśmiechałem się lekko kładąc dłoń na jego.
- Nadal nie popieram kłamstw
- Nie powiesz mi, że ty nigdy nie skłamałeś żeby kogoś uchronić przed zranieniem - uniosłem brew zaciekawiony. - To przecież nic złego, czasami to popłaca
Ten nie odpowiedział wciąż patrząc na drogę z tą swoją niezadowoloną ekspresją. Dla mnie było to zabawne, bo czasami miał duży problem, aby stwierdzić komuś innemu rację. Dobrze jednak wiedziałem, że wcale nie był takim świętym za jakiego się podawał.
Chociaż może?
- Skoro tak bardzo jesteś przeciw moim sposobom rozwiązania problemu, to dlaczego chcesz mi pomóc?
- Bo ty jesteś uparty, a ja nie chcę sprawiać ci zawodu - odpowiedział prosto, co mnie szczerze nieco zaniepokoiło. Napewno nie miałem na celu wywierać na nim presji, wystraczająco każdemu pomagał, dlatego też zaczęłem się zastanawiać.
- Rozmawiałeś już z terapeutą na temat odmawiania?
- Oh.. z terapeutą? - Niemcy ukradkiem zerknął na mnie, równie prędko uciekając wzrokiem przed siebie, co dało mi do zrozumienia tylko jedno.
- Chwila.. znam to spojrzenie
On nie odezwał się jak gdyby nie chcąc dawać kolejnych oznak, że mam rację. Wziąłem więc jeden wielki wdech, aby z góry się nie denerwować. Wypuściłem powietrze powoli.
CZYTASZ
Nie Patrzmy Już Wstecz | Gerpol cz. 2
FanficOdsyłam do poprzedniej części książki "Nie Patrzmy Już Wstecz" na @ponczek18